Każdy wchodzący na rynek zadaje sobie pytanie tego typu: czy da się zarobić na foreksie/giełdzie itd.?
Mam w takim razie jedną dobrą wiadomość: tak i drugą trochę gorszą - tylko mniejszości.
Kryzys finansowy przyniósł reformę Wall Street i ustawa Dodda- Franka pozwala nam zajrzeć na rachunki brokerów FX.
Forex Magnates sporządzili takie zestawienie za pierwszy kwartał:
Po kolei mamy brokera, procent klientów zarabiających, procent klientów tracących, liczbę rachunków oraz zmianę w stosunku do IV kwartału ubiegłego roku.
Niestety nie wiemy ile dokładnie zarabiają ci na plusie i jakie są to konkretnie sumy (na lokatach przecież wszyscy są na plusie, a to, że mizernym to już inna rzecz).
Większość inwestorów, którzy czytają o milionach i miliardach w książkach o inwestowaniu traktuje swój mikry stan rachunku jako krótkoterminowy przystanek w drodze do bogactwa.
W takim razie warto sobie uświadomić, że przeciętna wartość rachunku amerykańskiego inwestora z rynku forex wynosi ... 3800 dolarów, czyli coś nieco powyżej 10 tys. PLN. Nie wierzę, żeby w Polsce było lepiej, ale tu nie mam twardych danych, tylko porównuję zamożność społeczeństw.
No to życzę Wesołych Świąt i owocnych poszukiwań swojego edge'a.
