środa, 22 czerwca 2022

Trwa techniczna bessa. Będzie taniej?

Po pandemii wydawało się, że już nic nas gorszego nie spotka w najbliższym czasie i wraz ze zniesieniem obostrzeń będziemy powoli wychodzić z dołka. Jednak atak Rosji na Ukrainę zmienił wszystko i wypłynęliśmy na nowe, nieznane wody.

Fot. Pexels

W tym momencie wydaje się, że Rosjanie ugrzęźli na Ukrainie i walki mogą tam trwać bardzo długo, co daje czas NATO i Polsce na lepsze przygotowanie się na kolejne ruchy Rosjan. Natomiast sytuacja jest dynamiczna i trzeba być gotowym na różne scenariusze.

W maju pokazywałem na blogu, jak zmieniły się wyceny różnych indeksów,walut i surowców.

Spójrzmy na nie ponownie (stan z przedpołudnia 22 czerwca 2022 r.) i sprawdźmy, jak zachowują się od początku roku.

 

Zacznijmy od taniego, globalnego ETF-u akcji (roczne koszty 0,22 proc. TER) emitowanego przez Vanguarda. Kupując taki ETF automatycznie nabywamy gotowy, niedrogi, zdywersyfikowany portfel akcji.

W tym roku jest on na minusie i w krótkim oraz prawdopodobnie średnim terminie jego perspektywy nie wyglądają zbyt różowo.

Natomiast dla długoterminowego inwestora spadki są tradycyjnie okazją do tańszych zakupów.

Koszty możemy jeszcze bardziej obniżyć kupując takie ETF-y bez prowizji na przykład w XTB.



Załóż konto w XTB i inwestuj bez prowizji >>

Oczywiście przyjmujemy założenie, że prędzej czy później rynek akcji odrodzi się i wyjdzie na nowe szczyty, tak jak było zawsze do tej pory.

Sprawa bardziej komplikuje się w przypadku osób inwestujących na krótszy termin, w tym zbliżających się do emerytury, o czym szerzej ostatnio pisał Jason Zweig na łamach "The Wall Street Journal." Nie każdy ma aż tak wiele czasu i w takich przypadkach wskazana jest znacznie większa ostrożność, czyli przykładowo przeważanie portfela bardziej w stronę obligacji antyinflacyjnych.

Wątpliwości wydają się coraz bardziej uzasadnione, skoro główne amerykańskie indeksy giełdowe technicznie znalazły się w bessie (spadły o ponad 20 procent od szczytu).

źródło: TradingView

Spora część analityków instytucjonalnych nadal patrzy niezwykle optymistycznie na perspektywy amerykańskiej giełdy i widzi zdecydowanie wyższe poziomy w perspektywie roku, optymiści wręcz wieszczą minięty dołek i rychły rajd kilkadziesiąt procent do góry

Na rynkach nie należy niczego wykluczać, ale byłoby to dla mnie sporą pozytywną niespodzianką.

Moim scenariuszem bazowym są kolejne kłopoty gospodarcze i nowe pojawiające się szoki, co oznacza spadek zysków większości spółek. Do tego dochodzi zacieśnianie polityki monetarnej przez banki centralne (ostatnio mieliśmy podwyżki stóp procentowych w USA, Szwajcarii, Wlk. Brytanii czy Polsce).W takim środowisku trudno oczekiwać zwyżek kursów akcji.

Nie jestem może aż tak wielkim pesymistą jak Michael Burry, ale na rynkach nie należy niczego wykluczać.

Sporo osób próbowało łapać spadające noże, licząc na podobny scenariusz do tego z 2020 r., kiedy po gwałtownej przecenie akcje bardzo szybko odrobiły straty.  Tym razem nie udało się i historycznie bessa trwająca zaledwie 33 dni była ewenementem.

Na razie nie widzę powodu do pośpiechu.

W przypadku polskiej giełdy, ze względu na jej dość marginalne znaczenie na świecie, możliwe są większe wahania notowań. 

Natomiast ciężko uwierzyć w hossę w Polsce w oderwaniu od reszty świata, więc nie zdziwi mnie zejście indeksu WIG wyraźnie poniżej poziomu 50 tys. punktów.


Czy również tak sądzicie?

W takim razie zapraszam do głosowania i wyrażenia opinii w komentarzach pod wpisem.


Na szczęście giełda zwykle wyprzedza wydarzenia w realnej gospodarce o kilka miesięcy, wiec klasycznie pierwsze wyraźniejsze wzrosty powinny pojawić się w czasie, kiedy będą nadal napływać fatalne wiadomości, a o giełdzie nikt nie będzie chciał słyszeć.

Co do walut, osobiście na szczęście nie muszę ich dobierać po wysokich kursach, ponieważ regularnie otrzymuję dywidendy z amerykańskich spółek (więcej na ten temat). 

Jeżeli ktoś koniecznie chce kupić dolary, moim zdaniem powinien czekać na zejście w okolice 4,25 zł.


A jak tam z kryptowalutami?

Wziąłem je za drobne, dołożyłem za kolejne drobne na spadkach i... sprzedałem ze stratą. Widocznie to nie dla mnie.

Pozostanę przy tym, na czym bardziej się znam.