sobota, 5 grudnia 2015

Podatek bankowy już w lutym. Kto najmocniej dostanie po kieszeni?

W ostatnich dniach na rynkach kapitałowych (i nie tylko) zapanował spory chaos i ciężko się w tym wszystkim połapać. W takiej sytuacji zazwyczaj lepiej nic nie robić, niż popełnić jakieś głupstwo. Dlatego moim zdaniem dobrym pomysłem jest weekendowa próba oceny sytuacji - na pewno łatwiej teraz zapanować nad emocjami.

PODATEK BANKOWY W POLSCE

Zacznijmy od krajowego podwórka, gdzie najważniejszą informacją dla inwestorów i oszczędzających okazało się pojawienie się projektu podatku bankowego.


W największym skrócie podatek wejdzie w życie 1 lutego 2016 r. (formalnie musi go jeszcze przegłosować Parlament). Podstawowa stawka będzie wynosiła w skali roku 0,39% aktywów banków oraz 0,6% ubezpieczycieli. 

Podatek będzie wyliczany na koniec każdego miesiąca i płacony fiskusowi do 25. dnia kolejnego miesiąca.

W takim razie w przyszłym roku odpada styczeń i rzeczywisty podatek dla banków wyniesie 0,3575% (0,39%-0,0325%), a dla ubezpieczycieli 0,55% (0,6%-0,05%).

Co istotne, obejmie on te instytucje finansowe, które posiadają aktywa o wartości minimum 4 mld zł, czyli nie będzie dotyczył większości SKOK-ów oraz banków spółdzielczych. Podobnie upiekło się TFI, które wyłączono z daniny.

W kogo podatek uderzy najmocniej?


Bezpośrednio we właścicieli banków, w tym zagraniczne instytucje finansowe, ale nie tylko. Akcjonariuszami są też posiadacze jednostek funduszy inwestycyjnych, OFE czy inwestorzy indywidualni tracący z powodu przeceny kursów na GPW. Spadną też dywidendy.

Uważa się, że wpływ na oprocentowanie lokat czy kont oszczędnościowych będzie niewielki. Jednak banki zapewne podniosą różne opłaty - na przykład analogiczny podatek na Węgrzech przyniósł powrót płatnych przelewów.

Poza tym zaostrzy się polityka kredytowa banków, co najsilniej uderzy w sektor małych i średnich przedsiębiorstw, które są postrzegane jako bardziej ryzykowne. W efekcie zmniejszenia akcji kredytowej spowolni gospodarka.



Które banki będą miały największe problemy?

Wszystkie te, które już teraz radzą sobie gorzej w środowisku niskich stóp procentowych i niezbyt dynamicznej akcji kredytowej. Wśród mniejszych banków giełdowych można wskazać na Bank Ochrony Środowiska czy Bank BPH, a wśród nieco większych Getin Noble Bank.

Ten ostatni nie posiada wsparcia w postaci dominującego akcjonariusza państwowego (BOŚ) czy zagranicznego właściciela (Bank BPH), tylko jest elementem skomplikowanej układanki imperium Leszka Czarneckiego.

Dlatego akcjonariusze Getinu reagują bardzo nerwowo:

Kliknij, aby powiększyć
Podobnie zresztą jak posiadacze obligacji banku notowanych na rynku Catalyst - rentowność niektórych serii przekroczyła 10 procent.

Czego boją się inwestorzy?

Prawdopodobnie kolejnego ciosu, czyli ustawy prezydenckiej regulującej kredyty frankowe. Dochodzą do tego wyższe wymagania ze strony KNF (podniesienie współczynników wypłacalności czy wymaganego wkładu własnego przy kredytach mieszkaniowych) oraz dodatkowa składka na BFG po upadku SK banku i jeszcze kilka niewymienionych przeze mnie czynnków. Dramatyzm sytuacji podkreśla  fakt, że na najbliższy czwartek 10 grudnia zwołano WZA banku, na którym planuje się uchwalenie  emisji akcji.

Czy zachowanie inwestorów i obligatariuszy nie jest przesadzone?

Nie wiem. Sam nie zamierzam kupować papierów Getinu, choć widzę szansę na jakieś odreagowanie na GPW.

Wracając do podatku - trwają już wyliczenia, jak on wpłynie na zyski poszczególnych banków. Jedno z nich zaprezentował Dom Maklerski Banku BPS:


Podwyższenie stawki podatku dla ubezpieczycieli spowodowało dodatkową wyprzedaż akcji PZU. Moim zdaniem nie do końca uzasadnioną. ale należy też brać pod uwagę odejście prezesa Klesyka i ryzyko portfela obligacji ubezpieczyciela.

W ogóle karuzela stanowisk mocno przyspieszyła i do dymisji podał się również prezes GPW Paweł Tamborski.

BESSA I CO DALEJ?

Technicznie trwa bessa i ten tydzień tylko ją potwierdził (WIG stracił kolejne 3%).

Optymiści wskazują na szansę na korektę spadków, przynajmniej krótkoterminową. Skoro znamy już szczegóły podatku bankowego, a banki taniały od miesięcy, więc istnieje pewien potencjał choćby na odreagowanie i próbę jakiejś kontry.

Pierwsza pojawiła się w końcówce piątkowej sesji, kiedy w kilkadziesiąt minut WIG20 odrobił trzyprocentowy spadek i zamknął się symbolicznym plusem (+0,01%):


Krótkoterminowi spekulanci liczą na wyrysowanie się formacji młota i ruch w kierunku 2000 punktów:

Kliknij, aby powiększyć
Będę kibicował wzrostom. Jednak osobiście nic nie robię i czekam na styczeń, aby wpłacić do biura maklerskiego kolejny roczny limit IKE

Natomiast poszukującym konkretnych spółek do portfela proponuję zapoznanie się z tym materiałem:



Równocześnie niezmiennie apeluję, aby podchodzić do wszelkich rekomendacji z dużym dystansem.

DOLAR ZNÓW PONIŻEJ 4 ZŁ

W czwartek poznaliśmy decyzję EBC - rynek zareagował bardzo nerwowo na brak zwiększenia skupu aktywów z obecnego poziomu 60 mld euro miesięcznie. Zaobserwowaliśmy dynamiczną przecenę dolara do euro, czyli automatycznie również spadek kursu dolara notowanego w naszej walucie. 

Kliknij, aby powiększyć
Teraz kolejnym istotnym wydarzeniem będzie posiedzenie FOMC Banku Rezerwy Federalnej i komunikat 16 grudnia. Ewentualna podwyżka stóp procentowych nikogo nie zaskoczy, a Janet Yellen mówi nawet, że będzie ona dowodem silnej kondycji amerykańskiej gospodarki.

Ważniejsze będzie to, czy w 2016 r. Amerykanie pójdą za ciosem i dalej będą podnosić stopy.

A w międzyczasie będziemy mogli sprawdzić, czy poobijany Mikołaj odwiedzi także Polskę i nagrodzi garstkę optymistów, którzy pozostali na GPW.