wtorek, 27 sierpnia 2019

Ceny mieszkań nadal rosną i nie chcą się zatrzymać

Dla większości ludzi najważniejszą decyzją finansową w życiu jest zakup mieszkania czy budowa domu. Oczywiście istnieje całkiem spora grupa, również obecna tu na blogu, która traktuje nieruchomości jako inwestycje, zazwyczaj pod wynajem. Jednak większość kupuje mieszkanie po prostu po to, aby w nim żyć.


Tymczasem ceny mieszkań nadal rosną i nie chcą się zatrzymać.

Z danych NBP wynika, że rynek jest mocno rozgrzany i w wielu miejscach w Polsce przez ostatni rok mieszkania podrożały w dwucyfrowym tempie, zarówno na rynku pierwotnym, jak też wtórnym.

Poniżej zebrałem średnie ceny transakcyjne z II kwartału br. i ich zmianę w porównaniu z drugim kwartałem 2018 r. z 16 miast wojewódzkich oraz Gdyni:


Obliczenia własne i NBP na podstawie danych ankietowych przesyłanych przez pośredników i deweloperów do NBP.

Hossie mieszkaniowej sprzyja wzrost wynagrodzeń oznaczający wyższą zdolność kredytową kupujących, wciąż dobra kondycja polskiej gospodarki oraz niski koszt kredytu.

Utrzymywanie przez RPP stóp procentowych wyraźnie poniżej inflacji CPI (aktualnie 2,9%) oznacza też, że coraz trudniej zarobić w banku na lokacie czy koncie oszczędnościowym.

Łatwiej zyskać w banku bez angażowania większych pieniędzy w prostej promocji - na przykład 200 zł za założenie konta w Banku Millennium (szczegóły).


Polska giełda również nie rozpieszcza inwestorów - indeks szerokiego rynku akcji WIG stracił przez ostatni rok 8,5% (stan na 26 sierpnia 2019 r.). Z tego powodu kapitał ucieka też z funduszy inwestycyjnych, zwłaszcza akcyjnych.

Nic dziwnego, że skoro równolegle nieruchomości drożeją, sentyment do nich w Polsce pozostaje niezwykle pozytywny.

Powinna to potwierdzić również ankieta (już ponad 500 oddanych głosów), którą opublikowałem na Twitterze.


Jeśli nie korzystasz z Twittera, zachęcam do wypowiedzenia się w komentarzu poniżej.

Rosnące ceny sprawiają, że wielu inwestorów coraz ostrożniej patrzy na rynek i starannie kalkuluje ewentualną opłacalność najmu. Nikt nie chce zostać z ręką w nocniku, jak kupujący dziurę w ziemi na kredyt frankowy ponad 10 lat temu. Przykładowo: obecne ceny na rynku wtórnym w Warszawie dopiero doganiają średnie poziomy z lat 2008-2009 (na dodatek kurs franka kręci się wokół 4 zł).

Kupujący na własne potrzeby powinni także selekcjonować oferty i raczej nie liczyć na rychłą, spektakularną przecenę. Owszem, deweloperzy giełdowi raportują wyraźny spadek dynamiki sprzedaży i w pierwszym półroczu sprzedali nieco mniej mieszkań niż rok temu, ale wszystkie lepsze oferty natychmiast się rozchodzą.

Sporo rozsądnych spostrzeżeń na temat obecnej sytuacji na rynku nieruchomości znajdziecie w rozmowie z Marcinem Krasoniem:



A jak Wy oceniacie to, co dzieje się na rynku nieruchomości? Zapraszam do komentarzy.