poniedziałek, 19 listopada 2012

"Wojna jest nieunikniona"

Większość ludzi patrzy na swoje pieniądze w dość krótkoterminowej perspektywie i zapewne bardziej interesuje się nowymi lokatami w banku PBP, który rusza właśnie z kampanią reklamową w internecie, niż tym, jaki będzie finał kryzysu zadłużeniowego trawiącego świat.

A w negatywnym scenariuszu właśnie oszczędzający zostaną najsilniej pokrzywdzeni przez "drukarzy". Zresztą już teraz Brytyjczyk czy Amerykanin tak naprawdę dostaje bardzo niewiele z banku czy od rządu płacącego zaniżone odsetki od obligacji i często przegrywa z oficjalną inflacją. Alternatywą pozostaje  inwestowanie/spekulacja (dlatego każdy powinien znać choćby jakieś podstawy w tych dziedzinach).

Czy to samo czeka Polaków?


Sam się nad tym zastanawiam od dawna i nie znam dobrej odpowiedzi, tylko po prostu reaguję (w miarę możliwości).

Kyle Bass uważa, że "wojna jest nieunikniona". Bardzo często była  ona jedynym rozwiązaniem tego typu problemów. Nie wiem kto z kim miałby wojować, ale na pewno czekają nas co najmniej niepokoje społeczne na większą skalę.

Więcej rozważań Bassa znajduje się w jego najnowszym liście do inwestorów funduszu Hayman: (najlepiej czytać po powiększeniu na cały ekran)

Kyle Bass

Z konkretów można wyłowić silne przekonanie Bassa do rychłego załamania się Japonii i jena. Gdyby faktycznie odwróciła się wieloletnia tendencja, pojawiłby się prawdziwie wielki temat do zarobienia pieniędzy:


Dlaczego dolar? Może hipoteza Dalio o skuteczności Fedu w delewarowaniu ma sens? Nie wiem.

Na pewno jednak warto pamiętać o ostrzeżeniach Jima Rogersa przed upadkiem dolara czy nadmiernym konsumpcjonizmem Amerykanów. Cytat:

"Głównym problemem w dzisiejszym świecie jest to, że Ameryka więcej konsumuje, niż oszczędza."

A dlaczego warto pamiętać?

Te słowa wypowiedział w... 1988 roku i od tamtej pory rynki wykonały tak wiele różnych ruchów, że i teraz nie ma co zbyt silnie się upierać, że czarny scenariusz Bassa musi się zrealizować akurat teraz.