sobota, 30 stycznia 2010

Czy sprzedawać akcje?

Jeśli szukasz tutaj porady czy sprzedawać akcje, musisz poważnie się zastanowić nad swoją metodą inwestowania. To ty masz wiedzieć wcześniej co zrobisz, jeszcze przed rozpoczęciem transakcji, w przeciwnym wypadku pozostaniesz jednym z wielu hazardzistów trwoniących pieniądze na parkiecie.

Zasada jest prosta – pilnujemy strat na dwa sposoby: regulując wielkość pozycji wspierając się zleceniami obronnymi tnącymi straty (stopami).

Z drugiej strony sprawdzamy potencjalny zysk i jeśli widzimy, że istnieje szansa na zysk co najmniej dwukrotnie przekraczający potencjalną stratę, wkraczamy do akcji, a zysk możemy albo agresywnie kasować na docelowym poziomie, albo po prostu przesuwać zlecenia stop wraz z trendem (trailing stop).

No dobra, wróćmy do tytułowego pytania czy sprzedawać akcje?

piątek, 29 stycznia 2010

Lokata na 6,15% netto

Większość banków tnie oprocentowanie lokat i depozytów , więc coraz trudniej znaleźć korzystną ofertę. W tej chwili najlepsze oprocentowanie czyli 5,98% netto po zoptymalizowaniu lokaty na porcje po 549,12 zł oferuje nam lokata optymalna w Open Finance.

Tymczasem można sobie samodzielnie zrobić lokatę na 6,15% netto (odpowiednik lokaty o oprocentowaniu bliskim 7,6% brutto w skali roku), choć wymaga to pewnego rodzaju wysiłku.

Lokata w euro na 13% rocznie

Obecne oprocentowanie lokat w euro, dolarach, funtach czy frankach szwajcarskich jest bardzo niskie, co nie jest niczym dziwnym przy ściętych niemal do zera stopach procentowych, którymi banki centralne próbują pobudzać gospodarkę.

Z tego wynika, że tak naprawdę lokując pieniądze w walucie, praktycznie spekulujemy na zmianach kursów. Jeśli ktoś nie boi się upadku Grecji może zapakować swoje euro w Polbanku na rok na 3% (najwyższe oprocentowanie na rynku).

Sam nadal zachowuję dużą rezerwę wobec tego banku.

Skąd w takim razie tytułowa lokata w euro na 13%?

czwartek, 28 stycznia 2010

iPad hit czy s*it?

Wczoraj poznaliśmy nowy gadżet Apple, czyli iPad. Oto nagranie z prezentacji, którą prowadził sam guru Steve Jobs:



A tu prezentacja w zabawniejszej wersji:




Co o tym myślicie?

środa, 27 stycznia 2010

Kredyt hipoteczny wkrótce trudniejszy do zdobycia

KNF od wielu miesięcy szykowała rekomendację T, która powinna ochłodzić koniunkturę na rynku nieruchomości. W myśl jej założeń banki nie będą mogły udzielać kredytów hipotecznych powyżej 5 lat na więcej niż 80% wartości nieruchomości, czyli jeśli będziesz chciał kupić mieszkanie za 300 000 zł, będziesz musiał pokazać swoje 60 000 zł.

Drugie ważne założenie projektu stanowi maksymalny próg 50% dochodów dla osób zarabiających średnią krajową i mniej, który oznacza górny pułap wydatków na obsługę kredytu hipotecznego (rata, ubezpieczenie itd.).

Właśnie poszła w świat informacja, że KNF prawdopodobnie przegłosuje rekomendację T na najbliższym posiedzeniu 9 lutego i już w tym roku banki zmienią warunki udzielanych kredytów.

Wysoki zysk bez ryzyka

Marzeniem każdego inwestora jest wysoki zysk bez ryzyka. Oczywiście, że jedno wyklucza drugie, ale na takich marzeniach zbudowano wszystkie piramidy finansowe (Ponzi, Madoff, Grobelny i tysiące innych).

Każdy chciałby cieszyć się komfortem, że uzyska choćby te 10% rocznie z niemal stuprocentową pewnością. Teraz wymagania nam spadły i tylko osoby z małym kapitałem czy wielkimi ambicjami (najczęściej jednym i drugim) pożądają w tym roku takich zysków jak w 2009 zdobytym dzięki funduszom inwestycyjnym czy giełdzie.

Na pewno będzie trudniej - minął prawie cały styczeń, a WIG20 niemal co do dziesiętnej części punktu jest w tym samym miejscu co w Sylwestra - w okolicach 2388 pkt.

W takim razie tak zwane bezpieczne inwestycje są bardzo w cenie i rzuca się w oczy zaliczany do tej grupy fundusz Idea Premium SFIO – za ostatni rok stopa zwrotu wynosi 10,89%. Co się za nią kryje?

wtorek, 26 stycznia 2010

Nie kupię funduszów DWS

DWS to grupa funduszów należących do Deutsche Banku. Kiedy pracował tam Robert Nejman, o którym wspominałem jakiś czas temu, fundusze DWS były wzorem dla reszty rynku. Potem Nejman odszedł, a fundusze DWS poleciały w rankingach wyników w dół, na łeb, na szyję.

Na dodatek pojawiły się takie kwiatki jak opisywany tutaj DWS Płynna Lokata Plus- rzekomo bezpieczny fundusz.

Dziś do reszty straciłem wiarę w fundusze inwestycyjne DWS, kiedy posłuchałem rozmowy w TVNCNBC z ich zarządzającym i analitykiem Tomaszem Piotrowskim (nagranie powinno być później dostępne na stronie TVNCNBC).

niedziela, 24 stycznia 2010

Inflacja czy deflacja?

Szczerze mówiąc mam pewien problem z inflacją.

Według GUS, w 2009 roku wyniosła ona 3,5%, czyli - doliczając podatek Belki, aby ją pokonać wystarczyło zarobić powyżej 4,3% brutto, co nie było tak naprawdę wielkim wyzwaniem skoro w styczniu ubiegłego roku dobre lokaty dawały nawet ponad 9% brutto. Inną kwestią jest panujący wtedy strach na rynkach finansowych.

Jeszcze inna sprawa to nasza prywatna inflacja i okazała się najwyższa w przypadku lubiących sobie wypić coś mocniejszego palaczy dużo jeżdżących samochodem (tak wychodzi z oficjalnych danych).

Na ten rok szacuje się jej spadek do jakichś 2,5-2,8%. A co w takim razie z obawami o hiperinflację?

sobota, 23 stycznia 2010

Jak mniej wydawać?

Z reguły na wszelkich blogach o oszczędzaniu dominuje tematyka poszukiwania sposobów jak w magicznym wzorze PRZYCHODY- WYDATKI > 0 (najważniejsza formuła w finansach osobistych) zmniejszyć wydatki przy pomocy różnorodnych metod. W polskiej blogosferze dzielnie ich poszukuje na przykład Paweł Kata i zainteresowani mogą znaleźć u niego ich cały wachlarz.

Oczywiście najefektywniejsze jest równoczesne zwiększanie przychodów i optymalizacja wydatków – z tym, że moim zdaniem po osiągnięciu pewnego pułapu z prawej strony wzoru nie da się już wiele wycisnąć i grozi nam raczej przeobrażenie się w sknerę przeliczającego każdy grosik niż milionera.

No to jak mniej wydawać i nie dać się zwariować?

piątek, 22 stycznia 2010

Kto zostanie nowym królem dekady?

Lata osiemdziesiąte należały do Japonii. Nikkei z niespełna 6000 pkt w 1979 roku pojechał do poziomu blisko 40 000 pkt 10 lat później. W latach dziewięćdziesiątych królowały spółki komputerowe. Pompowana bańka dotcomowa pękła w marcu 2000 roku. Potem pałeczkę przejęły kraje BRIC (nazwa wymyślona przez Goldman Sachs), z których najefektowniejsze stopy zwrotu uzyskali ryzykanci zapakowani w Rosję zaraz po jej bankructwie w 1998 roku. Bardzo ładnie radziło sobie także złoto startując z pułapu 250 dolarów za uncję do niedawnych 1200.

Matematycznie prawidłowo nową dekadę zaczynamy dopiero w przyszłym roku, ale jakoś tak się składa, że ludzie bardziej reagowali na zmianę daty z 1999 na 2000 niż z 2000 na 2001 i tak samo jakimś wyznacznikiem może być prędzej 2010 niż 2011 – na razie pomijając oczywisty koniec świata w 2012 roku.

Nic dziwnego, że ewentualne przesilenie, które widziałbym w pęknięciu bańki BRIC oznaczałoby szukanie nowego kandydata na króla dekady.

wtorek, 19 stycznia 2010

Jak tanio kupić euro w internecie?

Tradycyjnie waluty kupujemy/ sprzedajemy w kantorach, które oferują zdecydowanie korzystniejsze kursy od bankowych. Znalazł się jednak ktoś (Tomasz Dudziak), kto postanowił zmienić sytuację i sprawić, żeby ludzie wymieniali się walutami na platformie internetowej (poszerzenie idei social lending).

Od mniej więcej dwóch miesięcy swoje próbuje ugrać serwis walutomat.pl, gdzie kursy są bardziej konkurencyjne niż w kantorach, więc spróbowałem dziś zmierzyć się w praktyce z problemem jak tanio kupić euro w internecie.

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Weź kredyt na 60% rocznie

W dzisiejszym wydaniu „Dziennika Gazety Prawnej” znajdziemy ciekawe zestawienie kredytów z ich rzeczywistym oprocentowaniem, czyli wliczając wszystkie koszty i prowizje, które banki ukrywają różnymi gwiazdkami.

Zanim weźmiesz kredyt zawsze pytaj o RRSO.

niedziela, 17 stycznia 2010

Muszę się odegrać

Jedną z pułapek, w którą wpadają zarówno nałogowi hazardziści, gracze, spekulanci czy inwestorzy jest syndrom o nazwie: „Muszę się odegrać”.


Tak ludzie tracą fortuny.

Zazwyczaj pierwsza strata może być dość spora, ale jednak stanowiąca mniejszy czy większy ułamek kapitału, który nadal pozostaje nam w rękach. Dopiero kolejne kroki oznaczają wyruszenie na ścieżkę prowadzącą do katastrofy.

Zamiast teoretyzować, przejdę do konkretnej sytuacji.

piątek, 15 stycznia 2010

Bezpieczne fundusze nie takie straszne jak je malują

30 grudnia 2009 dokonałem konwersji części jednostek uczestnictwa funduszu UniDolar Obligacje (w ramach redukcji ryzyka i strat – ostatnio się w nich specjalizuję) na UniKorona Pieniężny. Wtedy jednostkę wyceniano na 156,98 zł, wczoraj już 158,07 zł. Oznacza to zysk w 15 dni 0,69%. Gdyby profity rosły w takim tempie przez cały rok, mielibyśmy na liczniku niemal … 17%. Oczywiście, to niemożliwe, ale ten przykład pokazuje, że fundusze rynku pieniężnego niekonieczne muszą być gorsze od kont oszczędnościowych, przynajmniej nie zawsze.

Poza tym jeśli środki trzymamy w funduszu parasolowym, możemy je przerzucać do agresywnych funduszy, na przykład akcyjnych i odraczać zapłacenie podatku Belki bez konieczności szukania pomocy w IKE i czekania aż ukończymy 60 lat.

czwartek, 14 stycznia 2010

Gorączka złota w internecie

Na blogu Trystero rozgorzała gorąca dyskusja o złocie. Żółty kruszec wciąż wzbudza wielkie emocje i widać, że ściera się kilka grup, czyli goldbugi (wyznawcy złota), sceptycy, spekulanci i jeszcze kilka mniejszych podgrupek pomiędzy nimi.

Pierwsi wieszczą upadek papierowego pieniądza i możliwy Armageddon całego systemu finansowego ze złotem jako Brucem Willisem w roli głównej.

Drudzy wskazują, że balon zaraz pęknie, podpierając się twierdzeniem, że skoro złoto kosztowało 10 lat temu 250 dolarów za uncję, a teraz ponad 1100, to lud ogarnęła psychoza niczym przy kupowaniu Skotana po 500 zł.

Trzecia grupa wydaje się dość obojętna emocjonalnie i traktuje złoto jak każde inne aktywo, na które można zagrać na wzrosty/spadki, w zależności od wskazań z naszej analizy.

środa, 13 stycznia 2010

Czy kupić akcje PGE?

Akcje PGE kosztują w tej chwili 23,30 zł (rano minimum 23,15 zł), czyli praktycznie tyle samo co w ofercie publicznej w zeszłym roku i pewnie coraz więcej osób zaczyna się zastanawiać czy warto je kupić?

Sam sprzedawałem te akcje po 26,09 zł, a potem odkupiłem po 23,70 zł oraz odsprzedałem po 24,41 zł.

Minęło trochę czasu i skoro wracamy do punktu wyjścia, czyli tych 23 zł, znowu trzeba się zastanowić co robić.

Kapitalizm po polsku: sprzedaj bank i zostań jego prezesem

W mediach finansowych trwa dyskusja na temat prawidłowości trybu wyboru Alicji Kornasiewicz na prezesa banku Pekao SA. Według mnie jest ona zupełnie bez sensu i tak czy siak to Włosi decydują o tym, kto ma siedzieć na fotelu prezesa ich polskiej filii. Nie oszukujmy się, że była minister czy prezes Bielecki posiadając nawet najwspanialszą wizję, zmuszą do czegokolwiek właściciela banku i taka dyskusja jest zupełnie jałowa i bezsensowna. To tak jakby uznać, że o tym, co robi na przykład Cersanit na Ukrainie decydowałby miejscowy dyrektor, a nie polska centrala.

Mnie intryguje zupełnie co innego. Alicja Kornasiewicz brała udział w prywatyzacji banku Pekao ze strony polskiego rządu i negocjowała jego sprzedaż Włochom z UniCreditu. Od 10 lat pracuje dla … UniCreditu na różnych stanowiskach, a teraz została prezesem banku Pekao SA.

Dla mnie taka sytuacja wygląda co najmniej dwuznacznie, a może jestem przewrażliwiony?

wtorek, 12 stycznia 2010

Ile wyniesie WIG20 na koniec 2010 roku?

Szczerze mówiąc, aż tak bardzo nie emocjonuje mnie kwestia ile wyniesie WIG20 na koniec 2010 roku, chyba że faktycznie byłaby to jakaś ekstremalna wartość, z odchyleniem ponad 20% od obecnych cen.

Jednak każdy lubi czasem pobawić się w proroka i stąd pomysł z ankietą z takim właśnie pytaniem.

Każdy będzie mógł sobie sprawdzić swoje zdolności prognostyczne za rok.

sobota, 9 stycznia 2010

Kredyt hipoteczny, czyli jak zafundować mieszkanie bankowi

Mieszkania i kredyty to strasznie gorący temat w Polsce, prawdopodobnie z powodu wysokich cen nieruchomości w stosunku do naszych zarobków sprawiających, że mieszkanie nadal stanowi wielki luksus i marzenie dla większości Polaków. Nic dziwnego, że „odkrycie” dziennikarzy, że kiedy weźmiesz kredyt hipoteczny na wiele lat, nie tylko spłacisz swoje mieszkanie, ale przy okazji zafundujesz drugie bankowi, wywołało burzliwą reakcję publiki.

Większość ludzi patrzy tylko na niskie oprocentowanie w skali roku, czyli realnie w złotych może ono się wahać w granicach 6-7% i na miesięczną ratę, nie zaprzątając sobie głowy faktem, że tak naprawdę przez te 20 czy 30 lat spłacą swoje 300 000 zł długu, a drugie 300 000 zł oddadzą bankowi (kto chce, niech się pobawi kalkulatorem).

Dopiero, kiedy klient poznaje tajemną wiedzę matematyczną dostępną gimnazjalistom, doznaje szoku i zaczyna się intensywnie zastanawiać czy jego bank faktycznie jest wart takiego prezentu?

piątek, 8 stycznia 2010

Giełda jest jak psychopata

Giełda jest jak psychopata i ciągle proponuje nam inne ceny. Raz nam oferuje KGHM po 140 zł, innym razem po 21 zł, a potem po 100 zł.

Czy wyobrażasz sobie, że przychodzisz do sklepu i okazuje się, że laptop, który chciałeś kupić, zdrożał z 3000 zł na 10 000 zł, a po paru dniach kosztuje na przykład 7000 zł?

Tak mniej więcej wygląda giełda, która jak wariat wykrzykuje nam codziennie całkiem inne ceny i naszym zadaniem nie jest przyjmowanie wszystkich jak leci (domena uzależnionych od handlowania), tylko tych, które uznamy za wystarczająco atrakcyjne.

czwartek, 7 stycznia 2010

Gdzie ulokować pieniądze na dłużej?

Otrzymałem ostatnio pytanie mailem o to, gdzie ulokować na dłużej, powiedzmy 2-3 lata, gotówkę w wysokości kilkunastu tysięcy złotych (15-20 k PLN) bez podejmowania ryzyka, czyli bez giełdy, Forexu czy agresywnych funduszy inwestycyjnych. Wiadomo, że w takim przypadku profit nie może być kolosalny, ponieważ wysoki zysk bez ryzyka znajdziemy tylko u Madoffa, a ten niestety nie przyjmuje nowych wpłat.

Teoretycznie najbezpieczniejszą opcją są obligacje, jednak dwulatki oferują zaledwie 4,75% w skali roku. Po odliczeniu podatku Belki i uwzględnieniu inflacji, niewiele nam zostanie w realnych pieniądzach. W końcu można trzymać płynne środki na kontach oszczędnościowych czy krótszych lokatach i zyskiwać zdecydowanie więcej (ponad 7% brutto).

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Jak dobrze zacząć 2010 rok?

David Bach należy do najlepszych motywatorów w dziedzinie finansów osobistych i na dodatek jego pomysły są nadzwyczaj skuteczne, a zarazem łatwe do wprowadzenia w życie.

W bestsellerze pod tytułem „The Automatic Millionaire” (polski komiczny tytuł: „Ruchome schody do fortuny”) lansuje koncepcję automatyzmu, którą sam staram się stosować z całkiem niezłym skutkiem.

Trzeba po prostu regularnie stosować zasadę „najpierw płać sobie” i odkładać co najmniej 10% naszych dochodów zaraz po otrzymaniu wynagrodzenia, a żeby specjalnie nie kombinować (zawsze znajdzie się powód, żeby wydać pieniądze), proces najlepiej zautomatyzować.

niedziela, 3 stycznia 2010

Co się stanie z moją kasą jeśli biuro maklerskie zbankrutuje?

Ostatni kryzys finansowy na pewno sprawił, że bardzo wiele osób dość dobrze orientuje się jaką kwotę im odda Bankowy Fundusz Gwarancyjny w przypadku upadku banku. Dla tych co zapomnieli przypominam, że jest to równowartość 50 000 euro, czyli nieco ponad 200 000 zł. Po bankructwie banku możemy czekać do 5 lat 3 miesięcy na zwrot środków, które możemy odebrać w ciągu 5 lat.

No ale teraz pojawia się słuszne pytanie co w przypadku biur maklerskich? W końcu są one wykluczone z systemu BFG, a kilka z nich nie ma silnego zaplecza w postaci banku.

Poza tym polecam prześledzić choćby tak zwaną aferę WGI i co się stało z pieniędzmi inwestorów (łączne straty kilkaset mln zł).

sobota, 2 stycznia 2010

Gdzie lokować pieniądze i inwestować w styczniu 2010?

Jednym z najpopularniejszych wpisów jest na pewno regularnie aktualizowany zestaw inwestora – ciułacza, w którym staram się znaleźć najatrakcyjniejsze konta bankowe, lokaty czy rachunki maklerskie, kierując się zasadą: „minimum kosztów, maksimum korzyści”.

Zaczynamy styczeń 2010 roku, więc pola na kolejną porcję.

Zanim przejdę do konkretów, chciałbym wszystkich uczulić na kredyty. Przy niskich stopach procentowych są one bardzo kosztowne i nawet tradycyjnie tani kredyt odnawialny w PKOBP właśnie wystrzelił z 11% na 14% dla starych klientów (na dodatek prowizja od jego wznowienia wynosi aż 1,8%), a dla nowych zaczyna się od 14,99%, co oznacza, że także inne banki prawdopodobnie postąpią podobnie, tym bardziej, że drugi gigant, czyli Pekao SA od lat udziela kredytów na bardzo wysoki procent. 2010 rok będzie bardzo trudny dla uzależnionych od życia za cudze, coraz droższe pieniądze.

piątek, 1 stycznia 2010

Nie śmiej się ze spiskowców

Spiskowe teorie dziejów należą do ulubionych wytłumaczeń nieudaczników z ich porażek, więc podchodzę do nich ze sporym dystansem, jednak naiwnością jest pogląd, że rynek sam się reguluje i nikt nie potrafi nim nigdy sterować, co szczególnie dobitnie próbują nam udowadniać banki centralne czy skoligacone z nimi banki inwestycyjne. Na pewno, przynajmniej krótko- czy średnioterminowo jakieś tam grupy interesów zdobywają tak wielkie wpływy, że są w stanie kreować własne trendy, także na rynkach finansowych.

Z tego powodu zwracam uwagę na fakt, że poszukujący spisków od dawna wskazują, że kurs ropy naftowej jest manipulowany (więcej w tym artykule), a skoro duże banki inwestycyjne kupiły tankowce z ropą, to na pewno będą ciągnąć notowania crude oil ile się da aż do momentu rozliczenia ich kontraktów w pierwszej połowie 2010 roku.