poniedziałek, 23 listopada 2020

Listopadowe ożywienie na giełdzie. Nadchodzą lepsze czasy dla polskich inwestorów?

Listopad przyniósł duże ożywienie na GPW. Od początku miesiąca indeks największych spółek WIG20 zyskał już 20 procent, mWIG40 i sWIG80 wzrosły o  ponad 15 proc., a najszerszy WIG 18,7 proc.

Czy nadchodzą lepsze czasy dla polskich inwestorów?

Co prawda, patrząc od początku roku, WIG nadal znajduje się 9,5 procent pod kreską, lecz pojawiły się pewne przesłanki, aby liczyć na podtrzymanie dobrej passy.

Na wykresie widzimy pozytywny układ dwóch wyższych dołków wyznaczanych przez fale pandemii: marcowy i jesienny oraz wyraźne przełamanie od dołu średniej dwustusesyjnej:

Kliknij w wykres, aby powiększyć.

W listopadzie zwraca uwagę duża siła poobijanego sektora finansowego, a w końcu kiedyś nie przypadkiem mówiło się, że "bez banków nie ma hossy na GPW".

Co istotne, powrót do łask akcji banków wcale nie jest wyłącznie lokalnym zjawiskiem, tylko międzynarodowym fenomenem. Indeks branżowy Stoxx Europe 600 Banks również wyraźnie odbija: od początku listopada zyskał już ponad 27 procent.

Katalizatorem do "odpału" stały się obiecujące informacje o skuteczności szczepionek na COVID-19 płynące z kolejnych rywalizujących laboratoriów firm farmaceutycznych.

Inwestorzy rzucili się do wzmożonych zakupów i w efekcie w ostatnich dwóch tygodniach zanotowano największe w historii napływy do funduszy akcji w tak krótkim okresie: 72,4 mld dolarów. Najchętniej kupowano akcje amerykańskie i z rynków wschodzących. Równocześnie wycofywano kapitał z funduszy złota (4 mld dol.). Inwestorzy tak ochoczo kupują akcje, że poziom gotówki w ich portfelach spadł do 4,1 mld dol., czyli do wartości porównywalnych ze styczniem br., przed uderzeniem pandemii w rynki.

Ciekawe, jakie będą dane za listopad dotyczące polskiego rynku. W październiku kapitał płynął między innymi z banków do funduszy dłużnych, a uciekał z akcyjnych. Słaba oferta depozytowa banków i dużo wolnej gotówki na rynku nie pozwalają też spaść cenom mieszkań, a w III kwartale ceny nowych mieszkań nieoczekiwanie biły rekordy. Drożeją także kryptowaluty - bitcoin w przeliczeniu na złote zyskał już ponad 150 proc. od początku roku i kosztuje ok. 70 tys. zł.

Oprócz wspomnianych wcześniej banków wzmożony popyt obserwowano w innych sektorach silnie dotkniętych przez pandemię: rozrywce, turystyce czy branży naftowej. Co prawda nie nastąpił jakiś masowy odwrót od spółek technologicznych, ale coraz głośniej mówi się o rotacji sektorowej oraz o nadchodzących lepszych czasach dla spółek typu "value".

Zainteresowanym szerszym obrazem rynków mogę polecić prezentację JPMorgan Asset Management - najlepiej oglądać slajdy z komentarzem audio, proszę kliknąć w głośniczek na dole.

Oczywiście z góry nie wykluczajmy, że to tylko chwilowe odreagowanie. JPMorgan już ostrzega, że silne wzrosty na giełdach zmuszą inwestorów instytucjonalnych do wycofania z akcji i przeniesienia do obligacji nawet kilkuset miliardów dolarów jeszcze przed końcem roku. Po prostu waga akcji stała się zbyt duża w portfelach typu 60/40 (w tym roku +13,3 proc.), funduszach emerytalnych czy zrównoważonych. Dlatego wielu zarządzających dokona zwyczajowego rebalancingu portfeli w ciągu najbliższych tygodni.

A wracając do spółek "value", kupno teoretycznie taniej spółki o niskich wskaźnikach fundamentalnych może po prostu oznaczać, że wchodzimy w schyłkowy biznes o kiepskich perspektywach na przyszłość.

Natomiast widać pewien niepokój dotyczący dotychczasowych liderów, których wyceny rynkowe trudno uznać za niskie. 

Tymczasem dominacja "Big Tech"-u doprowadziła do tego, że w indeksie S&P 500 pięć największych spółek to: Apple, Amazon, Microsoft, Alphabet i Facebook. Na dodatek 21 grudnia do indeksu wejdzie Tesla, której akcje zdrożały w tym roku o kilkaset procent. 

Poza tym analitycy Societe Generale niedawno wyliczali, że gdyby nie QE i inne programy stymulacyjne, indeks S&P 500 oscylowałby w okolicach 1800 punktów (w listopadzie widzieliśmy go nawet powyżej 3600 punktów). 


Dlatego część inwestorów szuka alternatyw, a jakiś strumyczek z tego kapitału może popłynąć też do Polski. Rzecz jasna należy cały czas pamiętać, że GPW obejmuje zaledwie ok. 0,1 proc. kapitalizacji światowego rynku akcji, więc niekoniecznie znajdujemy się w centrum zainteresowań dużych, międzynarodowych inwestorów.

Jednak IPO Allegro pokazało, że zagranica potrafi zdecydowanie wejść i na nasz rynek, o ile znajdzie się interesująca i przede wszystkim płynna propozycja.

W tym roku lokalny kapitał indywidualnych inwestorów skupił się głównie na mniejszych spółkach i wiele z nich ma za sobą fantastyczne rajdy w "covidowej" hossie.


Teraz będzie ciekawe, czy również u nas nastąpi rotacja sektorów i przerzucenie środków do innych spółek.

No i czy w końcu pojawi się też "ulica" w postaci dodatnich sald napływów funduszy akcyjnych.

Przy okazji warto zauważyć, że od niedawna dostępne są konta IKE/IKZE w funduszach indeksowych inPZU.

Osobiście zajmuję się znacznie mniej spekulacją niż w przeszłości i raczej skupiam się na rynkach zagranicznych. Dlatego tym razem postawiłem na wzrosty polskich akcji bardziej defensywnie niż kupując pojedyncze spółki, czyli dokładając do portfela w tym miesiącu trochę certyfikatów ETF-u naśladującego mWIG40TR.

Pisałem o debiucie tego ETF-u w ubiegłym roku. Nadal uważam, że średnie spółki mają spory potencjał i w dłuższym terminie powinny wygrywać z WIG20. A są one w większości na tyle duże i płynne, że poza indywidualnymi mogą je kupować też inwestorzy instytucjonalni, w tym zagraniczni.


Za kilka miesięcy okaże się, co z tego wyjdzie. Teoretycznie sprzyja mi też sezonowość.

A czy Wy kupowaliście coś ostatnio na polskim rynku albo planujecie kupić? A może omijacie go szerokim łukiem? Zapraszam do komentarzy.