Przełom roku sprzyja wysypowi zgadywanek w rodzaju, w co najlepiej inwestować w 2014 r. Przykładowo - tydzień temu przedstawiałem tu na blogu szokujące prognozy Saxo Banku.
Z ubiegłorocznych typów zwracam uwagę na historię ze złotem i potencjalne zatrzymanie lub wręcz odwrócenie trendu spadkowego w okolicach 1200 USD za uncję.
Natomiast nie podawałem dotąd ani swoich dokładnych typów, ani tego, jaka jest moim zdaniem najlepsza strategia inwestycyjna obowiązująca w przyszłym roku.
No to pora zmierzyć się z tym problemem.
piątek, 27 grudnia 2013
Oto najlepsza strategia inwestycyjna na 2014 r.
Napisane przez
Zbyszek Papiński
o godz.
19:06
Tagi akcje, efekt stycznia, giełda, inwestycje, Japonia, mWig40, Nikkei, strategia, sWIG80
niedziela, 15 września 2013
Jak tanio inwestować za granicą? USA, Niemcy, Japonia...
Ostatnio kilka razy pytano, w jaki sposób tanio zainwestować za granicą. Teraz, kiedy wciąż nie do końca jasno rysuje się przyszłość polskiej giełdy, na której OFE ze strony popytowej staną się podażową, taka dywersyfikacja portfela wydaje się sensowna.
Tym bardziej, że w ostatnich trzech latach lepiej od indeksu WIG zachowywały się te z dojrzałych rynków, czyli z USA, Japonii czy Niemiec:
Teoretycznie dla niedużego inwestora najprostszą opcją jest zakup jednostek zagranicznego funduszu akcji, ponieważ bariera wejścia wisi bardzo nisko (można też tak potraktować zakup waluty).
piątek, 14 czerwca 2013
Jak sobie radzi giełda? Sprawdź długość ich spódniczek
Japoński premier Shinzo Abe prowadzi ryzykowny projekt, którego celem jest wydobycie Japonii z trwającej już ponad dwie dekady recesji.
Przy okazji Abe rozhuśtał rynek walutowy i giełdowy. Ten ostatni wzbudził spore emocje i zainteresowanie inwestorów spowodowane dynamicznym wzrostem indeksu Nikkei, trwającym od jesieni ubiegłego roku. Emocje wzrosły jeszcze bardziej, kiedy w maju nastąpił gwałtowny zwrot. Teraz posiadacze funduszy rynku japońskiego zastanawiają się czy to tylko korekta, czy już koniec hossy (osobiście uważam, że zjazd od szczytu o 20 proc. jest wystarczającym sygnałem do zamknięcia pozycji i szukania innych okazji):
Tymczasem Japończycy nie przestają nas zadziwiać i niedawno zadebiutował tam girlsband, który nie tylko śpiewa o luzowaniu monetarnym oraz "abenomice", ale dziewczyny złożyły też obietnicę, że po każdym znaczącym wzroście indeksu Nikkei będą... skracały swoje spódniczki.
Napisane przez
Zbyszek Papiński
o godz.
09:25
Tagi Abenomika, fundusze akcji, giełda, Hemline Index, inwestycje, Japonia, Machikado Keiki, Nikkei
piątek, 10 maja 2013
System OFE należy wygaszać
W debacie na temat OFE głos zabrał członek RPP Andrzej Bratkowski (kiedyś miał kandydować na posła z ramienia PO).
Polecam cały cytat:
- Jeżeli osoba chce przejść do ZUS z OFE, to ZUS powinien przejmować całe aktywa - nie widzę tutaj tragedii. W przypadku obligacji to można po prostu umorzyć i nic się nie dzieje. Jeżeli chodzi o akcje, rzeczywiście jest tu pewien kłopot. Ale przecież ZUS może te akcje powierzyć w zarządzanie prywatnym firmom zarządzającym. Dokładnie tak samo, jak to jest teraz. Mogą być to nawet PTE, dlaczego nie? - ocenia Bratkowski. - Tylko uważam, że powinno to być zrobione z takim celem, że sprzedajemy te akcje. Tylko nie sprzedajemy ich dzisiaj. Można zaproponować takie rozwiązanie, jeśli chodzi o finansowanie tych funduszy zarządzających, że dajemy im jakąś zupełnie symboliczną opłatę za bieżące zajmowanie tym i mówimy im: dostaniecie premię, jak sprzedacie te aktywa. Ale musicie je sprzedać drożej, niż je od nas dostaliście. Od tego, co zrealizujecie, od tego macie premię. To zapobiegnie sytuacji, w której będzie jakakolwiek wyprzedaż aktywów na rynku, która by zdestabilizowała giełdę. To by trwało kilkanaście lat, ale bieżące koszty finansowe bardzo szybko by spadły.
niedziela, 7 kwietnia 2013
Japonia rozdaje pieniądze. Bierzemy?
W listopadzie ubiegłego roku na blogu straszył nas wojną Kyle Bass. Przy okazji znaleźliśmy tam też bardzo ciekawy motyw inwestycyjny, czyli osłabienie jena.
Od tamtej pory działa on znakomicie
Wcale nie chodzi mi tu teraz o pisaninę w stylu: "A nie mówiłem? Zobaczcie, jaki jestem genialny."
Chodzi mi o coś zupełnie innego.
poniedziałek, 19 listopada 2012
"Wojna jest nieunikniona"
Większość ludzi patrzy na swoje pieniądze w dość krótkoterminowej perspektywie i zapewne bardziej interesuje się nowymi lokatami w banku PBP, który rusza właśnie z kampanią reklamową w internecie, niż tym, jaki będzie finał kryzysu zadłużeniowego trawiącego świat.
A w negatywnym scenariuszu właśnie oszczędzający zostaną najsilniej pokrzywdzeni przez "drukarzy". Zresztą już teraz Brytyjczyk czy Amerykanin tak naprawdę dostaje bardzo niewiele z banku czy od rządu płacącego zaniżone odsetki od obligacji i często przegrywa z oficjalną inflacją. Alternatywą pozostaje inwestowanie/spekulacja (dlatego każdy powinien znać choćby jakieś podstawy w tych dziedzinach).
Czy to samo czeka Polaków?
środa, 6 kwietnia 2011
Japońskie napromieniowane, więc nie kupuję
Niedawno zastanawialiśmy się czy katastrofa w Japonii jest okazją inwestycyjną czy pułapką zastawioną na połykaczy ognia i łapaczy spadających siekier?
Sam podchodziłem do tego z dużym sceptycyzmem i jak widać po wykresie Nikkei po lekkim odbiciu zapał mocno przygasł.
wtorek, 15 marca 2011
Tragedia w Japonii- okazja inwestycyjna?
Nigdy w takich momentach człowiek nie czuje się zbyt komfortowo i obstawianie czy coś tam wzrośnie, czy spadnie w obliczu ludzkiej tragedii wydaje się małostkowe.
Jednak obojętnie, czy chcemy tego, czy nie, wydarzenia w Japonii mają wpływ na rynki finansowe i stan naszych portfeli.
czwartek, 1 kwietnia 2010
Japonia bije Chiny
Ponad dwa miesiące temu postawiłem dość obrazoburczą tezę, że prawdopodobnie znacznie lepszym pomysłem inwestycyjnym od akcji chińskich będą japońskie. Co prawda trudno ogłaszać triumf po tak krótkim okresie, tym bardziej, że sam nie kupiłem jeszcze żadnego funduszu inwestującego w Tokio, jednak nie mogę odmówić sobie tej przyjemności bardzo wstępnej weryfikacji tej hipotezy.
Chiny można obejrzeć sobie na wykresie umieszczonym we wpisie tydzień temu.
piątek, 22 stycznia 2010
Kto zostanie nowym królem dekady?
Lata osiemdziesiąte należały do Japonii. Nikkei z niespełna 6000 pkt w 1979 roku pojechał do poziomu blisko 40 000 pkt 10 lat później. W latach dziewięćdziesiątych królowały spółki komputerowe. Pompowana bańka dotcomowa pękła w marcu 2000 roku. Potem pałeczkę przejęły kraje BRIC (nazwa wymyślona przez Goldman Sachs), z których najefektowniejsze stopy zwrotu uzyskali ryzykanci zapakowani w Rosję zaraz po jej bankructwie w 1998 roku. Bardzo ładnie radziło sobie także złoto startując z pułapu 250 dolarów za uncję do niedawnych 1200.
Matematycznie prawidłowo nową dekadę zaczynamy dopiero w przyszłym roku, ale jakoś tak się składa, że ludzie bardziej reagowali na zmianę daty z 1999 na 2000 niż z 2000 na 2001 i tak samo jakimś wyznacznikiem może być prędzej 2010 niż 2011 – na razie pomijając oczywisty koniec świata w 2012 roku.
Nic dziwnego, że ewentualne przesilenie, które widziałbym w pęknięciu bańki BRIC oznaczałoby szukanie nowego kandydata na króla dekady.