poniedziałek, 10 czerwca 2013

Inwestorzy giełdowi zasługują na równe traktowanie. Zrównajmy gwarancje depozytów

W trwającej obecnie gorącej debacie na temat bezpieczeństwa środków ulokowanych w SKOK-ach umyka pewna istotna grupa, czyli inwestorzy giełdowi.

Z niezrozumiałych dla mnie względów środki pieniężne trzymane na rachunku w domu maklerskim są wciąż znacznie mniej pewne niż te same pieniądze ulokowane w banku. Przypomnę, że w tym drugim przypadku działa ochrona BFG (do równowartości 100 tys. euro).

A jak jest w przypadku biura maklerskiego?

Zaledwie równowartość 3 tys. euro jest gwarantowane w całości, potem 90 proc. do 22 tys. euro i koniec.

Zasady funkcjonowania systemu tutaj.

W praktyce z 22 tys. euro można odzyskać 20,1 tys. euro, a powyżej? Szukaj wiatru w polu.

źródło: KDPW

Na szczęście do tej pory z tej procedury trzeba było skorzystać tylko raz, w przypadku WGI.


Jednak nie sposób nie dostrzec asymetrii w traktowaniu klientów banków i biur maklerskich. W efekcie inwestowanie na giełdzie niesie za sobą dodatkowe, niepotrzebne ryzyko.

Zapewne wyrównanie gwarancji byłoby nie w smak domom maklerskim, które muszą płacić składkę na system - skąd wziąć pieniądze? Z wyższych prowizji?

Mimo wszystko sądzę, że warto ten temat odkurzyć, ponieważ w razie zwiększonego ruchu na GPW i napływu świeżego kapitału uciekającego z banków  pieniędzy u maklerów nie powinno brakować.