niedziela, 4 listopada 2007

Za ile kupić akcje ? O ryzyku.

Zanim złożysz zlecenie na giełdzie, musisz zdecydować za ile kupić akcje. Jaka jest optymalna wielkość pozycji? Nawet osoba, która nie zastanawia się nad tym, też podejmuje tę decyzję, tylko nieświadomie.

Najczęstszy błąd drobnego inwestora stanowi zbyt duże zaangażowanie w pojedynczej transakcji.


Przykładowo gracz z 5000 PLN rzuca się od razu na rynek terminowy – błędnie rozumując, że ma niewiele do stracenia.

Zdecydowana większość inwestorów skupia się wyłącznie na tym CO i KIEDY kupić. Często pracują latami nad swoimi analizami szukając własnego świętego Graala.
Można mieć fantastyczny system, ale kiedy pominiesz psychologię oraz zarządzanie pieniędzmi, prędzej czy później pójdziesz z torbami.

Rzecz jasna, jak uzbierasz parę groszy, zwykle wrócisz.

Człowiek jest tak skonstruowany, że jest bardzo nieufny wobec zysków. Podam prosty przykład: gdyby zaproponowano Ci pewne 100 PLN, albo 50% szansy na wygraną 300 PLN, wybrałbyś 100, prawda ? Ja też :)

A teraz pomyśl: gdybyśmy powtórzyli ten manewr załóżmy 1000 razy w pierwszym przypadku miałbyś 100 000 PLN, a w drugim w granicach 150 000 PLN, zgadza się ? Tak samo jest w świecie inwestowania.

Czy nasza rezygnacja z 50% zysków jest racjonalna?

Zapomnij o racjonalności w ekonomii, o której uczy się studentów na pierwszych latach studiów.

Teraz przypomnę eksperyment jaki wykonał Ralph Vince z 40 wykształconymi ludźmi (doktoraty, wykluczeni matematycy i statystycy). Dostali symulacyjną platformę transakcyjną do przetestowania. Na początek każdy otrzymał po $1000. Mieli prawo do 100 prób. Szanse ustawiono w ten sposób, że wygrywali w 60% i przegrywali w 40% przypadków. W razie wygranej dostawali, tyle ile postawili.

Zgadnijcie ilu z nich zarobiło ?

DWÓCH na czterdzieści osób.

Nie zagłębiając się w bardziej wyszukane strategie, wystarczy zauważyć, że gdyby po prostu dokonali 100 transakcji po 10 dolarów, zarobiliby w okolicach 20 %.

A zgubiła ich ludzka natura. Człowiek zwykle więcej ryzykuje po stratach, a mniej po serii zysków. W końcu z tego żyją kasyna (nie wspominając o ich statystycznej przewadze). Szarpią nami strach i emocje. Wszelkie systemy i analizy kruszą się na nich.

Wchodząc na rynek z 50 000 PLN też masz nie za wiele, a i tak większość graczy zaczyna od 5-10 000 PLN z planem zarobienia co najmniej 100 000 w rok - dwa. Owszem zdarza się, szczególnie w latach z silnym trendem jak u nas ostatnio, ale szanse utraty niemal całości kapitału są wielokrotnie większe.

W tej chwili portfel APP Funds dysponuje 7000 PLN. Nie za wiele, ale i o te środki trzeba dbać.

Jakie dopuszczam maksymalne ryzyko w pojedyńczej transakcji ? Około 2 % czyli mniej więcej 150 PLN wliczając prowizję i slippage.

Dlaczego tyle?

Nawet seria 15-20 nieudanych transakcji nie doprowadzi mnie do bankructwa, jak 90 % innych rachunków.

Nie wyklucza to wchodzenie w ryzykowne rynki. Absolutnie nie!

Opcje na razie odpadają, jednak gdybym dla przykładu obstawiał zakłady sportowe i brat Davydenki powiedział mi, że Nikołaj przegra, poleciałbym zaraz do bukmachera i postawił 140 PLN na jego porażkę.

Na drugim końcu skali znajduje się lokata w banku, gdzie ryzyko utraty kapitału jest raczej dość hipotetyczne (no może klienci Banku Staropolskiego nie zgodziliby się ze mną).

Czy wiesz przed transakcją jaką możesz maksymalnie ponieść stratę? A co się stanie jak będziesz miał takich 5 po kolei?