Dwa tygodnie temu "Gazeta" opisywała historię, w której nieuczciwy pracownik Banku Pocztowego wyłudził kredyty posługując się danymi 60. osób.
"Najzabawniejsze" w tej historii jest, że za każdym razem wpisywał ten sam adres: Olszewskiego 79. To chyba najlepsze świadectwo jakości pracy Banku Pocztowego.
Pracownika zwolniono dyscyplinarnie i sprawę prowadzi prokuratora, ale za to bank gorliwie egzekwował długi zaciągnięte przez oszusta. Przestał dopiero po publikacji w prasie.
Coś jest nie tak z naszym krajem, skoro bank, zamiast przeprosić klientów za kłopoty i zrekompensować im to w jakiś sposób, ściga ich przy pomocy komornika.