Klienci jednego z największych amerykańskich banków JPMorgan Chase otrzymują ostatnio zaskakującą korespondencję. Niedawno dowiedzieli się, że spłacający kredyty i regulujący zadłużenie na kartach kredytowych nie będą mogli uiszczać rat gotówką, tylko elektronicznie. Oprócz tego bank zabronił trzymania w wynajmowanych skrytkach... banknotów i monet (pewnie bardziej właściwe są tam buty na zmianę albo kanapki).
Już 1 maja wykona kolejny krok i obciąży dużych klientów instytucjonalnych opłatą roczną w wysokości jednego procenta, jeśli saldo konta okaże się za... wysokie. Oczywiście klienci nie czekają i masowo wycofują nadwyżki.
Zatem dochodzimy do absurdu i postawienia świata finansów na głowie - za pożyczone bankowi pieniądze klient nie tylko nie otrzyma w zamian żadnych odsetek, ale musi za ten luksus zapłacić. Takie same paradoksy ery ujemnych stóp procentowych pojawiają się także i w Polsce.
To kolejny etap w globalnej wojnie przeciw gotówce, w której do rządów przyłączają się teraz banki.
W Europie ofensywa trwa od dawna. W ciągu kilku lat Włosi zmniejszyli limit transakcji gotówkowej z 12 500 do zaledwie tysiąca euro. W ich ślady idą teraz Francuzi - od 1 września br. również mieszkańcy tego kraju będą mogli dokonać jednorazowych zakupów gotówką za maksymalnie 1000 euro (aktualnie górna granica sięga 3000. euro).
Fot. sxc.hu |