poniedziałek, 30 listopada 2015

Na warszawskiej giełdzie trwa bessa, która... nikogo nie obchodzi

Warszawska giełda spada od ponad pół roku. Od szczytu z 8 maja WIG stracił 16,5 procent, a WIG20 aż 24 procent.  W ostatnim półroczu gorsze w Europie były jedynie rynki w Grecji i na Ukrainie.

Czy widzę jakieś pozytywy?

Niezbyt wiele. Głównym plusem obecnej mizerii wydaje się kompletny brak zainteresowania giełdą ze strony "ulicy", która dość obojętnie przyjmuje przecenę. Jeżeli czytamy lub słyszymy dramatyczne historie o stratach, najczęściej dotyczą one teraz rynku Forex. Widać, że tam przenieśli się poszukiwacze szybkich zysków.

Co niepokoi?

Pogorszenie się wyników finansowych spółek.  Problem dotyczy także innych gospodarek, w tym amerykańskiej, o czym pisze Bloomberg: spółki z indeksu S&P 500 zarobiły w pierwszych trzech kwartałach 2015 r. o 3,3 procent mniej niż przed rokiem.

Jeżeli nie chcieliśmy rosnąc przy silnych Stanach, co będzie się u nas działo po spadkach na giełdzie w Nowym Jorku?

W Polsce dochodzi jeszcze czynnik lokalny. Mimo że od wyborów minęło już kilka tygodni, nadal nie znamy konkretów na temat planowanych podatków. Podobno mają się pojawić gdzieś w połowie grudnia.

Tymczasem spójrzmy prawdzie w oczy - technicznie na głównych indeksach GPW trwa bessa.


WIG wyłamał się z trendu bocznego i wyraźnie zszedł poniżej poziomu 50 tys. pkt. Tym samym w układzie miesięcznym wygenerował kolejny sygnał sprzedaży:

Kliknij, aby powiększyć
Podobnie zachowuje się WIG20:

Kliknij, aby powiększyć
Zdecydowanie lepiej wyglądają mniejsze spółki z indeksów mWIG40 czy sWIG80. Wiele z nich ma za sobą bardzo udany okres. Dlatego optymiści powinni zaczynać poszukiwania w tej grupie.

Osobiście jestem w tym roku nastawiony do polskiego rynku umiarkowanie sceptycznie, o czym pisałem w strategii na 2015 rok w styczniu. Trochę zaskoczyła mnie siła rynku w pierwszej części roku, ale i tak zbytnio nie zmieniła mojej oceny i w maju uparcie twierdziłem, że nie wierzę w letnią hossę na GPW.

Dlatego moja aktywność na polskich akcjach ogranicza się wyłącznie do portfela IKE. W najbliższym okresie nie przewiduję większych zmian, ponieważ w styczniu wpłacę limit na 2016 rok, więc gotówki mi na razie wystarczy.

A kiedy stanę się większym optymistą?

Jeśli WIG i WIG20 wrócą do wcześniejszej konsolidacji, czyli odpowiednio poziomów ponad 50 tys. i 2018 punktów.

VISTULA

Większością portfela IKE chcę zarządzać bardzo pasywnie, a na spekulacyjne zagrywki przeznaczam parę tysięcy złotych. Czasem uda się coś zarobić, czasem nie.

Tym razem przekombinowałem (?) na Vistuli.

Po zakupach miesiąc temu po 3 zł spółka wystrzeliła do 3,20 zł i zgasła. Kiedy cały rynek zaczął się osuwać, przesunąłem dość specyficznego, mentalnego stop-lossa z 2,40 na 2,80 zł i po jego przełamaniu sprzedałem akcje na następnej sesji po 2,75 zł.

W ten sposób poniosłem stratę 528,64 zł/-8,8%.

Tymczasem sygnał okazał się fałszywy i Vistula szybko odbiła, więc... odkupiłem 2000 sztuk po 2,94 zł. Jedyny wygrany na tej operacji to broker - wpadło mu kilkadziesiąt złotych z prowizji.

Kliknij, aby powiększyć
Teraz stop-loss ustawiam w okolicach średniej 200 SMA, a co do ewentualnego zysku nie nastawiam się na określony poziom u góry.

DOLAR POWYŻEJ 4 ZŁ

Niedawno pytałem, kiedy dolar przebije poziom 4 złotych. Wydarzyło się to już w listopadzie i nikt nie wydaje się specjalnie zaskoczony. Teraz część osób liczy na odwrócenie trendu i że stanie się podobnie jak w zeszłym roku przy poziome 3 zł, który zatrzymał spadki. Zobaczymy.

Kliknij, aby powiększyć
Na rynkach walutowych odnotowujemy negatywny układ dla złotego i GPW: Europa szykuje się do zwiększenia programu luzowania ilościowego, a Stany planują zacieśniać politykę monetarną. Na dodatek niepewna sytuacja na świecie oznacza odpływ kapitału z rynków wschodzących do głównej waluty rezerwowej świata.

Trudno przewidywać, kiedy ta sytuacja ulegnie zmianie. Na razie czekamy na 3 grudnia i kolejne informacje o europejskim QE, potem na 16 grudnia i komunikat FOMC Fed, a lokalnie na konkrety dotyczące szykowanych podatków.

W międzyczasie co najmniej do połowy grudnia istnieje spora szansa na kontynuację obecnych trendów na GPW i walutach.