wtorek, 2 października 2018

Wystartowały fundusze indeksowe PZU. Testuję!

Wystartowała platforma inPZU, na której możemy kupować jednostki funduszy indeksowych.  W tym momencie mamy następujące do wyboru: inPZU Inwestycji Ostrożnych, Obligacje Polskie, Obligacje Rynków Rozwiniętych, Obligacje Rynków Wschodzących, Akcje Rynków Rozwiniętych oraz Akcje Polskie.

Co istotne, nabycie i sprzedaż są darmowe, a jedynym kosztem jest roczna opłata za zarządzanie na poziomie pół procenta (rozłożona w czasie w bieżących wycenach jednostek).

W świecie bardzo drogich polskich funduszy jest to z pewnością krok w dobrą stronę i taki poziom opłat w końcu daje potencjalną szansę na długoterminowe zyski inwestującym pasywnie, również niewielkie kwoty. Minimalna inwestycja wynosi tylko 100 zł.


No i z pewnością przy okazji wzbudza lekki popłoch u konkurencji, która prawdopodobnie będzie deprecjonować tańsze rozwiązanie.

Tak jak dorożkarze nie dali rady zatrzymać rozwoju motoryzacji, podobnie forsujący swoje drogie produkty finansowe również w końcu przegrają, także w Polsce. Jestem o tym przekonany. Na kolejny ruch korzystny dla klientów nie trzeba było długo czekać i jeszcze w poniedziałek dowiedzieliśmy się, że PKO TFI ścina opłaty za zarządzanie w pięciu funduszach do poziomu 0,7 proc. rocznie, a dziś czytamy, że planuje też swoje fundusze indeksowe.

Całkiem możliwe, że wprowadzanie tych funduszy ma jakiś związek ze startem PPK w przyszłym roku. Takie tanie fundusze wydają się nieźle skrojone pod ten program.

Przypomnę, że skoro zdecydowana większość aktywnie zarządzających przegrywa z rynkiem (wyrażonym na przykład w postaci indeksu), w takim razie nie ma sensu obstawiać, komu akurat się uda wygrać, tylko lepiej kupić rynek i nie zastanawiać się nad tym problemem. Tak powstały ETF-y i fundusze indeksowe.

Co to jest ETF? Jak inwestować za granicą?

Od lat wielu ekspertów (w tym Warren Buffett) zaleca osobom niezawodowo związanym z rynkiem kapitałowym regularne zakupy tanich funduszy indeksowych/ETF-ów, które w długim terminie dadzą nam przyzwoity zarobek, wyższy niż z lokat czy obligacji.

Dlatego cieszy pojawienie się funduszy indeksowych PZU.

Z ciekawości postanowiłem od razu je przetestować, o czym natychmiast poinformowałem na Twitterze:



Zacznę od tego, że nie interesują mnie tu "bezpieczne" rozwiązania, ponieważ na bieżąco przygotowuję aktualne zestawienia najlepszych lokat i kont oszczędnościowych, więc łatwo w nich wybiorę coś dla siebie. A jeśli akurat nic ciekawego nie znajdę, po prostu dokupię dziesięcioletnie obligacje skarbowe indeksowane inflacją CPI.

Dlatego odrzuciłem cztery "bezpieczne" fundusze PZU i na placu boju zostały mi tylko dwa: inPZU Akcje Rynków Rozwiniętych oraz Akcje Polskie.

Szczególnie zainteresował mnie ten pierwszy, ponieważ na naszej giełdzie inwestuję bezpośrednio (ostatnio głównie przez rachunek maklerski IKE). Poza tym polski rynek kapitałowy jest malutki na tle reszty świata, więc warto posiadać portfel zawierający aktywa zagraniczne.

Kupuj cały świat!

Dla funduszu inPZU Akcje Rynków Rozwiniętych benchmark stanowi w 90% indeks MSCI World, a w 10% WIBID 1M.

Indeks MSCI World obejmuje spółki z 23. rozwiniętych rynków i jest zdominowany przez amerykańskie akcje (ponad 60%). Z kolei WIBID 1M oznacza stawkę referencyjną miesięcznych lokat na rynku międzybankowym. Obecnie wynosi ona 1,44% w skali roku, czyli dla wyniku funduszu będzie ona praktycznie bez znaczenia (0,144% rocznie).

Co ważne, rynek amerykański jest w fazie dojrzałej hossy rozpoczętej w marcu 2009 roku, więc w każdej chwili możliwe jest załamanie rynków. To też również należy wziąć pod uwagę i warto spojrzeć na roczne stopy zwrotu indeksu MSCI World:


Dla mnie aktualnie nie ma to większego znaczenia, ponieważ zainwestowałem na razie zaledwie 250 zł i zamierzam regularnie dokupować kolejne jednostki funduszu. Dopiero po zebraniu się przynajmniej kilku tysięcy zł stopa zwrotu zacznie realnie mnie interesować.

Przed startem należy przeczytać wszystkie dokumenty dotyczące funduszu i tu znalazłem coś, co mi się mniej podoba. Z pierwszego półrocznego sprawozdania wynika, że akcje stanowią mniej niż połowę portfela, a resztę między innymi jednostki innych funduszy/ETF-ów i instrumenty pochodne (znacznie lepiej wygląda fundusz indeksowy polskich akcji z udziałem w portfelu 90% akcji).

Podobnie dość luźną politykę inwestycyjną widzę w prospekcie informacyjnym funduszu.

Zobaczymy, czy w przyszłości fundusz faktycznie będzie podążał za swoim benchmarkiem.

Kolejnym problemem jest ryzyko walutowe.

Przy tych wszystkich zastrzeżeniach postanowiłem dać szansę PZU i zamierzam również kupować za nieduże kwoty inPZU Akcje Polskie (powinien zacząć pokazywać lepsze wyniki po starcie PPK). Oczywiście będę podawał na blogu, jak mi idzie.

Cały proces rejestracji i zakupy przebiegły bardzo sprawnie i tu nie mam żadnych uwag.

Tutaj możecie się zarejestrować, korzystając z mojego linku afiliacyjnego (z góry dziękuję!):

Zainwestuj w tanie fundusze indeksowe inPZU >>

Uwaga! Ten wpis nie jest sponsorowany ani nie powstał we współpracy z PZU. Pamiętaj, że inwestowanie wiąże się z ryzykiem utraty części lub nawet całości zainwestowanego kapitału.

Ciekaw jestem, jak Wy oceniacie nowe fundusze PZU i czy macie zamiar w nie zainwestować. Zapraszam do komentarzy.