sobota, 30 czerwca 2012

Pojawił się sygnał kupna na giełdzie, więc...

W przypadku mojego wciąż dość skromnego portfela emerytalnego w IKE (wpłacone dwa roczne limity, nieco ponad 20 tys. PLN) postanowiłem głównie przeznaczyć go do inwestowania w akcje, szukając coraz większej automatyzacji procesu.

W takim razie przetestujmy system dla inwestora długoterminowego przedstawiony na blogu w maju. Właśnie pojawił się sygnał kupna, więc..

Przypomnę podstawowe założenia:

"Zasada brzmi następująco: kupuj na ostatniej sesji w miesiącu, kiedy wykres indeksu przebija średnią 10-miesięczną (SMA). Sprzedawaj na ostatniej sesji w miesiącu, kiedy indeks przebija średnią 10 SMA w dół.

A co robić po sprzedaży? Trzymać gotówkę w bezpiecznych instrumentach - u nas rozwiązaniem są konta oszczędnościowe i krótkoterminowe lokaty, które dają dość niezłą stopę zwrotu."

I dodajmy takie fakty związane z ostatnimi sygnałami dla indeksu WIG (ostatnie trzy sygnały kupna):

kupno kwiecień 2003 przy poziomie 14 259,8 pkt, sprzedaż listopad 2007 56 680,3 pkt (zysk brutto 297 procent).

kupno maj 2009 29 322,7 pkt,  sprzedaż czerwiec 2010 39 392,5 pkt (zysk brutto 34,3 procent)

kupno lipiec 2010 42 464,7 pkt, sprzedaż lipiec 2011 47 152,6 pkt (zysk brutto 11 procent)."

+ zastrzeżenie:

"Nie należy oczekiwać, że kolejny będzie też tak doskonały i równie dobrze może przynieść stratę, a nieszczęścia chodzą parami, trójkami itd."

To zastrzeżenie jest istotne, ponieważ układ na wykresie nie jest wcale taki oczywisty i raczej wciąż wskazuje na pozostawanie w szerokim horyzoncie ze wsparciem w okolicach nieco powyżej 37 400 pkt (układ miesięczny) i oporem w pobliżu 42 tys. pkt:




Dlatego sygnał byłby zdecydowanie silniejszy technicznie, gdyby WIG przebił 42 tys. pkt.

No i pozostaje problem, jak kupić WIG?

Można mniej ambitnie kupić jednostki funduszu polskich akcji (na przykład w SFI mBanku), godząc się na pewne dodatkowe opłaty za zarządzanie i zdając się na "wydaje mi się, że to dobre akcje" kierującego portfelem funduszu.

Alternatywą jest wrzucenie części portfela w ETF na WIG20, który pokonuje indeks uwzględniając wyciągane ze spółek dość nachalnie dywidendy przez Skarb Państwa:

Za resztę portfela poszukałbym płynnych spółek w obecnie najmocniejszym indeksie:

 Gdzie szukać takich spółek?

Odsyłam do bloga Jacka Borawskiego, gdzie znajdziesz co trzeba, tak jak tu.

Co się pokrywa z moim portfelem?

Na przykład Comarch, ale ograniczona płynność papieru sprawia, że kupiłem tylko 50 sztuk. Na nieco większy pakiet mogłem sobie pozwolić w przypadku Hawe i tu akurat przydałoby się efektowne przebicie 5 złotych.

Nikogo nie namawiam do naśladowania moich pomysłów, tylko do samodzielnej pracy i idealnym rozwiązaniem jest potwierdzenie siły technicznej papieru z jego fundamentami (cokolwiek to znaczy), co w połączeniu z niedawno przedstawionym tu cytatem na blogu daje pewne podstawy do kontynuowania dobrej passy systemu Fabera.