Robert Prechter jest konsekwentny aż do bólu. Wczoraj pojawił się w Tech Tickerze i ogłosił rychło nadchodzący kataklizm:
Prechter sądzi, że mamy do czynienia jedynie z korektą bessy, a za chwilę wrócimy do spadków z nowymi minimami indeksów. Dow Jones ma spaść poniżej 6800. punktów. Poza tym surowce również czeka rzeź, a złoto od dawna jest dla niego fatalną inwestycją. Co zatem robić z oszczędnościami? Trzymać je w dolarach i czekać na dołki.
Jeśli teraz zestawimy z jego fatalistyczną prognozą optymistyczne zapowiedzi naszego Wojciecha Białka, który widzi na swoim blogu lokalny dołek na rynku w okolicach Dnia Kobiet, a w "Parkiecie" prognozuje późniejszy rajd na WIG20 o 15-35% do góry, "otrzymujemy 3000–3500 jako rozsądny cel na II i III kw. tego roku", każdy może sobie wybrać swoją wersję. Jak widać - zawsze znajdzie się analityk, który zakrzyknie "a nie mówiłem?!" i zalinkuje do swojej poprzedniej prognozy. Trochę trudniej przekłada się te prognozy na rzeczywiste zarabianie na rynku, szczególnie jeśli są one tak sprzeczne.
Z tego powodu od wielu lat traktuję je z dużym dystansem i nie wierzę nawet za bardzo w swoje. Jest to o tyle trudne zjawisko od strony psychologicznej, że przeciwne do naszych zachowań pozagiełdowych, gdzie liczy się kompetencja i konsekwencja.
Ciężko przecież sobie wyobrazić, że pójdziesz do kardiologa i on zdiagnozuje u ciebie nadciśnienie, a przy następnej wizycie stwierdzi, że jesteś zdrów jak ryba. No i wyobraź sobie tego kardiologa, który kupił akcje i po tygodniu ma je sprzedać, ponieważ pokazała się negatywna informacja, że prezes zdefraudował połowę pieniędzy spółki, albo zwyczajnie kurs leci jak kamień w dół. Byłoby to przecież niekonsekwentne i podważało kompetencje eksperckie lekarza.
A tak właśnie jest w inwestowaniu, że rasowy trader/inwestor jednego dnia może być wściekłym bykiem, a następnego założyć skórę misia. Najgorzej pozostawać strzyżonym baranem.
Kolejny stopień wtajemniczenia stanowi gra zgodna ze swoim systemem, który na przykład daje nam sygnał sprzedaży, chociaż według naszej intuicji powinniśmy akurat kupować.
Zbliża się koniec miesiąca, więc czas na podsumowanie portfela (stan na 25.02).
Portfel 79 068,92 PLN (58 745,03+2760,25+3136,2+7298,74+7127,8)
Biura maklerskie 58 745,03 zł:
Agroton 100 akcji 3700 zł
BB Development 3270 akcji 1373,4 zł
BB Zeneris 1319 akcji 1226,67 zł
Euromark 399 akcji 1787,52 zł
Fast Finance 2188 akcji 1728,52 zł
Netia 500 akcji 2610 zł
One-2-One 500 akcji 3530 zł
Patentus 600 akcji 2082 zł
NewConnect:
Digital Avenue 2000 akcji 1340 zł
EGB Investments 800 akcji 2128 zł
Eurotax 300 akcji 1875 zł
Plasma SYSTEM 150 akcji 1927,5 zł
Suntech 3000 akcji 2040 zł
TMS Brokers 35 akcji 2020,3 zł
Tromedia 1000 akcji 2040 zł
Obligacje korporacyjne:
GNT0312 x 12 12 325,8 zł
MUR0711 x 6 6705,5 zł
PCM0312 x 45 4786,2 zł
gotówka 3506,72 zł
Od poprzedniego podsumowania zamknąłem następujące transakcje (chronologicznie):
Agroton zysk +1133,27 zł/+26,8%
PGE zysk +91,39 zł/ +3,5%
Ergis zysk +125,76 zł/+6%
Sadovaya Group zysk +36,41 zł/+1,4%
Do Agrotonu wróciłem niżej i za mniejszą stawkę, Sadovaya po zakupach ładnie odbiła, ale zaraz zaczęła się niebezpiecznie zbliżać do ceny zakupów i stąd jej wypadnięcie. Podobnie było z akcjami PGE i Ergisu, z tym, że trwało to znacznie dłużej (w przypadku PGE ponad 4 miesiące).
Teraz muszę przejrzeć wyniki spółek i zastanowić nad psującymi się jabłkami w koszyku. Do analizy fundamentalnej polecam przetestować nowe narzędzie skonstruowane przez jednego z blogerów.
Głęboko wierzę w rozwój technologii mobilnej i dlatego będę szukał kolejnych spółek z sektora po zakupach One-2-One. Netia podoba mi się wynikowo i ze względu na dużo gotówki, ale jak spadnie poniżej SL, to bye bye.
Dodatkowo na koniec miesiąca przelałem 2,4 k zł oszczędności, czyli plan oszczędzania dla tego portfela wykonałem już do września włącznie (600 PLN miesięcznie).
Fundusze inwestycyjne 2760,25 zł:
ING L Nowej Azji 760,45 zł
Skarbiec Alternatywny 1999,8 zł
Lokaty i depozyty 3136,2 zł:
Open Finance / Noble Bank lokaty 6m 3035,16 zł
Konto Optymalne OF 101,04 zł
Wygląda na to, że lokaty zakładane przed wejściem w życie zmian w ordynacji podatkowej będą miały naliczany podatek na starych zasadach.
Waluty 7298,74 zł:
2343,47 CHF
Złoto 7127,8 zł:
54,44 g w monetach i sztabkach
Tym razem nie doliczam jeszcze wpływów z Google AdSense, bo pieniądze nie przyszły (będą w poniedziałek). W związku z tym wpływy bloga z reklam i dotacji za ostatni miesiąc mogę zaliczyć na 0, a nawet -200 PLN, które zapłaciłem za poszerzenie layoutu bloga (rozliczę to z reklamami w marcu). Mimo to, starałem się w tym miesiącu dostarczać treść niezłej jakości i w dużej ilości, choć pewnie zarobiłbym zdecydowanie lepsze pieniądze robiąc zupełnie co innego, gdyby tylko one były motywacją do pisania bloga.
Oprócz tradycyjnej zachęty do oszczędzania i odłożenia choćby symbolicznej kwoty 100 -200 zł w związku z rozpoczynającym się we wtorek nowym miesiącem, proponuję zastanowić się nad odkładanymi zakupami, o ile masz na nie własne środki. Inflacja przekroczy 4% w marcu i nie widać, żeby zwalniała, więc pieniądze na bieżące wydatki parują zbyt szybko i ich oprocentowanie na lokatach i kontach oszczędnościowych jest średnio atrakcyjne.
Zachęcam też do dołączenia do grona kilkuset fanów bloga na Facebooku, gdzie na bieżąco informuję o nowych wpisach oraz podaję ciekawe linki znalezione w sieci.
sobota, 26 lutego 2011
Przed nami nowe dołki na giełdzie. Liczy się tylko dolar!
Napisane przez
Zbyszek Papiński
o godz.
07:40
Tagi giełda, inwestowanie, inwestycje, portfel, Prechter, Wojciech Białek