Fundusze ETF są świetnym rozwiązaniem dla osób, które nie chcą lub nie mają czasu, aby samodzielnie, żmudnie budować portfel z wielu składników. Od razu mamy do dyspozycji gotowy, tani, zdywersyfikowany portfel (na przykład akcyjny).
Do kosztów powinniśmy doliczyć też spread (różnicę między ofertami kupna i sprzedaży na giełdzie), prowizje maklerskie i ewentualnie koszt prowadzenia rachunku maklerskiego - jest on nam potrzebny do kupna i sprzedaży funduszy ETF.
Jeżeli ktoś rozsądnie gospodaruje swoimi finansami osobistymi, to regularnie, co miesiąc generuje nadwyżki finansowe. Dlatego jednym z prostych pomysłów jest regularne inwestowanie części z nich - na przykład co miesiąc czy co kwartał. Taka strategia (DCA) ma swoje wady i zalety, na pewno jej wielkim plusem jest automatyzm i brak konieczności śledzenia bieżącej sytuacji na rynkach kapitałowych.
Poza tym na początku inwestowania i tak ważniejsza jest systematyczność, a stopa zwrotu dopiero z czasem nabiera znaczenia.
Dla wielu osób inwestujących relatywnie nieduże kwoty problemem będą prowizje minimalne.
W przypadku kilku ETF-ów notowanych na GPW mamy dostępną fajną promocję w ING: 0,1%/min. 1,5 zł do końca roku.
Gorzej sytuacja wygląda w przypadku ETF-ów z zagranicznych parkietów. Po pierwsze, europejscy klienci nieprofesjonalni mają praktycznie zablokowany dostęp do amerykańskich ETF-ów i muszą korzystać z ich europejskich odpowiedników (ewentualnie można wybrać DiF Broker lub Exante).
Po drugie, uwiera prowizja minimalna - w Polsce mBank liczy sobie 19 zł, a DM BOŚ 29 zł. O ile jest ona akceptowalna przy nieco większych zleceniach, to wyklucza realizację pomysłu regularnego inwestowania po kilkaset złotych.
I tu z pomocą przychodzą bezprowizyjne ETF-y w holenderskim DEGIRO: aktualna lista bezprowizyjnych funduszy ETF w DEGIRO.
W każdym miesiącu kalendarzowym pierwsza transakcja na dowolnym ETF-ie z listy jest bezpłatna (oprócz gry na spadki - pozycji short). Kolejne w miesiącu na tym samym instrumencie i w tym samym kierunku (na przykład kupno) też są bez prowizji, ale muszą wynieść minimum 1000 euro.
Co istotne, możemy w tym samym miesiącu wybrać wiele różnych ETF-ów z tej listy, a nie tylko jeden (czasem tak błędnie podają na infolinii).
Standardowa prowizja dla pozostałych ETF-ów w DEGIRO wynosi 2 euro + 0,03%.
Samo konto jest bezpłatne, podobnie jak wpłaty czy wypłaty. Natomiast należy uwzględnić roczny koszt połączenia z daną giełdą (oprócz GPW) w wysokości 2,5 euro.
Ze względu na luźną i łagodną politykę monetarną banków centralnych w najbliższych kwartałach albo i latach możemy oczekiwać bardzo niskich stóp zwrotu z bezpiecznej części portfela. Ja w tym przypadku korzystam przede wszystkim z obligacji skarbowych indeksowanych inflacją (głównie kupione wcześniej 10-latki z kuponem inflacja CPI + premia 1,5%).
W części agresywnej wybieram bezpośrednio akcje oraz akcyjne ETF-y. Wśród tych bezprowizyjnych dostępnych w DEGIRO znajdzie się kilka całkiem ciekawych.
Najciekawsze bezprowizyjne akcyjne fundusze ETF w DEGIRO
Na początek parę uwag: z powodów podatkowych najlepiej wybierać ETF-y akumulujące dywidendy (oznaczam je A w nawiasie), te wypłacające dywidendę wymagają jej rozliczenia do końca kwietnia kolejnego roku w polskim US (oznaczam je D) - podstawowa stawka podatku od dywidendy w Polsce wynosi 19%.
Poza tym ze względów bezpieczeństwa i mniejsze ryzyko błędu podążania za benchmarkiem podaję tu tylko fundusze stosujące replikację fizyczną, nie syntetyczną (tak robi obecny na GPW Lyxor).
Postawiłem na fundusze z dużymi aktywami, pochodzące od renomowanych wystawców.
Wziąłem też pod uwagę fakt, że roczny koszt połączenia z daną giełdą w DeGiro wynosi 2,5 euro, czyli jeśli na przykład równocześnie inwestujemy w Niemczech, Francji, Holandii i Wielkiej Brytanii, zapłacimy 10 euro rocznie.
Po przefiltrowaniu funduszy wyszło mi, że w przypadku darmowych ETF-ów DEGIRO najsensowniej jest postawić na Euronext Amsterdam. Dzięki temu zapłacimy tylko 2,5 euro rocznie za połączenie z tą giełdą i po drodze nie będzie żadnych dodatkowych przewalutowań. Minusem jest fakt, że taka giełda ma większy spread pomiędzy ofertami kupna i sprzedaży, niż światowi liderzy (giełdy w Nowym Jorku czy Londynie), co oznacza, że do bardziej aktywnego inwestowania lepiej poszukać sobie innego parkietu.
Przed zainwestowaniem jakichkolwiek środków proszę dokładnie zapoznać się z dokumentami funduszu.
Aby łatwiej odnaleźć dany fundusz, najlepiej skopiować jego numer ISIN z listy do wyszukiwarki lub po zalogowaniu się do DEGIRO w opcji wyszukiwania.
A teraz przechodzę do tematu.
Trzy lata temu napisałem artykuł "Kupuj cały świat!", w którym znajdziecie koncepcję Burtona Malkiela, że warto kupować fundusz indeksowy lub ETF pokrywający cały świat, a nie tylko lokalny rynek akcji.
Wśród bezprowizyjnych ETF-ów DEGIRO znajdziemy i takie.
Najszerszy globalny to Vanguard FTSE All World UCITS (D) VWRL.
Obejmuje on zarówno spółki z rynków rozwiniętych, jak i wschodzących. Roczne opłaty wynoszą 0,22%. Wypłaca kwartalną dywidendę.
Dla kupujących za większe kwoty, którzy zapłacą prowizję 2 euro + 0,03%, do rozważenia jest wariant akumulujący dywidendy notowany na LSE: VWRA.
Nieco węższy zakres, obejmujący tylko rynki rozwinięte, oferuje BlackRock: iShares Core MSCI World UCITS (A) IWDA.
Roczne opłaty to 0,2%, akumuluje dywidendy.
Przypomnę, że w Polsce mamy do dyspozycji fundusz indeksowy inPZU Akcje Rynków Rozwiniętych, którego benchmark w 90% stanowi indeks MSCI World (opłata roczna za zarządzanie 0,5%). Od pierwszego notowania 10 maja 2018 r. fundusz inPZU zyskał 4,05%, a ETF iShares w tym samym czasie wzrósł o 7,6% - po części różnica wynika ze zmian kursów walutowych.
Warren Buffett od lat postuluje, aby kupować tanie fundusze indeksowe lub ETF-y amerykańskiego rynku akcji, ponieważ jego zdaniem USA w długim terminie są świetnym miejscem do inwestowania, a tamtejsza gospodarka wciąż pozostaje światowym liderem.
Zresztą amerykańskie spółki stanowią większość globalnych indeksów. Poza tym i tak bardzo często działają międzynarodowo - ich produkty i usługi są obecne w naszym życiu codziennym (Google/Alphabet, Microsoft, Apple, Amazon, Facebook, Twitter, Netflix, McDonald's, Coca-Cola itd.).
Wśród bezprowizyjnych ETF-ów odwzorowujących indeks S&P 500 znajdziemy dwa konkurencyjne z takimi samymi rocznymi kosztami 0,07%. Obydwa wypłacają kwartalną dywidendę.
Niektórzy uważają, że nadchodzi era rynków wschodzących. Tego nie wiem. Wiem, że znajdziemy też taki fundusz wśród bezprowizyjnych DEGIRO w dwóch wersjach, jednej akumulującej dywidendy, a drugiej je wypłacającej co kwartał. Koszty roczne funduszy (TER) to 0,18%:
Oczywiście możecie sobie wybrać zupełnie inne fundusze. Ja tylko wskazuję kilka przykładowych do dalszej samodzielnej analizy. Mam nadzieję, że przydadzą się.
Zachęcam do podzielenia się w komentarzach Waszymi doświadczenia związanymi z inwestowaniem w ETF-y, nie tylko w DeGiro.
DeGiro
Po przerwie związanej z wybuchem pandemii DeGiro znowu powoli rejestruje nowych klientów (najpierw wpisujemy się na listę oczekujących), a tych ostatnich płyną tysiące - w pierwszym kwartale br. przybyło ich aż 137 tysięcy. Prawdopodobnie drugi kwartał wygląda podobnie. Dla mnie osobiście plusem jest, że przejmujący DEGIRO niemiecki Flatex posiada licencję bankową.
Nadal uważam holenderskiego brokera jako niezłe rozwiązanie dla osób, które chcą inwestować nieduże kwoty (na przykład w fundusze ETF) bez ponoszenia wysokich kosztów.
Przypomnę, że w Holandii obowiązuje system ochrony inwestorów obejmujący również klientów DEGIRO. Gwarancje wynoszą 20 tys. euro na klienta. I do takiej kwoty nie mam oporów, aby korzystać z tego brokera.
Jeśli chcecie przetestować DeGiro, zapraszam do skorzystania z mojego linku partnerskiego:
Uwaga! To nie jest wpis sponsorowany, ani nie powstał we współpracy z DEGIRO. Jedynie mogę otrzymać wynagrodzenie za skorzystanie z linku partnerskiego i założone przez Was rachunki maklerskie. Z góry dziękuję!