poniedziałek, 9 stycznia 2012

Banki jak kula u nogi

W ubiegłym tygodniu akcje kontrolującego Pekao SA banku - Unicredit potaniały aż o 38 procent. Jednak nie powstrzymało to dalszej przeceny akcji włoskiego banku i dziś wygląda to równie źle:
















Bezpośrednim powodem przeceny jest ratunkowa emisja akcji rozwadniająca kapitał banku, w której nowe walory są sprzedawane po dużo niższej cenie od rynkowej (43% poniżej kursu z 3 stycznia).  W efekcie w ciągu dwóch lat zysk na akcję rozwodni się o co najmniej dwie trzecie (na każdą dotychczasową akcję przypadają dwie nowe),


Mimo takiej "promocyjnej" ceny, prawa do akcji UniCreditu potaniały dziś aż o 55 procent.

Widać, że rynki wciąż obawiają się bankructwa Włoch i nikt nie rwie się do kupna tamtejszych akcji. Zresztą chociaż obligacje są ratowane interwencyjnym skupem  to włoskie dziesięciolatki wciąż przekraczają rentowność 7% (po przebiciu tego poziomu o pomoc prosiły Irlandia, Grecja i Portugalia).


To dla Włoch zdecydowanie  za dużo, aby długoterminowo spłacać odsetki na takim poziomie.

W efekcie wciąż realnie grozi nam rozpad strefy euro, co negatywnie wpływa na złotego i GPW, a dodatkowo rośnie presja na ceny akcji banków.


W końcu sama analiza porównawcza spycha ich wyceny niżej. Nic dziwnego, że w poniedziałek najsłabszym indeksem branżowym był WIG-Banki -2,14% i jakoś nie paliłbym się z zakupami akcji akurat w tym sektorze.

Na GPW również są notowane akcje UniCreditu i  dziś zanurkowały one aż o 22% w dół. Co ciekawe, samo Pekao SA  było dość stabilne, tracąc tylko 1,15%, a taki bank jak PKO BP schudł o 3,5%.