czwartek, 13 lutego 2014

Wasze oszczędności mogą uratować europejską gospodarkę. Pomożecie?

Trwa festiwal niedobrych wiadomości dotyczących bezpieczeństwa pieniędzy w bankach.

Tym razem zastanawiający artykuł zaprezentował Reuters. Powołując się na własne źródła w Komisji Europejskiej i przygotowywany przez nią dokument, agencja od razu wali prosto z mostu:


Oszczędności 500. mln obywateli UE mogą być wykorzystane do sfinansowania długoterminowych inwestycji, aby pobudzić gospodarkę i pomóc zatkać dziurę pozostawioną z powodu kryzysu finansowego przez banki.

Do tej pory tego typu pomysły dotyczyły tylko strefy euro. Teraz objęły także Polskę.


Niestety, Reuters nie przedstawia dokumentu, tylko podaje jego opis.

Z enigmatycznych zapisów nie wynika wprost, w jaki sposób te oszczędności miałyby zostać użyte i co jest tu kluczowe - czy przymusowo?

Zero Hedge w swoim stylu alarmuje, że chodzi o konfiskatę ukrytą pod płaszczykiem pojęć typu "mobilizacja" czy "aktywizacja środków".

Faktycznie trudno zrozumieć, o co chodzi Komisji Europejskiej, która na przykład chciałaby "zmobilizować więcej prywatnych oszczędności emerytalnych do finansowania długoterminowego"?

U nas takiej mobilizacji dokonano w lutym, wyprowadzając z OFE ponad 150 mld zł.

Zastanawiającym pomysłem jest na przykład stworzenie "unijnego konta oszczędnościowego" otwartego dla ludzi, których fundusze byłyby łączone i inwestowane w małe firmy.

Nie wiem, o co chodzi urzędnikom KE - przecież to jest definicja funduszu obligacji korporacyjnych, Tego typu fundusze (z różnymi wynikami) funkcjonują od lat. A zatem coś tu nie gra.

Komisja postuluje również poluzowanie śruby bankom i złagodzenie zasad wyceny ich aktywów oraz pobudzenie rynku długu opartego o kredyty hipoteczne - znaczy się wracamy do sytuacji, która doprowadziła do kryzysu?

KE ma także wesprzeć crowdfunding.

No i teraz możemy snuć domysły, czy Reuters i Zero Hedge wywołują burzę w szklance wody, czy może jednak coś jest na rzeczy i tak naprawdę Cypr był tylko początkiem?