poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Inflacja? Nieistotna. Niskie stopy procentowe mają z nami zostać na długo

W trakcie corocznego sympozjum w Jackson Hole, tym razem wirtualnego, prezes Jerome H. Powell zapowiedział fundamentalną zmianę w podejściu Fed do inflacji. Co prawda nadal długoterminowym celem dla inflacji CPI pozostaje poziom dwóch procent, ale Fed jest gotów tolerować okresowe wyskoki powyżej celu.

Ostatni odczyt w USA za lipiec wskazał na 1 proc. w skali rok do roku - mocno potaniała ropa i w efekcie paliwa, najsilniej zdrożała żywność: średnio o 4,1 proc.

J. Powell podkreślił, że priorytetem będzie silny rynek pracy. Dlatego Rezerwa Federalna nie zakłada podwyżek stóp procentowych jeszcze bardzo długo, być może przez lata. Taka skrajnie łagodna polityka monetarna ma pomóc zduszonej przez pandemię gospodarce.

Jednym z jej efektów powinien być słaby dolar.

Euro umacnia się wobec dolara już od kilku miesięcy - w ostatnim kwartale o 6,8 proc.


Taki układ sił sprzyja naszemu złotemu, który zachowuje się podobnie - w minionych trzech miesiącach zyskał do dolara 6,6 proc.


Na razie nie widać oznak zmiany tego trendu, a fundamentalnie złotemu będzie sprzyjał napływ euro z UE w latach 2021-27 (139 mld euro w formie dotacji oraz 34 mld euro w pożyczkach).

Oczywiście na rynkach nie ma nic stałego i pewnego. 

Spójrzmy na przykład na Turcję. Jeszcze trzy lata temu Turcy płacili za dolara mniej niż 3,5 liry. Teraz zielony kosztuje ponad 7,3.


Taki scenariusz dla złotego wydaje się bardzo mało prawdopodobny i osobiście również nie wierzę w tego typu czarne wizje. Jednak nie znaczy to, że jestem kompletnie nieprzygotowany na wypadek krachu.

Po pierwsze, zebrałem trochę dolarów kupując je przez lata głównie w kantorze internetowym Walutomat, a po drugie, zainwestowałem w amerykańskie spółki dywidendowe i otrzymuję regularne przychody w walucie.

Część analityków uważa, że dolar może stracić swój status głównej waluty rezerwowej świata. Według mnie warto poczekać do kolejnego kryzysu i sprawdzić, jak wtedy faktycznie zachowa się USD.

Łagodna polityka monetarna banków centralnych powinna wciąż wspierać rynek akcji, a dodatkowo słabszy dolar przyciąga zagraniczny kapitał na nowojorską giełdę (Goldman Sachs szacuje, że zagraniczni inwestorzy wydadzą w tym roku na amerykańskie akcje 300 mld dol.).

W sierpniu główny amerykański indeks S&P 500 nadal mocno rośnie - zanosi się na najlepszy sierpień od 1986 r. W efekcie marcowy dołek został zasypany i S&P 500 bije kolejne rekordy wszech czasów, ciągnięty do góry głównie przez piątkę technologicznych gigantów.


Tym samym triumfuje prosta strategia regularnego kupna indeksu opakowanego w tani ETF czy fundusz indeksowy.

źródło: Stooq.pl

Tu znajdziesz tanie fundusze ETF (w tym naśladujące S&P 500) do nabycia bez prowizji giełdowej:

Najciekawsze bezprowizyjne, akcyjne fundusze ETF w DeGiro >>

Oczywiście w praktyce nie zawsze jest aż tak różowo, zwłaszcza jeśli mamy tendencję do zbyt emocjonalnego reagowania na strumień negatywnych informacji płynący z mediów w trakcie przeceny rynkowej. Dlatego warto mieć plan i go konsekwentnie realizować bez względu na okoliczności.

Kompletnie inne doświadczenia ma polski inwestor, który postawił na rodzime blue chipy. Notowany na GPW od niemal dziesięciu lat ETF Lyxora odwzorowujący zachowanie indeksu WIG20TR (WIG20 + dywidendy, wcześniej benchmarkiem był WIG20) przyniósł posiadaczom głównie rozczarowanie, zwłaszcza gdy z zazdrością patrzyli na hossę na zagranicznych rynkach.


Być może lepiej będzie zachowywał się ETF średnich spółek (na razie funkcjonuje niecały rok). 

Tymczasem w naszych realiach bardziej sprawdza się samodzielna selekcja spółek, o ile mamy na to czas, ochotę i odpowiednie umiejętności (bez gwarancji satysfakcjonującego zysku). 

Wielu nowicjuszy może zmylić ostatnie kilka miesięcy silnych wzrostów na mniejszych spółkach - nie zawsze będzie tak łatwo, prosto i przyjemnie.

Zwróciłbym też uwagę na koszty:


Natomiast niskie stopy procentowe w Polsce mogą pozostać z nami również na dłużej, pomimo sporej inflacji CPI (ostatni odczyt za lipiec 3 proc. r/r). Wydaje się, że RPP chętnie przyjmie retorykę zbliżoną do Fed-u, kładąc nacisk na wzrost gospodarczy i odbudowę po dołku pandemii (w drugim kwartale PKB spadł o 8,2 proc.). 

W takim środowisku inwestowanie w akcje wygląda na całkiem niezły pomysł.

Nie wykluczałbym też wzrostów cen innych aktywów, w tym złota i srebra oraz znacznie łagodniejszej korekty cen nieruchomości, niż oczekiwaliśmy choćby wiosną.