wtorek, 16 lutego 2021

Surowce na fali wznoszącej. Wielkie banki obstawiają początek nowego supercyklu

Po załamaniu wywołanym przez pandemię od kilku miesięcy obserwujemy dynamiczny wzrost cen przeróżnych aktywów, w tym surowców. Interesująca jest szerokość tego ruchu. Drożeją zarówno metale (w tym miedź), jak też ropa naftowa czy surowce rolne - w skali pół roku obserwujemy zwyżki po kilkadziesiąt procent: na przykład ropa naftowa Brent 40 procent do góry, miedź ponad 30 procent, kukurydza 65 procent...

Banki inwestycyjne doradzają swoim klientom zwiększenie ekspozycji na ten segment, ponieważ twierdzą, że to dopiero początek nowego supercyklu surowcowego, który wyniesie ceny na dużo wyższe poziomy.

Poprzedni supercykl zakończył się w 2008 roku wraz ze światowym kryzysem finansowym, a wcześniej był napędzany przez wielki popyt ze strony szybko rozwijających się Chin.

Tym razem w ślad za coraz większym procentem populacji zaszczepionej przeciw COVID-19 powinno następować globalne odrodzenie gospodarcze, wzmacniane przez przeróżne programy stymulacyjne i politykę banków centralnych. Przy okazji zapewne wzrośnie inflacja (w Polsce najświeższy odczyt za styczeń wyniósł 2,7 proc. r/r).

Oczywiście pojawiają się głosy sceptyczne i niektórzy analitycy twierdzą, że to tylko chwilowe odreagowanie, a nowy supercykl surowcowy zacznie się dopiero za 2-3 lata.

Jak zwykle, na rynkach nie ma nic pewnego na sto procent.

Natomiast bardzo powszechne są lęki przed wzrostem inflacji wywołanej bezprecedensowymi działaniami ratunkowymi ze strony rządów i banków centralnych, co skłania zarządzających funduszami hedgingowymi do zakupu ropy czy metali.

Na pewno pomaga też generalnie słaby dolar.

Poza tym warto zwracać uwagę na zmiany zachodzące na świecie i przechodzenie na czystszą energię. W tym przypadku również potrzebna będzie na przykład miedź, zarówno w samochodach elektrycznych jak też w panelach słonecznych.

JAK TO ROZEGRAĆ?

A jak skorzystać na tej hossie surowcowej?

Jednym z pomysłów jest dobranie do portfela akcji związanych z tymi rynkami. 

Na GPW silnie reprezentowana jest ukraińska branża rolna i nic dziwnego, że zdominowany przez nią indeks WIG-Ukraine spisuje się tak doskonale w ostatnich miesiącach.

Szczerze mówiąc mam spore wątpliwości, co do przejrzystości tych spółek i ich ładu korporacyjnego. Dlatego nigdy nie zaangażowałem w nie poważniejszych środków.

Posiadam za to nieduży pakiet 20 akcji spółki związanej z branżą rolno-spożywczą w portfelu amerykańskich spółek dywidendowych: Archer-Daniels-Midland (ticker: ADM).


Na ostatniej sesji spółka ustanowiła swoje roczne maksimum i od dołków pandemii z marca ub. r. zyskała ok. 100 procent. Zobaczymy, co będzie dalej. Na razie i tak nie zamierzam jej sprzedawać, ponieważ wypłaca regularnie dywidendę, a wycena rynkowa spółki nie wygląda tak absurdalnie jak wielu innych z modnych sektorów.

Przy okazji inwestującym w amerykańskie spółki podsuwam przydatny arkusz Google oraz 19 screenerów z Finviz.

Trzymam tę spółkę w DEGIRO, ponieważ u tego brokera mam pobierane 15 procent podatku od dywidendy, a nie 30 procent jak u polskich brokerów (ponoć niektórzy pracują nad tym, aby to zmienić jeszcze w tym roku). Prowizja maklerska dla amerykańskich akcji wynosi 0,5 euro + 0,004 USD za akcję.

Skoro mowa o DEGIRO, dodam, że są tam też do wyboru bezprowizyjne fundusze ETF. Wśród nich również surowcowe - przykład

Osobiście widzę spory potencjał w rynkach wschodzących i jak na razie spisują się one w tym roku bardzo solidnie.

Jeśli chcecie przetestować DEGIRO, zapraszam do skorzystania z mojego linku partnerskiego:


Disclaimer: Inwestowanie wiąże się z ryzykiem strat.

A które jeszcze spółki z GPW korzystają z hossy surowcowej?

Między innymi JSW i KGHM (co interesujące - najniższą stopę zwrotu z WIG20 za ostatnie pół roku ma CD Projekt -33,8 proc.).

Szczególnie mocno zachowuje się ostatnio JSW. Spółka zamknęła się na koniec października 2020 r. na poziomie 15,19 zł, a wczoraj po 41 zł, czyli 170 procent wyżej.


Oznacza to spore ryzyko dla wchodzących teraz, nawet po korekcie, tym bardziej, że kurs co prawda nie przekroczył poziomu z ostatniej podwyższonej rekomendacji "kupuj" BM mBanku (46,40 zł), ale znajduje się ponad 100 procent powyżej wyceny DM BOŚ (20 zł za akcję). Łukasz Prokopiuk z DM BOŚ nie wierzy w utrzymanie się wysokich cen stali przez dłuższy okres i ceny australijskiego węgla koksującego powyżej 150 USD za tonę oraz co istotne, obniżenie wydatków inwestycyjnych JSW. 

Akurat w tym momencie być może lepszym pomysłem dla spekulantów są akcje KGHM-u, który może wykorzystać zwyżki miedzi (najdroższa od 2012 r.) do ataku na swój niedawny szczyt z 8 stycznia na 221 zł. Warto dodać, że pod koniec stycznia DM BOŚ wyceniał fundamentalnie KGHM na 240 zł za akcję.


Przy okazji przypomnę, że XTB oferuje prawdziwe akcje bez prowizji (do 100 tys. euro obrotów miesięcznie):


Na GPW znajdziemy też certyfikaty strukturyzowane Raiffeisena na przeróżne towary i surowce. Jednak osobiście ich obecnie nie polecam, ponieważ jesteśmy całkowicie uzależnieni od kapryśnego animatora, który wystawia oferty kupna i sprzedaży z szerokim spreadem, a co gorsza pojawia się i znika w trakcie sesji giełdowej. Należy też zauważyć, że sam bank Raiffeisen wycofał się z Polski i nie prowadzi już u nas działalności detalicznej.

Trochę lepiej wygląda to w przypadku certyfikatów ING Turbo, ale i tu jestem sceptyczny ze względu na ich specyficzną konstrukcję, korzystną przede wszystkim dla emitenta.

Prędzej do spekulacji wybrałbym nawet CFD u brokera FX.

Natomiast na długi termin zdecydowanie lepszym pomysłem są akcje spółek surowcowych czy ETF-y i ewentualnie dla uzupełnienia coś bardziej namacalnego.