Miesiąc temu rynki żyły Grecją. Na szczęście temat został na razie zamknięty, przynajmniej do czasu, kiedy Hellada "przepali" kolejne miliardy euro. Tymczasem turyści mogą znowu beztrosko cieszyć się urokami greckich wakacji i jest to całkiem sensowny pomysł na oderwanie się od niemrawych rynków kapitałowych.
Mykonos (fot. Emma L./Flickr) |
Jednak rynki praktycznie już dyskontują oczekiwaną podwyżkę stóp: umocnił się dolar, osłabły surowce i metale, w tym złoto, kapitał wycofuje się z rynków wschodzących.
Zadyszki dostały Chiny, które zaczynają spowalniać, co dodatkowo wzmaga presję na surowce.
Poza tym widać też zatrzymanie hossy w USA.
Od kilku miesięcy indeks S&P 500 ma poważny problem ze sforsowaniem bariery w rejonie 2100 punktów:
Kliknij, aby powiększyć |
Wysoki poziom tego wskaźnika nic nie mówi o tym, kiedy dokładnie nastąpi istotna przecena na rynku. Jedynie sygnalizuje duże zagrożenie i do spadków potrzebny jest jakiś katalizator.
Natomiast rynek zrobi swoje i na siłę nie wyprzedzałbym jego sygnałów. Zwykle jest tak, że po konsolidacji następuje kontynuacja trendu, a skoro ten jest wzrostowy, więc zachowujmy umiar w prognozowaniu krachów w USA tego lata.
Jedna podwyżka stóp tak naprawdę niewiele znaczy. Kilkadziesiąt lat temu Edson Gould sformułował zasadę "trzy kroki i potknięcie", czyli dopiero cała seria podwyżek stóp ewidentnie szkodzi rynkowi akcji.
Dlatego bardzo istotny będzie ton komunikatu po pierwszej.
TERAZ POLSKA?!
Na podstawie danych NBP GPW przedstawiła strukturę oszczędności Polaków:
Tak, zaledwie 4% naszych oszczędności ulokowaliśmy w akcjach. W sumie nie wartościuję, czy to dobrze, czy źle, ponieważ uważam, ze najpierw należy uporządkować swoje finanse osobiste, zbudować fundusz awaryjny i poduszkę bezpieczeństwa, a inwestować nadwyżki.
Według mnie świadczy to też o pesymizmie wobec perspektyw naszej giełdy.
Osobiście mam problem z oceną rzeczywistego wpływu nadchodzących wyborów na GPW. W ostatnich dniach politycy PiS-u próbowali nieco łagodzić swoje radykalne deklaracje, między innymi wspominali o likwidacji podatku od kopalin, co bardzo pomogłoby KGHM-owi. Z kolei poseł Henryk Kowalczyk w wywiadzie dla agencji Reutera stwierdził, że podatek bankowy zostanie wprowadzony najwcześniej w 2017 r.
Poza tym zwycięstwo PiS nie jest jeszcze przesądzone, choć sondaże na to wyraźnie wskazują.
Dlatego na pewno przygotuję jakiś kapitał na ostatni tydzień października, żeby wtedy łatwiej decydować, czy warto angażować się na GPW za trochę poważniejsze pieniądze.
Na razie zauważmy, że WIG wciąż broni poziomu 50 tys. pkt:
Kliknij, aby powiększyć |
Trochę prognoz znajdziecie w tym raporcie.
40% ZYSKU I CO DALEJ?
W lipcu postawiłem na J.W. Construction, co przyniosło w trzy tygodnie 39,5% zysku netto (rachunek IKE).
Więcej na ten temat napisałem w oddzielnym artykule.
Kto jest moim faworytem w sierpniu?
Zacznę od tego, że pozostanę przy "misiach", czyli małych i średnich spółkach, które w tym roku zachowują się lepiej niż WIG20. Zresztą w portfelu IKE trzymam dwie inne mniejsze spółki - Ferro i PCC Rokita.
Pozbyłem się za to PZU ze stratą 6,5%/-424,6 zł, wylatując na stopie. Na razie nie odkupuję tych akcji - oczekuję słabszych wyników finansowych za II kwartał i nie rozumiem strategii spółki pakującej się akurat teraz w banki.
Tym razem padło na Ergis. Kupiłem 1500 akcji po 5,34 i 5,35 zł.
Kliknij, aby powiększyć |
Za główny minus uznałbym słabą płynność spółki, ale dla kwoty zainwestowanej przeze mnie nie stanowi to większego problemu.
Zobaczymy, co z tego będzie i naprawdę nikogo nie namawiam do powielania moich ruchów, wręcz przeciwnie. Proszę wszystko sobie samodzielnie analizować i te kilka zdawkowych stwierdzeń o Ergisie wcale nie oznacza, że tylko tyle wiem o tej spółce i jej badanie zajęło mi pięć czy dziesięć minut. Trzeba trochę głębiej wgryźć się w temat.
A jakie są Wasze typy?
Na koniec krótka anegdota. W firmie Fidelity zbadano, którzy klienci osiągają najlepsze wyniki inwestycyjne. Okazało się, że ci, którzy mają... zablokowane rachunki i nie mogą dokonywać na nich żadnych operacji z powodu wieloletnich sporów sądowych, najczęściej dotyczących spadku. Po prostu bezwiednie wytrzymali lata hossy na rosnących papierach.