Trwa dyskusja, jak uzdrowić zadłużonych po uszy: Europę i USA. Sytuacja jest o tyle trudna, że nawoływanie do zbyt szybkiego zaciskania pasa może oznaczać śmierć głodową pacjenta. Z kolei dalsze podawanie mu narkotyku w postaci pustego pieniądza nie tylko zwiększa poziom długów (pośrednio przekłada się to na wyższe podatki nakładane na obywateli - ktoś musi zapłacić za odsetki od obligacji), ale też oznacza coraz niższą realną wartość pieniądza. Niestety, trzeba być wielkim optymistą, żeby pisać tak jak Ray Dalio z Bridgewater.
Choćby prezesi wszelkich urzędów statystycznych dwoili się i troili przekonując, że inflacja jest niska i pod kontrolą, to należy samodzielnie sprawdzić ile kosztuje nas teraz życie na podobnym poziomie co rok temu i wtedy lepiej wiemy czy dalej opłaca się trzymać pieniądze na lokacie lub koncie oszczędnościowym, czy lepiej gdzieś je zainwestować lub zwyczajnie wydać.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inwestycje w siebie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inwestycje w siebie. Pokaż wszystkie posty
piątek, 22 czerwca 2012
Najlepsza inwestycja w czasach furczących drukarek
Napisane przez
Zbyszek Papiński
o godz.
10:03
Tagi finanse osobiste, giełda, inwestycje, inwestycje w siebie, srebro, wig, Złoto
Subskrybuj:
Posty (Atom)