czwartek, 17 października 2013

Uff, świat odetchnął z ulgą. Ameryka może dalej się zadłużać. Idą wzrosty na giełdzie?

Po dwóch tygodniach jałowych przepychanek zakończył się impas w USA. Republikanie i Demokraci podnieśli pułap limitu zadłużenia (16,7 bln dolarów), który miał zostać osiągnięty dziś. Cała zabawa zacznie się na nowo w styczniu.

Jeśli spojrzymy na rynek amerykański reprezentowany przez indeks S&P 500, tak naprawdę niewiele się wydarzyło i hossa rozpoczęta w marcu 2009 roku nadal trwa:














Trudno powiedzieć, czy Piotr Osiecki, prezes TFI Altus ma rację twierdząc w wypowiedzi dla Newserii:

- Gdyby do konsensusu nie doszło, to mielibyśmy przysłowiowy koniec świata na rynkach finansowych. Byłoby zapewne dużo gorzej niż po upadku Lehman Brothers. 



Piotr Osiecki (fot. Newseria)














Stało się inaczej i Osiecki liczy zwłaszcza na zwyżki na rynkach wschodzących, w tym w Polsce.

- Rynki, szczególnie rynki wschodzące, są na względnie niskich poziomach od początku roku. Dlatego też właśnie w nich upatrywałbym szansy na wzrosty – mówi Newserii prezes Altusa. – Porozumienie co do limitu długu i rozwój rynków wschodzących to zresztą powiązane ze sobą kwestie. Jestem przekonany, że osiągnięty konsensus wesprze takie kraje jak Brazylia, Rosja, Turcja czy Polska. 

Co więcej, jego zdaniem istnieją  duże szanse na rajd świętego Mikołaja i bardzo dobrą końcówkę roku.

Nie ośmielę się prognozować. Natomiast skoro zniknęła amerykańska przeszkoda, zdecydowałem się na zapis na akcje PKP Cargo:









Mój plan zakłada sprzedaż na pierwszej sesji, czyli 31. października. Jako długoterminowa inwestycja, ta spółka mnie nie interesuje (między innymi dlatego zapis na 200, a nie maksymalne 500 akcji).

"Parkiet" podaje, że  przeciętny zapis drobnego inwestora wynosi ok. 150 sztuk i dotąd zdecydowało się 4-5 tys. osób. Instytucjonalni wyrazili zainteresowanie ofertą z zastrzeżeniem, że bliżej dolnych widełek cenowych (59-60 zł).

Natomiast wcale nie musiała to być optymalna decyzja, nawet w przypadku zysku.  Dlaczego?

Podam prosty przykład. We wpisie "Czy warto kupić akcje PKP Cargo? Ruszyły zapisy" zasugerowałem, że pewną alternatywą mogą być akcje Trakcji. Minął zaledwie tydzień, a one już zdrożały o ponad 19 procent.

Taki wynik w przypadku PKP Cargo uznałbym za więcej niż zadowalający (jak każdy inny z dwucyfrową stopą zwrotu).

A co do dalszych perspektyw inwestycji w akcje na GPW, nie widzę większego sensu w zgadywaniu szczytu. Bardziej efektywne jest przesuwanie zlecenia obronnego zgodnie z własną strategią. Szerzej na ten temat w artykule "Trwa nowy złoty wiek Polski". Giełda najwyżej od lat. Padną rekordy?" .

Czy ktoś jeszcze zapisuje się na akcje PKP Cargo? A może kupujesz inne, albo boisz się kupna na górce? Zapraszam do komentarzy.