sobota, 26 marca 2011

Jak długo będzie drożała żywność?

Zwolennicy poszczególnych opcji politycznych przerzucają na siebie nawzajem winę za wysokie ceny żywności (tylko w GUSie w magicznym koszyczku zawsze tania) i mamy trochę zabawy z tego powodu:


Jednak wina premiera Tuska jest tylko częściowa (brak reform, podnoszenie VATu, zamiast obiecywanego podatku 3 x 15%, podwyżka opłaty paliwowej, powiększanie armii urzędników itd.). Na wysokie ceny trzeba spojrzeć globalnie i z punktu widzenia inwestora zastanowić się czy hossa rolna jeszcze potrwa, czy trzeba się już ewakuować?

Może w takim razie warto posłuchać człowieka, który to wszystko już dawno temu przewidział?

Jim Rogers udzielił wywiadu Damienowi Hoffmanowi:



Rogers zauważa, że w normalnych okolicznościach wysokie ceny towarów rolnych i surowców szybko zostałyby zgaszone przez zwiększoną podaż, ale jakoś nie widać, żeby ktokolwiek miał zamiar rzucać się do wydobycia metali czy upraw, ponieważ zbyt wielu zostało poranionych w trakcie ostatniej fali kryzysowej. Z tego powodu nie widzi on przeszkód, aby hossa surowcowa trwała tyle, ile poprzednie, czyli nawet kilkanaście lat.

Trzeba tylko pamiętać, że nawet w rynku byka obserwujemy ruch do góry w bardzo szerokim zakresie i korekty bywają niezwykle głębokie.

Moim zdaniem wiele zależy od polityki monetarnej prowadzonej przez banki centralne z Bankiem Rezerwy Federalnej na czele. Dopiero jej wyraźniejsze zacieśnienie (a właściwie dyskontowanie tego) będzie poważnym testem lub definitywnym końcem hossy surowcowej.

W uproszczeniu niektóre banki i inne instytucje finansowe mają źródło bardzo taniego pieniądza i po co bawić się w pożyczanie pieniędzy niepewnym indywidualnym kredytobiorcom, skoro można sobie pospekulować na rynku kawy czy miedzi, a jak nie wyjdzie poprosić o pomoc rządową? Ja bym postąpił identycznie będąc na miejscu banksterów bankierów.

Tylko częściowym wyjaśnieniem może służyć wzrost popytu ze strony rynków wschodzących. To mit. On nie skoczył aż tak, jak sugerują ceny żywności i surowców.

Zanim do głosu dojdzie Prechter i jego wersja spirali deflacyjnej zapewne upłynie jeszcze trochę czasu. Pytanie tylko ile - miesiąc, kwartał, rok, a może dekada?

Póki co, temat spółek związanych z surowcami i rolnictwem wciąż będzie rozgrywany, więc na pewno sektor agro będzie widoczny w portfelu (aktualnie jest Agroton, w marcu była jeszcze Agroliga).