Na dobrych kilka dni wylogowałem się z Polski i sieci. Z tego powodu panowała cisza na blogu. Uważam, że taki urlop bardzo przydaje się każdemu, ponieważ pozwala na spojrzenie na wszystko ze świeżej i szerszej perspektywy.
Tymczasem w ostatnią niedzielę, zgodnie z wcześniejszymi sondażami. wybory w Polsce wygrał PiS. Teraz czekamy na nowy rząd i konkrety dotyczące programu gospodarczego i kształtu nowych podatków, w tym bankowego lub ewentualnie od transakcji finansowych.
Szczególnie niebezpieczne dla rynku kapitałowego byłoby wprowadzenie tego drugiego. Przekonaliśmy się o tym już w 1995 roku, gdy wicepremier i minister finansów w rządzie SLD Grzegorz Kołodko przeforsował podatek obrotowy w wysokości 0,2%. Wtedy giełda zawaliła się - WIG w dwa miesiące stracił niemal 14 procent, więc rząd szybko zrezygnował z tego pomysłu.
Ewentualne wpływy do budżetu byłyby niewielkie (1-2 mld zł rocznie). Natomiast szkody potężne - sam mocno ograniczyłbym swoją i tak już niską aktywność na GPW. Dlatego liczę, że jednak zwycięży rozsądek i chłodna kalkulacja.
Szerzej na temat podatku od transakcji finansowych pisze Łukasz Piechowiak z Bankiera.
Na razie wciąż trwają spekulacje i domysły, co do konkretnego kształtu podatków, więc wróżenie z fusów zostawiam innym. Z kolei warto zwrócić uwagę na niekorzystny układ dla złotego, zwłaszcza wobec dolara.