Na złocie obserwujemy jeden z ładniejszych trendów w historii:
Zresztą w ubiegłym roku złoto przeliczane na PLNy zarobiło aż 29,3% (pod warunkiem, że nie kupiłeś funduszu Investor Gold FIZ; -12,39% robi wrażenie - a rozdawali takie eleganckie sztabki...).
Przy okazji każdy może sobie teraz zadać pytanie ile zarobił na tym trendzie i czy w ogóle z niego skorzystał, a jeśli nie, przeanalizować swój ewentualny błąd.
Jednak, wracając do wykresu, zauważymy u góry coś niepokojącego:
Kto gra na futures, już dawno temu wyleciał z długich i raczej obstawia spadki łapiąc górki przy czerwonej opadającej kresce. Natomiast teraz oglądamy ruch powrotny do średniej 200 SMA i jeśli jej test się nie uda, wtedy za punkt ewakuacyjny możemy uznać dołek z grudnia nieco poniżej 1550 dolarów.
To wszystko byłoby prawdziwe, gdybyś zarabiał w dolarach i mieszkał w USA. Natomiast Polak powinien jeszcze zerknąć na złoto wyrażone w naszej walucie i w tym celu sięgniemy po dobrze nam znane z bloga certyfikaty RCGLDAOPEN.
Kto lubi okrągłe, łatwe do zapamiętania wartości, niech pomyśli o pięknej kwocie 5000 złotych za uncję. Spadek poniżej tego poziomu będzie dla mnie negatywnym sygnałem i zapewne sprzedam wtedy trochę fizycznego złota. Jednak tylko część i to pewnie niezbyt dużą, ponieważ wierzę w Pana Bena Helikoptera i jego walizki z dolarami, którymi będzie zapewne dalej zasypywał kryzys.
A Ty co zrobisz?