sobota, 9 lipca 2011

Co utrudnia życie drobnego inwestora

W podejmowaniu decyzji inwestycyjnych możemy zauważyć dwa zasadnicze podejścia: dyskrecjonalne oraz mechaniczne. To pierwsze oznacza na przykład, że jakiś gostek przeczyta, że DIBRE wycenia Asbis 80% powyżej obecnej ceny rynkowej, więc z tego powodu kupuje te akcje. Za miesiąc rekomendacja może się zmienić na minus z powodu problemów na Białorusi, ale akcje pozostają w portfelu i ich właściciel zacznie udawać, że ich nie widzi, albo zostanie tak zwanym inwestorem długoterminowym.

Jak widać- nie traktuje do końca poważnie ostatnich zakupów akcji w portfelu bloga, ani tym bardziej rekomendacji i zapewne więcej zależy tu od szczęścia i przypadku niż jakichkolwiek umiejętności.

Zresztą najwyższe kwalifikacje i najbardziej wyszukane tytuły naukowe niczego nie gwarantują na rynkach kapitałowych (w przeciwieństwie do branży szkoleń i studiów).

Większość inwestorów indywidualnych podejmuje właśnie decyzje na podstawie "wydaje mi się", a potem przechodzą do wróżenia (prawie wszyscy to uwielbiają).

Takie inwestowanie jest bardzo trudne z tego powodu, że kiedy przychodzi seria strat zaczynasz zaniżać swoją samoocenę i bać się kolejnego ruchu, a w przypadku zwycięskiej passy nadmiernie szarżujesz, z wiadomym skutkiem.

Nie chcę przez to powiedzieć, że nie istnieją traderzy/inwestorzy odnoszący sukcesy na podstawie decyzji podejmowanych zupełnie samodzielnie (w tym na podstawie jakiegoś tam wzoru/formacji/fali/geometrii itd.). Jednak musisz być w tym przypadku przede wszystkim mistrzem samodoskonalenia własnej psychiki i nad tym się skoncentrować przez lata.

Zdecydowanie łatwiej (co nie znaczy łatwo) mają systemowcy, ponieważ po opracowaniu i przetestowaniu systemu nie muszą aż tak walczyć codziennie sami z sobą, a raczej z pokusą przeoptymalizowania lub przechytrzenia systemu ("udało" mi się raz takie głupstwo zrobić w czerwcu).

System wcale nie musi być strasznie zawiły i nadmiernie rozbudowany o wskaźniki. Teraz w związku z polskim wydaniem "Drogi Żółwia" pewnie znajdą się jacyś naśladowcy tego systemu, ale już dawno sam Dennis przyznał, ze ten oryginalny bazujący na wybiciach (autorem tak naprawdę jest Donchian) nie działa już tak świetnie, ale też innym razem dodał, że gdyby nawet wydrukował zasady w gazecie i tak prawie nikt nie chciałby się do nich stosować.

Jednak te reguły zawsze działają pod warunkiem, że twój system ma dodatnią wartość oczekiwaną (nie mylić z trafnością procentową- tu chodzi o zarabianie, a nie udowadnianie racji), a tą można sprawdzić wyłącznie posiadając odpowiednią bazę danych, na których je przetestujesz, czasem w nieco bardziej wyrafinowany sposób.

Nadzieję na zarobek daje cała grupa ludzi działająca na rynkach, która wciąż stosuje teorie skutecznie wypunktowane przez zmarłego rok temu Benoit Mandelbrota:



Rynki nie chodzą liniowo powolutku jak chciał LTCM, tylko chaotycznie, fraktalami.

Same fraktale i ich teoria jest znacznie szersza niż tylko rynki finansowe rzecz jasna:



Jeśli znajdziesz sposób na regularne podłączanie się do tych "fal" bez wystawiania się na nadmierne ryzyko, znajdziesz się już blisko rozwiązania zagadki rynku. Zresztą nigdy nie można powiedzieć: stop, już wiem i nic nie robić, bo stałą naturą rynku jest jego ciągła transformacja.

No to pora na pierwsze podsumowanie portfela po zmianie ogłoszonej pod koniec maja. W dalszym ciągu uważam, że najlepszą drogą do relatywnej zamożności (czyli mam więcej niż moi znajomi/sąsiedzi) dla przeciętnego człowieka jest generowanie dodatniego strumienia gotówki miesiąc w miesiąc, bez polowania na wielkie stopy zwrotu i da się dzięki temu żyć w miarę komfortowo, bez dodatkowych stresów.

Poza tym czasem ciężko mi sobie wyobrazić, że ktoś wraca z pracy i zamiast na przykład zająć się rodziną, zaczyna budować kolejne systemy. Zejdźmy na ziemię.

OK, ale eksperyment to eksperyment i zobaczmy jak to wszystko się potoczy. W tej wersji nie ma żadnego dopłacania, uwzględniania wpływów z reklam i dotacji (za które dziękuję), tylko suchy wynik. Dodam, że ze względu na lewarowanie portfela przez futures na WIG20 nie wykluczam całych kwartałów/lat na minusie, ale to już taki urok portfeli nastawionych na absolutną stopę zwrotu (nie interesuje mnie, że w międzyczasie WIG stracił 1,5%, tak samo jakby zyskał- prędzej benchmarkiem powinna być najlepsza dostępna lokata na rynku, albo ostatecznie obligacje skarbowe).

Portfel 50 367,75 (40 239,75 + 10 128 zł) stopa zwrotu od 26.05.2011 +0,74%

Biuro maklerskie + konto oszczędnościowe 40 239,75 zł:

Asbis 650 akcji 1547 zł
Fast Finance 2000 akcji 1220 zł
PEP 100 akcji 2869 zł

GNT0312 x 12 12 164,16 zł
MUR0711 x 4 4452 zł
PCM0312 x 130 13 560,3 zł

Gotówka + depozyty 4 427,29 zł

System na FW20 (1 lub 2 kontrakty otwarte równocześnie): 2 transakcje: -330 zł oraz +160 zł (prowizja wynosi 7,5 zł, na początku było 7 zł za kontrakt w jedną stronę).
Wynik łączny od uruchomienia na realnym rachunku w 03.2011 +302 zł, w tym w nowej odsłonie portfela od 26.05.2011 -170 zł (ostatnie transakcje -330 zł, +160 zł).
Tu popełniłem błąd próbując przechytrzyć system w drugim przypadku i w efekcie zmniejszyłem realny wynik o 70 zł. Mam nadzieję, że to jednorazowa wpadka.

Pozostałe zamknięte transakcje:

Opcje 2x OW20U1260 zysk 42,62 zł/+10,9%
Elektrotim +131,49 zł/+4,2%
JSW +132,67 zł/+1,8%

Przy okazji JSW- właśnie tu był prosty system bardzo dobrze działający- ładowanie się w niemal każde duże IPO organizowane przez SP przynosiło zysk - pojedyncze wpadki jak Lotos były rekompensowane przez PZU czy GPW itd. Niestety, trzeba użyć czasu przeszłego, bo to, co atrakcyjne poszło już pod młotek.

Lokaty 10 128 zł:

Lokata Tax Free 12M Idea Bank 10 128 zł

Zamieniłem lokatę w Getin Banku na nową w Idea Banku i wciąż warto się nad nią zastanowić, bo wnioski są przyjmowane do poniedziałku 11 lipca.

Nie każdy może to widzi, ale tu muszę wyjaśnić, że na przykład w momencie, kiedy mam otwarte 2 futures na WIG20 tak naprawdę kładę na stół 56 tys. zł, czyli ruch o 1,5% znaczy więcej niż zysk z lokaty za 10k PLN w Idea Banku przez rok, więc wbrew temu co niektórzy błędnie sądzą, moja uwaga nigdy nie koncentruje się specjalnie na lokatach bankowych. Zresztą nigdy nie udawałem nawet, że są tu pokazywane wszystkie moje środki/inwestycje. Piszę o lokatach i kontach oszczędnościowych tak często dlatego, że wolę, żeby ludzie mieli chociaż te lokaty niż wydawali całą kasę, którą dostaną od pracodawcy (no i mam większą oglądalność bloga, wiadomo). Z czasem nabiorą apetytu na coś konkretniejszego.