Na GPW przeżywamy prawdziwą gorączkę związaną z dwoma dużymi ofertami publicznymi, największą w tym roku na warszawskim parkiecie, czyli Energi oraz Newagu.
Energa czy Newag? Co wybrać?
A może obydwie? Albo coś zupełnie innego?
O Enerdze oddzielny wpis pojawił się na blogu na początku listopada. Sugerowałem wtedy, że może dojść do powtórki z PGE w 2009 roku, czyli dużej redukcji oraz skromnego zysku. Przypomnę, że wtedy zainwestowałem blisko 30 tysięcy złotych, aby otrzymać pakiet wart ledwie tysiąc Zatem kilkunastoprocentowy zysk (sprzedałem akcje po 26,09 zł, kupione po 23 zł) w rzeczywistości oznaczał nieco ponad 100 zł zarobku. Czy warto było zawracać sobie tym głowę? Dobre pytanie.
Tym razem zainteresowanie giełdą jest znacznie większe niż w 2009 roku - w lutym tamtego roku indeksy notowały wieloletnie minima, a teraz jest zupełnie odwrotnie: WIG niedawno znalazł się na kilkuletnich szczytach. No i atmosferę podgrzał październikowy sukces IPO PKP Cargo.
Teraz nie pomogła nawet specjalna transza dla dużych inwestorów indywidualnych, która rozeszła się niczym ciepłe bułeczki. Już zapowiedziano redukcję 50 procent, czyli tragedii nie ma.
Natomiast pozostali, którzy mogą kupić maksymalnie 1500 akcji po 20 zł (cena może zostać obniżona) mają czas na zapisy do
Przed podjęciem decyzji warto przeczytać prospekt emisyjny. Zachęcam - macie jeszcze ponad tydzień. Nawet jeżeli nie kupicie, dowiecie się coś niecoś o spółce i branży (rozmiar pewnie odrzuca, ale przecież czytamy tylko część).
Ciekawe, że ludzie długo szukają w internecie informacji przy zakupie odkurzacza za kilkaset złotych, a przy wielokrotnie większych pieniądzach wydawanych na giełdzie zdają się na opinię przeczytaną tu na blogu czy wypowiedzianą gdzieś tam w telewizorze przez gadające głowy-ekspertów od wszystkiego.
Dla ostudzenia rozpalonych głów przypomnę, że poza PGE na GPW debiutowały też inne energetyczne spółki z następującymi "przebitkami" na otwarciu:
Tauron PE i ZE PAK na 0 proc oraz Enea +1,3 proc.
Co więcej, wskaźnikowo Energa przy cenie emisyjnej 20 zł za akcję nie jest tania. Jeżeli spółka zarobi w tym roku zakładane 733 mln zł (po 9 miesiącach zysk sięga niespełna 600 mln zł), jej współczynnik Cena/Zysk wyniesie 11,2 (generalnie zasada brzmi: im mniej, tym lepiej dla kupujących), a Cena/Wartość księgowa 0,73 (w branży kapitałochłonnej osiąga niskie wartości, w sumie niższy lepszy dla kupujących).
Dla porównania - obecne na GPW ważniejsze spółki polskiego sektora energetycznego charakteryzują następujące dane (stan na 20 listopada, oprócz stopy zwrotu w tym roku - YTD, która jest wyliczona w momencie powstawania wpisu)
:
Uwaga! To nie jest żadna dokładna analiza, tylko szybki rzut oka na parę wskaźników oraz tegoroczną stopę zwrotu z akcji.
Co przemawia na plus Energi?
Fantastyczny sentyment wobec IPO, który może dać ogień przynajmniej na starcie oraz ewentualne obniżenie ceny emisyjnej przez targujące się instytucje finansowe. Skarb Państwa powinien pójść na ustępstwa, zwłaszcza z powodu słabych notowań partii rządzącej. Lud potrzebuje chleba i igrzysk.
Mój werdykt:
Energa będzie prawdopodobnie typową spółką dywidendową z mniejszą zmiennością od przeciętnej rynkowej. Jeśli cena emisyjna zostanie obniżona, indywidualni powinni na debiucie zarobić, ale z powodu nieznanej skali redukcji zapisów, realny zysk wyrażony w złotych, nie procentach może być rozczarowujący.
A co z Newagiem?
Tu dramatyzmu dodał pożar wagonów firmy w warszawskim metrze:
Zdarzenie bagatelizował Zbigniew Jakubas, który - przypomnijmy, chce sprzedać pakiet akcji spółki za ponad 300 mln zł. Czy pożar powstrzyma falę zakupów akcji Newagu?
Ciekawe pytanie.
Czasu na decyzję zostało już naprawdę niewiele - indywidualni mogą zapisywać się tylko do jutra włącznie, przydział akcji nastąpi 29 listopada, a debiut najpóźniej 4 grudnia.
Na temat Newagu powstał na blogu oddzielny wpis i tam odsyłam zainteresowanych. Tu, podobnie jak w przypadku Energi, ustalono wysoką maksymalną cenę emisyjną. Jednak oferta jest sporo mniejsza i bardziej ryzykowna od spółki energetycznej. Dlatego stawiam na redukcję, a kurs debiutu bardzo silnie będzie zależał od bieżącej koniunktury giełdowej.
Jeśli Jakubas znowu będzie miał pecha i na przykład czeka nas kilka słabszych sesji, Newag nie zachwyci. Jeśli giełdy wrócą do wzrostów i dodatkowo cena emisyjna zostanie istotnie obniżona, wtedy coś z tego będzie.
Dla mnie za dużo znaków zapytania i po wahaniu odpuściłem.
Co jest realną alternatywą?
W cieniu Energi i Newagu trwa IPO małej spółki Capital Park oraz szykowane jest słoweńskiej spółki Gorenje.Trudno mi się tu jakoś sensownie wypowiedzieć w tej chwili.
Natomiast jeżeli ktoś nie boi się ryzyka i w razie strat potrafi przyznać się szybko do błędu i wycofać, ciekawym pomysłem są dla mnie "misie", czyli akcje małych i średnich spółek. Jak podają Analizy Online, "ulica" wreszcie przekonała się do akcji i skuszona wrześniowym wyskokiem rzuciła się na fundusze akcji.
W październiku saldo wpłat wyniosło tu +1,1 mld zł, a najwięcej pieniędzy popłynęło do funduszowych "misiów."
Niektórzy od razu przypomnieli sobie lata 2006-2007 i traumę późniejszych spadków. Tak, wzrosty nie potrwają wiecznie. Równie dobrze mogły się już skończyć, a może giełdy będą pompowane tanim pieniądzem przez kolejne miesiące. Tego nie wiemy.
Natomiast uważam, że jeśli ktoś może sobie pozwolić na stratę powiedzmy 10-15 procent pieniędzy, które chce postawić na "misie", ma szansę zarobić zdecydowanie więcej.
A które konkretnie spółki wybrać? Temu tematowi poświęciłem oddzielny artykuł w październiku. I tam odsyłam poszukiwaczy św. Graala.
A Ty jaką podejmujesz decyzję? Kupujesz akcje Energi lub Newagu? A może obydwie spółki? Zapraszam do komentarzy.