Nigdy nie spodziewałem się, że taki artykuł w ogóle pojawi się na blogu. A jednak...
Sposób, w jaki Rosja zajęła Krym i reakcja Zachodu, a właściwie jej niemal kompletny brak, sprawiają, że (niestety) należy być przygotowanym na różne scenariusze, także te najczarniejsze.
Szczególnie dlatego, że Putin wprost oskarża Polskę i Litwę o organizację obozów dla bojowników z Majdanu.
 |
Putin na konferencji prasowej |
Aby nie było żadnych wątpliwości, że chodzi o coś poważniejszego, podobną opinię
powtórzył w polskiej telewizji ambasador Rosji.
Nie ma co na razie panikować, ale wiadomo, że
machina rosyjskiej propagandy została wycelowana w Polskę. Oby nie rakiety.
 |
Parada wojskowa w Moskwie z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja 2013 r. |
Widząc słabość Zachodu Putin raczej nie zatrzyma się na Krymie, a
prawdziwym testem byłoby przekroczenie granic państw nadbałtyckich, które przecież należą do NATO.
Czy Zachód będzie chciał umierać na przykład za Narwę?
Pytanie wydaje się zasadne, skoro
my nie jesteśmy gotowi umierać nawet za Polskę.
W sumie nie ma co specjalnie rozdzierać szat nad jakimś tam sondażem, bo co innego odpowiadać na pytania nieznanego nam ankietera, a co innego stanąć oko w oko z realnym wrogiem. Na dodatek nasza armia jest trochę jak reprezentacja w piłce nożnej, czyli niektórzy mają wobec niej nierealne oczekiwania, a jej rzeczywista siła jest naprawdę niewielka.
Trzymając się zasadniczej tematyki bloga, zastanówmy się teraz,
jak finansowo przygotować się do wojny.
Zapraszam do podzielenia się przemyśleniami w komentarzach.