poniedziałek, 29 czerwca 2015

Greckie widmo krąży po Europie i straszy rynki w czerwony poniedziałek

Kiedy niektórym optymistom wydawało się, że rozmowy Grecji z Eurogrupą w sprawie przedłużenia programu pomocowego zakończą się "szczęśliwym" finałem w sobotę, nastąpił zaskakujący zwrot akcji. Bez konsultacji z wierzycielami lewicowy premier Grecji Alexis Tsipras ogłosił referendum. Na dodatek zrobił to na... Twitterze:

Niemiecka prasa spekuluje, że Grecja nie posiada środków nawet na samodzielne zorganizowanie referendum.

Ten ruch rozwścieczył europejskich ministrów finansów do tego stopnia, że obradowali dalej już bez Greków. Następnie wydali w sobotę lakoniczny komunikat, w którym oskarżają Grecję o jednostronne zerwanie rozmów i przypominają, że program pomocowy wygasa 30 czerwca.

Oliwy do ognia dolał w niedzielę Europejski Bank Centralny (EBC), który oświadczył, że nie zamierza powiększać programu ELA, czyli kroplówki dla greckich banków.

Nic dziwnego, że przed bankomatami w Grecji zaczęły ustawiać się jeszcze dłuższe kolejki:
Fot. Andrea Tantaros

Pomyślałem, że to źle wróży także złotemu:

Sam z niej skorzystałem i jeszcze w sobotę kupiłem w Walutomacie trochę dolarów po 3,74 zł i franków po 4,01 zł (w takich chwilach kantor internetowy bardzo się przydaje). Nie są to moje wymarzone kursy i kupowałem waluty wcześniej dużo taniej, ale to był taki "no-brainer". W chwili pisania tego artykułu (poniedziałek rano) dolar kosztuje 3,8 zł, a frank 4,05 zł.

Kolejne godziny przyniosły nieuchronny finał - Grecja zamknęła banki i giełdę oraz wprowadziła kontrolę przepływu kapitału.



Banki będą nieczynne do końca tego tygodnia, a dla mnie najbardziej szokujący jest dzienny limit wypłat z bankomatów przypadający na klienta:
Limit nie dotyczy cudzoziemców.

Jeszcze raz stara poczciwa gotówka pokazuje swoje zalety - więcej na ten temat tutaj.

Co do naszej giełdy, szykuje się czerwone otwarcie z luką w dół, ale bez paniki. Po jutrzejszej sesji spróbuję jeszcze raz spojrzeć na nią w dłuższej perspektywie - na razie zainteresowanych odsyłam do artykułu sprzed miesiąca: Hossa trwa. Teoretycznie.

Natomiast uważam, że sytuacja w Grecji jest długoterminowo dużo groźniejsza niż niektórym się wydaje, o czym szerzej pisałem kilkanaście dni temu. Tu nie chodzi tylko o mały kraj na peryferiach Unii Europejskiej, ale w ogóle o przyszłość całego projektu wspólnej Europy.

Aktualizacja godz. 18:05

Teraz będziemy czekać na wyniki niedzielnego referendum w Grecji, w którym mieszkańcy Hellady mają powiedzieć "tak" lub "nie" dla pakietu reform proponowanego przez wierzycieli. Jako ciekawostkę podam, że pierwszą opcją do wyboru na karcie do głosowania będzie "nie".

Sondaże wskazują, że Grecy zagłosują "tak" i postawią w bardzo kłopotliwej sytuacji rząd Tsiprasa.

Formalnie Grecja bankrutem będzie już jutro, ponieważ nie ureguluje swojej płatności w MFW.

Banki i giełda pozostaną zamknięte do końca tygodnia, a co mogłoby się dziać na giełdzie obrazuje zachowanie notowanego na Nasdaq-u greckiego ETF-u - w tej chwili traci niespełna 16 procent. Jedynie w czwartek oddziały banków otworzą się na parę godzin dla pobierających emerytury.

Na razie całą Grecję powoli opanowuje lekki chaos - zaczyna brakować paliwa na stacjach benzynowych, wykupywane są towary w sklepach. Zobaczymy, czy to tylko przejściowe problemy.

Jeśli ktoś czyta ten artykuł przebywając w Grecji, zapraszam do zdania relacji z pierwszej ręki.

WPŁYW GRECJI NA GPW I ZŁOTEGO

Ostatecznie sesja giełdowa dziś zakończyła się spadkami (WIG -1,7%, WIG20 -1,8%). Podobnie osłabł złoty. Jednak mniej więcej połowa tych strat została odrobiona.

Jutro mamy ostatnią sesje w pierwszym półroczu, ważną dla premii zarządzających funduszami rozliczanych za wypracowany wynik. Możliwe, że niektóre spółki zostaną nieco wyciągnięte za uszy do góry.

Jeśli zakończymy na zielono, dyżurni analitycy podniosą argument z "tradycyjnym strojeniem okienek". Jednak proponuję zachować sceptycyzm do tego rodzaju rewelacji, ponieważ do tej pory w XXI wieku tylko sześć z czternastu ostatnich sesji giełdowych w czerwcu zakończyło się wzrostami:
Natomiast zamknięcie półrocza będzie dobrym momentem do przemyślenia strategii na pozostałe sześć miesięcy, o czym postaram się napisać jutro wieczorem lub w środę rano.