sobota, 12 marca 2016

Krachmeni zaskoczeni - akcje "bankrutów" idą ostro do góry

Co łączy Deutsche Bank i Getin Noble Bank?

Problemy finansowe obydwu instytucji.

Fot. Deutsche Bank
Stały się one pożywką dla wielu, najczęściej anonimowych, "krachmenów" wieszczących rychły upadek banków i całego systemu finansowego. Na pewno istnieje stałe zapotrzebowanie na tego typu wizje i zawsze cieszą się one sporą popularnością - panika sprzedaje się znakomicie, hossa czy stabilizacja znacznie gorzej.

Osobiście zachęcam raczej do przygotowania planu awaryjnego niż jałowego nakręcania się nawzajem w spirali strachu czy zachwalania "jedynie słusznego" aktywu typu złoto.

Tymczasem życie lubi zaskakiwać i  zarówno akcje Deutsche Banku jak też polskiego Getin Noble Banku w ostatnich tygodniach należą do... najlepszych inwestycji giełdowych. Od dołka 9 lutego br. walory niemieckiego banku zyskały już ponad 40%, a niemal identyczny wynik osiągnęli w tym okresie posiadacze Getinu.


Początek roku dla Getinu był bardzo słaby - absolutne minimum zanotowaliśmy 26 stycznia na poziomie 41 groszy. Jednak od miesiąca obserwujemy dynamiczny rajd, który wyciągnął notowania z  44 groszy do 62 groszy.

Kliknij w wykres, aby powiększyć
Jak często bywa, skumulowanie bardzo złych wiadomości dało znakomite paliwo do dynamicznego odbicia (podobnie jak w przypadku gigantycznych odpisów KGHM-u).

Oczywiście ta zwyżka notowań nie oznacza końca problemów banków - po prostu mieliśmy korzystny zbieg okoliczności, a ruch do góry wzmocniły czwartkowe decyzje EBC, piątkowa publikacja wyników finansowych Deutsche Banku oraz pozostawienie stóp procentowych w Polsce na niezmienionych poziomach (pozytywne info dla banków).

Pamiętajmy, że akcje obydwu banków znajdują się w długoterminowych trendach spadkowych.

Nie bardzo wierzę w opowieści forumowych milionerów kupujących tylko w dołkach i sprzedających na szczytach. Myślę, że jeśli nawet ktoś kupował Getin w rejonach 40-45 groszy, to prawdopodobnie łapał dołek też wcześniej po dużo wyższych cenach.

Spadki od średnioterminowego szczytu osiągniętego na koniec kwietnia ubiegłego roku sprowadziły notowania banku z 3,68 zł do 41 groszy, czyli o niemal 90 procent w dół. Teraz w tej skali obserwujemy jedynie "odbicie zdechłego kota" (najbliższy opór to 68 groszy):

Kliknij w wykres, aby powiększyć
Co więcej, w przypadku Getinu wciąż nie wiadomo, jak zostanie rozwiązana kwestia kredytów frankowych. Z tego powodu te akcje nie bardzo mi pasują do portfela i postawiłem na inne banki (Handlowy pod dywidendę i PKO BP pod odbicie).

Po rynku krążą niepotwierdzone plotki o nadchodzącym przejęciu Banku BPH przez Alior Bank, co nadal  powinno sprzyjać notowaniom BPH (wskaźnik cena/wartość księgowa oscyluje grubo poniżej 1: 0,54) . Tu sporym zagrożeniem dla kupującego są słabe wyniki finansowe banku, czyli fundamenty nie sprzyjają inwestycji i chodzi ewentualnie o spekulację pod przejęcie i wezwanie. Dla mnie jest ono bardziej prawdopodobne niż na przykład sprzedaż Getinu bankowi PKO BP w ramach repolonizacji banków.

A jak oceniam prawdopodobieństwo bankructwa Deutsche Banku i Getinu?

Nie wierzę, żeby niemiecki rząd oraz Europejski Bank Centralny łatwo poddały się i pozwoliły na rychły upadek jednej z najpotężniejszych instytucji finansowych. Po doświadczeniach z Lehman Brothers na świecie obowiązuje doktryna "too big too fail" i skoro ratowano Greków, podobnie stałoby się w podbramkowej sytuacji w przepadku Deutsche Banku.

Co do Getinu, nie mam aż tak jednoznacznej opinii. Jednak uważam, że bank posiada jeszcze kilka kół ratunkowych - na przykład może wdrożyć program naprawczy i w ten sposób nie płacić podatku bankowego. Poza tym niedawno uchwalono ratunkową emisję akcji i redukuje się liczbę pracowników.

Podejrzewam też, że nadzór finansowy doskonale zdaje sobie sprawę z ewentualnego problemu, jakim byłaby konieczność wypłaty kilkudziesięciu miliardów z kasy BFG. Tyle w niej teraz nie ma, więc operacja wymagałaby uruchomienia linii pożyczkowej z NBP albo ogromnej dotacji z napiętego budżetu państwa. Co istotniejsze, taka sytuacja groziłaby reakcją łańcuchową ze strony przestraszonych klientów innych banków. Dlatego nie obstawiałbym szybkiego upadku, ale na pewno zwracał uwagę na wysokość depozytów ulokowanych w GNB.

Przypomnę, że dla BFG liczy się suma lokat i depozytów zgromadzonych przez klienta w Getin Banku i Noble Banku łącznie.

A co z obligacjami Getinu z Catalyst?

Zdecydowanie płynniejszą i dynamiczniejszą inwestycją są akcje, co potwierdził ostatni miesiąc. Oczywiście inaczej traktowałbym obligacje banku, gdyby jego kondycja była zdecydowanie lepsza, a inaczej, jeśli uznajemy je za walory spekulacyjne.




.