niedziela, 9 stycznia 2011

Social bubble = dotcom bubble?

Nie wiem ile osób czytających bloga przeżyło bańkę internetową na własnej skórze i obserwowało jak „internet” stał się słowem - wytrychem, otwierającym drzwi do rakiet lecących prosto w kosmos czy biletem do balonów szybujących wysoko nad ziemią?

Wyglądało to naprawdę fascynująco, nie tylko z powodów finansowych (rosnący stan rachunku zawsze cieszy), ale także psychologicznych i socjologicznych. Dochodziło do tak zabawnych paradoksów, gdy radomski producent butów Ariel zmieniał profil działalności i nazwę na Internet Group (nota bene - spółka znajduje się w upadłości likwidacyjnej), co zupełnie wystarczało do „jazdy" na GPW.


Wyceny doszły do niebotycznych poziomów i przypomnijmy sobie, że akcje związanej z mediami (także internetowymi) Agory zanotowały swój szczyt w marcu 2000. roku na poziomie 188,5 zł (intraday). Ostatnie notowanie tej spółki z piątku: 26,49 zł.

Teraz, przyglądając się tej całej gorączce „social" (na razie w USA i trochę w Europie), widzę duże podobieństwa. Nieważne ile spółka zarabia czy będzie zarabiała; istotne, żeby miała coś wspólnego z mediami społecznościowymi.

Facebook prawdopodobnie wejdzie na giełdę w przyszłym roku i "the Wall Street Journal" dotarł do finansów spółki Zuckerberga. W pierwszych trzech kwartałach ubiegłego roku zarobiła 355 mln dolarów, przy 1,2 mld dolarów przychodów.

Jeśli przyjmiemy, że przez ostatni kwartał zarobiła jeszcze ze 150 mln USD, dojdzie powiedzmy do 500 za cały 2010 rok. W ten sposób dla ostatniej wyceny 50 mld dolarów mamy C/Z na poziomie 100.

Nie wiem jaka jest dynamika przychodów i zysków, ale te dane przywodzą na myśl końcówkę lat dziewięćdziesiątych. Inwestorzy po prostu muszą mieć te akcje bez względu na cenę i Zuckerberg zapewne zorientował się, że da się z nich wycisnąć bardzo dużo.

Polska jest małym punkcikiem na mapie świata i zwykle jesteśmy nieco z tyłu, więc podejrzewam, że jeśli koniunktura na giełdach utrzyma się (to jest pierwszy warunek powodzenia), hitem może być nisza mediów społecznościowych, które spieniężają ruch. Teraz wypada dokładnie śledzić NewConnect i główny parkiet szukając kandydatów. Macie jakieś typy?