środa, 5 marca 2008

Warren Buffett pisze coroczny list do akcjonariuszy

Zabierałem się do lektury listu Warrena Buffetta do akcjonariuszy (opublikowany 29.02) już od kilku dni i w końcu wczoraj znalazłem chwilę czasu.

Kiedy porówna się to co pisze Warren B. do listów pożal się Boże prezesin z niektórych spółek z GPW, to aż żal ściska pewną cześć ciała.

Nasze asy zwykle roztaczają jakieś absurdalne wizje, a potem płaczliwie tłumaczą się, że im nie wyszło, ale dobrze chcieli i na pewno w następnym roku będzie lepiej.

A już najlepiej będzie jak znowu rozwodnią spółkę nową emisją akcji (przy okazji dostaną jakieś darmowe albo za 1:100 wartości, które będą mogli szybko opchnąć na giełdzie zanim kurs spadnie jeszcze bardziej).

Tutaj na początek mamy zestawienie liczbowe jak zmieniała się wartość księgowa akcji Berkshire Hathaway od początku w 1965 aż do dziś w porównaniu do indeksu S&P 500. Średnioroczna stopa zwrotu 21,1% robi wrażenie przy przeciętnej 10,3 głównego indeksu.

Procent składany dopełnił reszty i mamy teraz akcję serii A w cenie bagatela $137 100 za sztukę. Wartość początkowa: $19 w 1965. Buffett uzyskał jeszcze wyższą stopę zwrotu z samych inwestycji w akcje- średniorocznie 27,1%.

W liście ostrzega on akcjonariuszy, że teraz te wyniki będą raczej niemożliwe do powtórzenia, bo Berkshire skupia się na samych biznesach znacznie bardziej niż na inwestowaniu na rynku kapitałowym.

Co do prognoz na 2008- wyglądają one nieszczególnie.

Na przykład ubezpieczyciele nie uzyskają zadowalających wyników z dużym prawdopodobieństwem z powodu kurczących się marż we wchodzącej w recesję Ameryce, a nie daj Boże, jeśli przytrafi się jakiś kataklizm w rodzaju Katriny.

Nie będę omawiał całego listu strona po stronie- zachęcam do samodzielnej lektury, ale napiszę o tym co mnie zainteresowało.

Na początek przypomnienie zasad jakimi się kieruje Mistrz przy wybieraniu firm do kupna.

Po pierwsze szuka wraz ze swoim współpracownikiem Charlie Mungerem spółek z następującymi cechami:

a) prowadzących zrozumiały dla nich biznes
b) osiągających trwale dobre wyniki
c) ze zdolnym i godnym zaufania zarządem
d) sensowną ceną


W takim wypadku kupują najchętniej całość albo co najmniej 80 % akcji wybranej firmy.
Jeśli jest to niemożliwe, biorą mniejsze części na przykład na giełdzie.

Wybierają spółki, które mają istotną przewagę nad konkurencją
( on nazywa to fosą oddzielającą zamek z biznesem od reszty).
Na przykład z niskimi kosztami jak GEICO czy z uznaną światową marką typu Coca Cola.

Istotne jest, aby przewaga konkurencyjna była trwała, a nie wymagała ciągłej walki o przetrwanie.

Poza tym wykluczają firmy, które opierają się na jakieś super jednostce . Jeśli gwiazda umrze lub odejdzie ze spółki, niewiele zostanie.

Podsumowując, najbardziej pożądane firmy są te w stabilnych gałęziach gospodarki, z solidną, długoterminową przewagą nad konkurencją.

Jak widać nie da rady w Polsce zostać prawdziwym Buffettem nie tylko z braku kapitału, ale zwyczajnie nie widzę firm na GPW, które spełniałyby te kryteria. Może ktoś mi podpowie ?

Następnie w liście znajdziemy odniesienie do konkretnych spółek z holdingu Berkshire i ich rezultatów.

Buffett ma świadomość, że nie będzie żył wiecznie i firma jest na to przygotowana. W razie jego choroby bądź śmierci władza zostanie podzielona na trzy osoby.

A teraz znowu coś ciekawego.

Okazuje się, że Warren B wystawił opcje put na indeks S&P 500 oraz 3 zagraniczne indeksy i zgarnął z tego tytułu z rynku
4,5 mld $.

Opcje wygasają w latach 2019 -2027.
Niestety nie znalazłem jakie są poziomy ich wykonania.

Zagranie sprytne, bo ewentualne straty mogą nastąpić za wiele lat ( Buffett nie musi dożyć do ich wykonania…), a nawet jeśli nastąpi recesja, przez tak długi okres ceny akcji mają prawo być wyższe niż dziś. Co prawda w razie wtopy księgowo trzeba wykazywać straty co roku, ale realnie gotówka zostanie wypłacona dopiero za wiele lat.

Kolejna ciekawostka to trzymanie części środków w … brazylijskich realach w 2007.

I taka mała dygresja. Proszę zobaczyć jaka tam hossa wciąż szaleje na rynku akcji.
Cały czas miłośnicy samby są blisko szczytu.

Pod koniec listu Buffet krytykuje zarządy wielkich korporacji za sztuczki księgowe, ale jak wcześniej podał, jego inwestycje zostają w USA, a tylko niewielka ich część znajdzie się zagranicą.

Obraz byłby niepełny, gdybym nie wspomniał o poniedziałkowych uwagach Buffetta na temat bieżącej sytuacji.

W wywiadzie dla telewizji CNBC wyraźnie powiedział, że Stany Zjednoczone już znajdują się w recesji.

Swoje przekonanie opiera na wynikach własnych firm. Na pociechę Warren wyraża przekonanie, że długoterminowo rynek poradzi sobie z bieżącymi problemami:

"Over time, my children are going to live better than I do, although they don't believe it,"