środa, 2 kwietnia 2014

Bank zainwestował w marmury. Teraz zapowiada straty, a obligacje pikują. Okazja do zarobku?

Na początku roku centrala Banku BPS pochwaliła się przenosinami do nowej siedziby:



Kto bogatemu zabroni?

Tymczasem ledwie kilkadziesiąt dni później bank zaskoczył rynek zapowiedzią straty poniesionej w 2013 roku, którą tłumaczył koniecznością utworzenia rezerw na nietrafione kredyty.

No to zaczyna robić się interesująco - z jednej strony wydają kasę na "marmury", a z drugiej jadą na minusie.


Przy okazji doszło do zabawnej sytuacji, kiedy jeden z analityków ocenił komunikat następująco:

Informacja negatywna. W sprawozdaniu półrocznym Bank nie przedstawił danych o kredytach zagrożonych i ich udziale w strukturze portfela, co mogło rodzić pewne obawy dotyczące tego obszaru. Już wówczas w naszej strategii inwestycyjnej wskazywaliśmy, że obligacje banku mają podwyższone ryzyko (ocena 4/10). Można przypuszczać, że zostanie wdrożony program naprawczy.

Co w tym śmiesznego? Autorem tej opinii jest pracownik Domu Maklerskiego... BPS. Brawa dla tego pana za bezkompromisowość i odwagę.

A poważniej mówiąc, należałoby tym bardziej zastanowić się nad jakością zarządzania bankiem i całą grupą kapitałową. Nie powinno być tak, że w ramach jednej organizacji finansowej wydaje się sobie nawzajem jakiekolwiek rekomendacje i oceny, zarówno pozytywne, jak też negatywne. Jakby to wyglądało, gdyby powiedzmy DM PKO BP zalecał klientom kupno akcji banku PKO BP?

Zapowiadane straty przechyliły czarę goryczy i kilka dni temu rada nadzorcza banku zwolniła dotychczasowego prezesa Tomasza Mironczuka. Nie pomogło mu opracowanie strategii na lata 2014-2017.

Mimo tych wszystkich negatywnych wiadomości notowane na rynku Catalyst obligacje banku zachowywały się dość spokojnie. Do czasu.

Prawdziwa bomba wybuchła w poniedziałek, kiedy dwie z trzech serii papierów dłużnych banku zanurkowały:

Kliknij, aby powiększyć

Kliknij, aby powiększyć
Wtorek nie przyniósł większych zmian i obie serie obligacji można było kupić sporo poniżej nominału (100) - na koniec dnia kursy wyniosły odpowiednio dla BPS0718: 93,6 oraz dla BPS0720: 97,55.

Komu puściły nerwy i dlaczego akurat w poniedziałek?

Odpowiedź nie jest jednoznaczna, ponieważ raport finansowy z feralnymi wynikami za 2013 r. ukaże się dopiero w czerwcu (najpóźniej szesnastego).

Zwróćmy uwagę na następujące spółki potencjalnie źle wpływające na wyniki banku:

1. Organika

Malborskie zakłady chemiczne poinformowały, że nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?  nie wykupią obligacji o wartości nominalnej 35 mln zł, ani nie zapłacą odsetek wierzycielom, ponieważ nie udało im się zrolować długu. Według serwisu StockWatch stoi za tym zmiana stanowiska Banku BPS, która nastąpiła wraz z odejściem poprzedniego prezesa.  Wiadomo - nowa miotła, nowe porządki.

Jednak w ten sposób bank może być zmuszony do dokonania odpisów na wątpliwe długi (posiadał lwią część papierów Organiki).

2. Gant

Jakby tego było mało, Bank BPS jest wśród wierzycieli Ganta, który już niemal tradycyjnie w ubiegłym tygodniu ogłosił, że nie spłaca swoich obligacji. Dziś deweloper ma rzekomo ogłosić plan naprawczy. We wstępnej wersji chce płacić całość długów do 20 tys. zł, a te większe w kilkunastu ratach. Co na to powiedzą wierzyciele, którym Gant jest dłużny ponad 250 mln zł?

3. Widok Energia

Tej upadłej spółce wyrzuconej jesienią z NewConnect (i z obligacjami notowanymi na Catalyst) kredytów udzielał Bank BPS.

4. Jedynka vel Różana

Następna perełka. Niedługo przed upadłością likwidacyjną, którą ogłosił w ubiegłym tygodniu sąd, spółka zmieniła nazwę z Jedynka na Różana. Przynajmniej ładniej pachnie. Jej obligacje na Catalyst wprowadził DM BPS.

5. Trust

Ładna nazwa, godna zaufania. Gorzej z terminowością wypłaty odsetek od obligacji, które pomagał plasować na rynku DM BPS.

I zapewne tego może być jeszcze więcej.

Dlatego bardzo ciekawe, czy ktoś skusi się na bankowe obligacje z tak wysokim oprocentowaniem? (KALKULATOR) I chodzi tu raczej o drobnych indywidualnych, a nie instytucje, ponieważ obroty tymi obligacjami na rynku są niewielkie.

W końcu do tej pory bank bez problemu wypłacał odsetki. Do czerwca potrwa prawdziwa wojna nerwów, a teoretycznie prawdziwym testem będzie najbliższy lipcowy termin wypłaty odsetek. Jednak należy wątpić, żeby bank strzelił sobie celowo w stopę i tę kasę zapewne wypłaci. Natomiast obligacje zapadają za kilka lat, więc wiele się jeszcze może wydarzyć...

Tu zwróciłbym uwagę na jeszcze taką kwestię:

z punktu widzenia obligatariusza jego prawa są bardzo ograniczone - wynikające z emisji obligacji zobowiązanie do spłaty odsetek i zwrotu kapitału nie jest w żaden sposób zabezpieczone, a na dodatek dług jest podporządkowany, czyli stoisz ostatni w kolejce w razie jakichkolwiek problemów finansowych banku.

Na dodatek banki spółdzielcze mają prawo "podkręcać" sobie współczynnik wypłacalności, ponieważ wliczają obligacje do funduszy uzupełniających.

No a tu mamy przypadek, gdzie bank "uwolnione" środki pakuje na przykład w Organikę czy Ganta...

Poza tym Emil Szweda zwraca uwagę, że banki spółdzielcze słabo sobie radzą w środowisku niskich stóp procentowych i niskiej inflacji. Zaważy to na jakości praktycznie wszystkie papierów dłużnych z tego sektora.

W zdecydowanie lepszym położeniu znajdują się osoby posiadające lokaty w Banku BPS, ponieważ gwarantuje je BFG.

Dlatego wolę trzymać na przykład 10 tys. zł w SKOK-u Wołomin na 5,7% pod parasolem BFG, niż emocjonować się co kwartał czy pół roku: "wypłacą" czy "nie wypłacą", jak to często dzieje się w przypadku emitentów z Catalysta.

Jednak nie będę teraz rozstrzygać dylematu, czy przecena papierów dłużnych Banku BPS jest okazją do zarobku.

Niech każdy sam się zastanowi, tak jak Tomasz, który posiada te obligacje w portfelu.

Moim zdaniem, jeśli ktoś koniecznie szuka emocji na rynku obligacji, ma tu jakiś temat do rozważenia.

Więcej informacji o samym banku znajdziesz choćby w tym dokumencie. Z kolei dyskusja na temat obligacji spółdzielczych toczy się tutaj. O samych obligacjach obszerny materiał przygotowałem w ramach Elementarza Inwestora.

Początkowo byłem dużym zwolennikiem rynku Catalyst i nawet trochę tam handlowałem, co zapewne pamiętają najstarsi górale najwierniejsi Czytelnicy bloga. Z czasem jednak zauważyłem, że wiele spółek po prostu idzie tam wtedy, kiedy bank nie chce im dać kredytu, a zadaniem wprowadzającego często jest takie żonglowanie danymi, aby wszystko wyglądało bardzo atrakcyjnie. Głównie w oczach laika, który nie siedzi zbyt głęboko w temacie i tylko patrzy na same procenty, które błędnie porównuje do lokat czy obligacji skarbowych.

Odsiewanie ziaren od plew jest na tyle trudne i ewentualna nagroda nie aż tak wysoka, że generalnie od dawna hołduję zasadzie, że wolę kupić akcje średniej czy małej spółki niż jej obligacje. Po prostu widzę tam zdecydowanie korzystniejszy stosunek potencjalnego zysku do ryzyka.

Zauważmy, że skoro na papierach dłużnych wyłożyły się specjalistyczne fundusze, takie jak Idea czy Copernicus, to dziwi mnie naiwna wiara amatora, który z doskoku analizuje rynek, że akurat jemu nie zostanie podrzucone śmierdzące kukułcze jajo.

Dlatego przy comiesięcznych zestawieniach lokat od dłuższego czasu tego tematu nie poruszam, choć prywatnie nadal czasem coś tam dłubię na Catalyst za część środków.

Jednak poszukujący wyższego oprocentowania Czytelnicy regularnie pytają o papiery dłużne - tak jak Anna w komentarzu

A co myślisz (-cie) o obligacjach Best? Dają na dzień dzisiejszy prawie 7%, wypłacane co kwartał i 4 lata spokoju (mam nadzieję)

Obligacje są do kupienia między innymi w mBanku i konstrukcja oferty jest taka, że można liczyć na sprzedaż wszystkich czteroletnich papierów wartych łącznie 45 mln zł. Dlaczego?

Minimalny zapis sięga zaledwie 100. zł i większość drobnych spojrzy jedynie na oprocentowanie, które wynosi WIBOR 3M + marża 3,8 pkt procentowych.

Oznaczałoby to w tej chwili 6,51% rocznie dla pierwszego, kwartalnego okresu odsetkowego. W porównaniu z lokatą bankową na 3-4% wygląda bardzo atrakcyjnie.

Jednak uwaga! Obligacje korporacyjne to nie lokaty, a na dodatek te Bestu nie są niczym zabezpieczone i dlatego otrzymujesz premię za ponoszone ryzyko.

Nie twierdzę, że Best jest słabym emitentem, wręcz przeciwnie. Aktualnie sytuacja finansowa spółki jest na tyle dobra, że StockWatch wystawił jej wysoki rating AAA. Natomiast nie znamy przyszłości i co będzie za rok, dwa, trzy, cztery, kiedy będą wypłacane kolejne kupony i kiedy wreszcie spółka będzie miała zwrócić kapitał.

Dobrze się nad wszystkim zastanówcie i w przypadku obligacji rozważcie skorzystanie z rachunku IKE, ponieważ w takim wypadku nie zapłacicie podatku Belki od wypłacanych Wam odsetek, tak samo jak od dywidend spółek (więcej o IKE w oddzielnym artykule).

A jest to ważne także dlatego, że trwa ostateczne wykańczanie OFE i trzeba działać samodzielnie, aby zapewnić sobie choćby tylko nieco wyższą emeryturę, niż ta wypłacana(?) przez ZUS..