Portfel APP Funds prezentuje się nadal dość skromnie, choć pewnie już niewiele odbiega od średniej giełdowej, więc automatycznie coraz więcej osób interesuje się jego perypetiami.
W ostatnich dniach głównym tematem była oferta PGE. Niestety mała pula przeznaczona dla inwestorów indywidualnych, rajd na giełdzie i wielkie wirtualne kredyty oferowane przez banki zrobiły swoje. Szum medialny też dołożył swoją cegiełkę.
Zapisałem się za prawie 30 tysięcy PLN środków własnych wspomagając się prywatnym kredytem, czyli pożyczyłem sam sobie trochę z wolnej gotówki wykorzystywanej na bieżące wydatki i z rezerwy (blisko 11 tys. zł). Nie zrywałem żadnych lokat.
Skoro redukcja wyniesie około 96,5%, prawdopodobnie otrzymam 44 akcje po 23 zł o wartości 1012 zł.
Miało być tak pięknie, skończyło się jak zawsze.
Wyliczyłem, że w najtańszym wariancie kredytowym dla tej kwoty potrzebowałbym około 11% wzrostu na debiucie, aby wyjść na zero, czyli cena musiałaby wynieść ponad 25,5 zł.
Według mnie dużo wyżej nie będzie, o ile w ogóle.
Trochę lepiej wyjdą najprawdopodobniej ci, którzy weszli z większą kasą na dużym lewarze. Wtedy koszty są niższe i każdy procent wzrostu daje więcej gotówki.
Tylko problem w tym, że wiele zależy od tego co się będzie działo na giełdzie w przyszłym tygodniu. Gdyby pojawiły się spadki, zapakowani w kredyty będą lekko ugotowani.
Najbardziej prawdopodobny jest umiarkowany wzrost na debiucie PGE w przedziale 10-20%.
Zarobiły banki, a reszta? Zobaczymy.
Sam mam tak mikry pakiet, że w tej chwili jestem zdecydowany na razie nic z nim nie robić – niech leży.
Koszt alternatywny utraconych odsetek wyniósł w sumie około 30 zł.
A skąd w tytule wpisu Google AdSense?
W tym tygodniu przyszedł kolejny przelew za wrzesień, czyli dopisuję 725 zł do stanu rachunku. Niestety wciąż widać tendencję opisaną przez Google w raporcie kwartalnym. Liczba kliknięć w reklamy wcale nie spada (u mnie nawet lekko rośnie tak jak liczba czytelników- np.: licznik RSS dochodzi już do 1000), ale wartość pojedynczego klika spada i stąd stagnacja.
No i właśnie te 725 zł zdecydowanie bije na głowę ewentualny zysk z PGE.
Z tego wynika to, o czym od dawna piszę i co denerwuje wielu drobnych inwestorów-marzycieli: zamiast szukać genialnego systemu, najpierw skup się na oszczędzaniu i generowaniu regularnych nadwyżek finansowych ze swojego budżetu. Fajnie czasem uzyskać stopę zwrotu na przykład 20-30% (w tym roku sporo osób będzie miało wyższą), ale jeśli posiadasz 10 czy 20 tysięcy to raptem jest kilka tysięcy złotych, które bez wysiłku mógłbyś uzbierać na zwykłym koncie oszczędnościowym. Wcale nie trzeba do tego zakładać wielkiego biznesu, na początek wystarczy zrezygnować z głupiego nałogu jak gra w Lotto zy wziąć parę godzin nadliczbowych w pracy i co najważniejsze fizycznie odkładać te pieniądze na konto, a nie księgować je wyłącznie mentalnie.
Najlepiej robić obie rzeczy równolegle, czyli dokładać nowe oszczędności i inwestować, a nie skupiać się za mocno tylko na jednym filarze budowy majątku.
Portfel 44 141,41 zł (18489,15 +17 051,26 + 4210+4391)
Biuro maklerskie 18489,15 zł:
gotówka zablokowana na PGE 18489,15 zł (+10986,68 zł pożyczka własna)
Tydzień temu Alior Bank miał awarię i nie mogłem "pochwalić się" stratami na małych spółkach, z których wyleciałem na stop-lossach:
K2Internet -231,1 zł/-19%, MakoLab -193 zł/-13,4%, Trakcja -97,64 zł/-6,1%, Netmedia -25,45 zł/-2,5%.
W końcu dobra passa skończyła się i zaliczyłem lekką wtopę.
Po powrocie kasy z PGE zostawię u maklera jakieś 6-7 tys. gotówki, a resztę wyślę na rachunek oszczędnościowy do eurobanku.
Cały czas zastanawiam się nad taktyką na giełdzie w końcówce roku. Na futy wciąż brakuje mi czasu, akcje zbyt tanie nie są.
Lokaty i depozyty 17 051,26 zł:
Open Finance / Noble Bank 742 zł
SKOK lokaty 15484 zł
eurobank 825,26 zł
W eurobanku znalazły się wpływy z Google AdSense oraz dotacja, za którą dziękuję.
Waluty 4210 zł:
1000 Euro
Złoto 4391 zł:
46 g w monetach i sztabce
W przyszłym tygodniu zaczynamy nowy miesiąc, więc pora na dołożenie kolejnych oszczędności. Zanim zapłacisz za rachunki, nie zapomnij o sobie. Ja tradycyjnie dorzucę 500 złotych, które na razie powędrują na konto do eurobanku.