poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Pod presją

Kiedy patrzymy na wyniki funduszy inwestycyjnych czy hedgingowych, musimy brać pod uwagę jeszcze jeden element, czyli presję ze strony inwestorów i szefów funduszu.

Przeciętny człowiek wręcz panicznie boi się strat (ponoć odczuwa ją mniej więcej dwukrotnie silniej niż identyczny zysk) i dlatego taką popularność zyskał fundusz Madoffa. Stopa zwrotu nie powalała na kolana, ale bez obsunięć kapitał stale rósł, niczym na lokacie.

Niestety, w realnym świecie inwestycji straty są tym samym, co składka ubezpieczeniowa czy opłata za czynsz. Trzeba się z nimi pogodzić i wybrać dla siebie odpowiedni instrument, z ryzykiem dopasowanym do naszego profilu, albo zająć czym innym.

Dla części ludzi pozostają na przykład tylko lokaty bankowe i podobne (obligacje, konta oszczędnościowe). Nie uważam, że takie osoby są w czymkolwiek lepsze czy gorsze od innych. Są też tacy, dla których liczą się wyłącznie instrumenty pochodne z wysoką dźwignią.

W tym ostatnim przypadku zwracam uwagę na pułapkę stopy zwrotu.

Gracze na rynku forex lubują się w podawaniu stopy zwrotu liczonej wyłącznie w stosunku do depozytu, który trzymają u brokera. W przypadku dobrej passy wynik wygląda świetnie. W razie bankructwa sięgamy po kasę z banku i zaczynamy zabawę od nowa.

W ten sposób fałszujemy rzeczywistość. Należy liczyć sobie stopę zwrotu z całego płynnego portfela, a nie tylko jego drobnego kawałka, czyli depozytu u brokera czy maklera.

W przeciwnym razie jesteś gotów uwierzyć, że zarabianie 30% rocznie nie jest niczym nadzwyczajnym.

Jeśli tak, no to proponuję sobie sprawdzić ile będziesz posiadać pieniędzy po 25 latach zaczynając od 20 000 zł.

Odpowiedź brzmi: 14,1 mln złotych. Po 30 latach wyjdzie 52,4 mln złotych. Czy to są realne liczby?

Tylko na papierze.

W realnym świecie pojawiają się obsunięcia kapitału, czasem całe długie czarne serie spotykane nawet u najlepszych traderów z doskonałą, sprawdzoną strategią (no i trafiają się jakieś wojny, wymiany pieniędzy i inne wstrząsy).

I tu pojawia się presja.

Jeśli ktoś poluje na wysokie stopy zwrotu, musi podjąć ryzyko i pozwolić na większe wahania kapitału/zmienność, a tymczasem inwestorzy mogą wywrzeć taki nacisk na zarządzającym funduszem, że ten zostanie wywalony z pracy lub jego fundusz zlikwidują (zdarzało się to też na przykład Richardowi Dennisowi), zanim statystyka i kolejne transakcje nie sprawią, że system ponownie wyjdzie na plus.

Dlatego w takich funduszach często wybiera się strategie z nieco mniejszym ryzykiem, aby zwyczajnie nie stracić posady.

Co interesujące, nawet pisząc bloga od dawna obserwuję u siebie nieoczekiwaną presję konieczności bycia stale na plusie, nawet kosztem poświęcenia potencjalnie wyższych zysków. I chodzi tu raczej o jakieś sprawy związane z ambicją niż realnymi pieniędzmi, ponieważ nie są to jakieś poważne kwoty. Prawie każdy bloger z tej działki podający wyniki portfela zapewne też obserwuje u siebie tą dziwną presję konieczności zarabiania, względnie posiadania racji (tu akurat nie mam problemu).

No to pora na kolejne podsumowanie portfela (będą się pojawiać regularnie w pierwszej dekadzie nowego miesiąca):

Portfel 51 471,4 zł (10 215,4 zł + 41 256 zł)

stopa zwrotu od 26.05.2011 +2,9%

Lokaty 10 215,4 zł:

Lokata Tax Free 12M Idea Bank 10 215,4 zł

Biuro maklerskie + konto oszczędnościowe 41 256 zł:

Asbis 650 akcji 1397,5 zł
Fast Finance 2000 akcji 1160 zł
PEP 100 akcji 2780 zł

GNT0312 x 12 12 248,76 zł
PCM0312 x 130 13 702 zł

gotówka i depozyty 9967,74 zł

Od poprzedniego podsumowania zamknąłem tylko jedną drobną transakcję na akcjach:

ELT +82,17 zł/+4,3%

Oprócz tego otrzymałem zwrot kapitału i odsetek z obligacji Murapolu.

Posiadany nieduży pakiet akcji trzech spółek jest na minusie w stosunku do ceny kupna (łącznie -290 zł), co potwierdza sytuację na rynku akcji, gdzie szczególnie słabo radzi sobie indeks sWIG80, który od początku roku stracił ponad 9%.

Centrum portfela stanowi ostrożny system na FW20 (1 lub 2 kontrakty otwarte równocześnie): 1 transakcja od poprzedniego podsumowania 9 lipca +990 zł (prowizja wynosi 7,5 zł, na początku było 7 zł za kontrakt w jedną stronę – w sumie wielkość dopasowana do kapitału rzędu ~20k zł, więc jest miejsce jeszcze na inne).

Tym razem pokażę obrazek. System przy tym sygnale został przeze mnie nieco „podrasowany”, co za bardzo mi się nie podoba (mechanik unika przeoptymalizowania), mimo pozytywnego wyniku, ale w zamian mogę pokazać konkretny zrzut ekranu z wynikami transakcji bez zdradzania budowy systemu (to nie jest żaden wielki sekret, ale nie chcę, żeby zbyt wiele osób grało to samo, bo osłabią sygnały). Zapewne potrzebny jest on paru niedowiarkom (mi nieszczególnie, ale może faktycznie wygląda to dość podejrzanie po takiej sesji na GPW, a nie chce mi się jałowo dyskutować w komentarzach czyja racja jest „mojsza”, o nieistniejących transakcjach itp.):






Wynik łączny od uruchomienia na realnym rachunku w 03.2011 +1292 zł, w tym w nowej odsłonie portfela od 26.05.2011 +820 zł.

Do wiarygodnej oceny potrzeba jeszcze bardzo dużo czasu.

System jest dopasowany do mnie, ponieważ przez większość czasu jest poza rynkiem i przez to daje mi sporo wolnego (depozyt lub jego część przelewam na konto oszczędnościowe w Eurobanku), a pilnowanie notowań jest dla mnie strasznie jałowym zajęciem.

Kto dobrnął do tego miejsca powinien zwrócić uwagę, że WIG przebił w dół średnią dwustusesyjną i na razie nie ma ochoty nad nią wrócić, co nie wróży najlepiej akcjom w drugiej połowie wakacji. To tylko wróżba - jakich wiele (ta akurat bez fantazyjnych szlaczków), choć zrewidowane ostro w dół dane o amerykańskim PKB (pewnie będzie cała wyliczanka po dzisiejszym ISMie) i pogarszająca się sytuacja w Chinach pokazują, że również z fundamentami nie jest najlepiej, i to na całym świecie.