Pokazywanie postów oznaczonych etykietą frank szwajcarski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą frank szwajcarski. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 13 listopada 2014

Referendum zakończy spadki złota? Co z kredytami hipotecznymi w CHF?

30 listopada wielu Polaków będzie z niepokojem nasłuchiwać wieści ze Szwajcarii. Przede wszystkim sprawa dotyczy kilkuset tysięcy gospodarstw domowych zadłużonych we frankach. Jednak nie tylko ich, ponieważ wynik referendum może istotnie wpłynąć na notowania złotego, akcji i oczywiście złota.

W Szwajcarii obowiązuje demokracja bezpośrednia i jeśli tylko zbierzesz 100 tysięcy podpisów, twój wniosek musi być poddany powszechnemu głosowaniu - proporcjonalnie w Polsce ta liczba wyniosłaby około pół miliona.

Przez lata franka uznawano za tak zwaną "bezpieczną przystań" między innymi z tego powodu, że Helweci praktycznie nie odczuwali inflacji, a na dodatek CHF jako jedyna główna waluta częściowo opierał się na standardzie złota. Dopiero po referendum w 1999 roku stal się on typową walutą papierową (przy okazji po naciskach z zewnątrz Szwajcarzy w końcu oddali wtedy trochę gotówki z upłynnionego złota zagarniętego w czasie II wojny światowej).

Fot. Shutterstock

Jednak sentyment do silnego franka wciąż żyje w świadomości Szwajcarów (mojej też) i za sprawą inicjatywy Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP) zostanie on poddany testowi w ostatnią niedzielę listopada.

O czym konkretnie mają zadecydować Szwajcarzy?

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Ile powinna wynosić minimalna pensja? Szwajcarzy zdecydują, czy będzie to 4000 franków

18 maja Szwajcarzy zdecydują w referendum, czy najniższe wynagrodzenie miesięczne zostanie podniesione do poziomu wynoszącego 4000 franków (22 franki na godzinę).

W przeliczeniu na złote byłoby to według obecnego kursu szwajcarskiej waluty aż 13 750 zł brutto. Miesięcznie. Tym samym płaca minimalna u Helwetów byłaby najwyższa na świecie.

Fot. sxc.hu
Nawet biorąc pod uwagę zupełnie inną siłę nabywczą franków w drogiej Szwajcarii (zapraszam rezydentów do komentarzy), ta kwota ma się nijak do polskich 1680 zł brutto.

środa, 6 listopada 2013

Spłacać kredyt hipoteczny czy inwestować? Pomóż rozwiązać problem

Tym razem spróbujmy zająć się problemem, z którym boryka się całkiem spore grono ludzi, czyli: nadpłacać kredyt hipoteczny czy inwestować? A może jedno i drugie równocześnie? Dlatego zdecydowałem się (za zgodą Autora) opublikować fragment wiadomości:

Mam 34 lata, żonę i małe dziecko, pracuję na etacie. Właśnie zakończyłem spłacać (nadpłacać) kredyt zaciągnięty na remont mieszkania. Z zobowiązań "na dziś" został tylko kredyt hipoteczny (stan na dziś 52 517,00 CHF), żadnych rat, kart kredytowych etc. Po uwzględnieniu raty oraz wszystkich możliwych bieżących wydatków, zostaje mi ok. 1500-2500 zł/miesiąc wolnej nadwyżki. Zastanawiam się czy nadpłacać kredyt (przy takim kursie CHF)? Może trzymać nadwyżkę na lokacie? Złote monety na czarną godzinę? Spekulacja BTC? Proszę o porady.

Oprócz tego uzyskałem jeszcze takie informacje:

Bank pozwala na nadpłatę bez kosztów. Raty równe, oprocentowanie 1,01% , uruchomienie kredytu 31.01.2008 - 64 706,70 CHF. (...) Jeszcze dodam, że nie mamy oszczędności, nadwyżka każdego miesiąca szła na nadpłatę kredytu. Oboje z żoną pracujemy na etatach na umowy na czas nieokreślony.

Zapraszam do komentarzy i zobaczymy, co myślą na ten temat Czytelnicy. A tymczasem napiszę, jak sam to widzę.

piątek, 4 października 2013

Banki zarabiają miliardy na utopionych w kredytach walutowych

Operację ubrania naiwnych w kredyty hipoteczne denominowane we frankach szwajcarskich można zaliczyć do mistrzowskich zagrań sektora bankowego, w stylu którego nie powstydziłby się Machiavelli branży, twórca osławionego Abacusa.

O co chodzi?

Niech przemówią liczby i wykresy.

Najpierw spójrzmy, kiedy i ile udzielono kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich:
 

źródło: KNF





















sobota, 17 grudnia 2011

Polska zrzuca się na bogatszych. Kupować waluty?

Nie da się tego w żaden sposób ukryć: Polska należy do najbiedniejszych krajów Unii Europejskiej. Z tym większym zdumieniem obserwujemy bałagan, do którego doprowadzili politycy.

Z jednej strony otrzymujemy dotacje unijne (strumyczek powoli schnie), a z drugiej mamy teraz zrzucić się na ratowanie strefy euro pieniędzmi z rezerwy walutowej NBP.

Co najdziwniejsze, politycy nie wiedzą, albo nie chcą powiedzieć ile tych środków powędruje do MFW. Mówi się o kilku miliardach euro (patrz tabelka w linku), a duże wątpliwości ma nawet Leszek Balcerowicz, który na szczęście jest najpierw ekonomistą, a potem dopiero politykiem.

Czy to oznacza, że nadszedł czas kupować waluty?

wtorek, 6 września 2011

Co po franku?

Dzisiejsza interwencja SNB i ręcznie sterowany krach franka wyleczył z gry pewną grupę walczących na Foreksie, ale równocześnie zapalił czerwone światło dla CHF jako bezpiecznej przystani. Nawet, jeśli SNB w końcu polegnie, wcześniej będzie walczył i moje podejrzenia, że groźne pomruki niezadowolonych z silnej waluty Helwetów w końcu się zmaterializują, jakiś czas temu skłoniły mnie do przeniesienia swoich niedużych rezerw walutowych bardziej na północ- do Norwegii, czego nie ukrywałem również na blogu.















Czy to będzie teraz hit w czasie gorącej europejskiej jesieni?

środa, 22 lipca 2009

Czy kupować dolary?

Jeden z czytelników zapytał się czy teraz kupować dolary, a może jeszcze lepiej fundusze powiązane z tą walutą, bo taniej już raczej nie będzie.

Jest to pytanie z cyklu za 10 punktów.

Moim zdaniem należałoby w takim razie patrzeć przede wszystkim na koniunkturę na giełdach.

Jeśli rzeczywiście docelowo wędrujemy do poziomów z momentu bankructwa Lehman Brothers we wrześniu 2008 roku – niecałe 2400 pkt na WIG20 oraz 1200 na S&P500, w tym czasie złoty pozostanie względnie silny.

Z tego wychodzi mi, że w skrajnym wariancie dolar mógłby nawet spaść do 2,4 zł i to jest poziom na pewno warty zastanowienia, jak też cały zakres do mniej więcej 2,75 zł.