niedziela, 3 kwietnia 2011

Jaki jest cel inwestowania?

Czasem warto sobie zadać proste pytanie. No to spróbujmy.

Jaki jest Twój cel inwestowania?

Moim zdaniem, głównym kryterium powinien być zysk, a nie zgadywanie, przekonywanie innych, że miałeś rację, brylowanie w mediach, pisanie na forach, poszukiwanie emocji czy wzajemne poklepywanie się po plecach na różnych spotkaniach inwestorów oraz sto innych spraw.



Akurat inwestowanie mojego czasu w pisanie bloga wygląda nieco inaczej, ponieważ zysk nie jest tu nadrzędnym celem, tylko jednym z kilku, a i tak czytam ciągłe pretensje, że ośmielam się zarabiać na reklamach w części rekompensując sobie czas poświęcony pisaniu.

Po zastanowieniu się zauważyłem, że niepotrzebnie próbowałem mieć zbyt często rację w transakcjach prowadzonych w portfelu inwestycyjnym pokazywanym na blogu, co zmniejszało potencjalne zyski. Od pewnego czasu jednak zupełnie nie stresuje mnie perspektywa nawet roku czy dwóch na minusie, co musi się przydarzyć przy podjęciu większego ryzyka. Ważne tylko, żeby je bardzo dobrze umieć ocenić i skalkulować:



Przy okazji trzeba cały czas monitorować swoje inwestycje i eliminować popularne, powtarzające się błędy:



Co do tego portfela z bloga: 80 tysięcy PLNów to już suma, z którą można coś zrobić (również roztrwonić) i wszystkim marudom życzę, żeby też zaczynając od zera doszli choćby do tej kwoty w 3,5 roku i nieważne czy będzie to dzięki genialnej strategii na FX czy ze zwykłego oszczędzania. Dróg jest wiele, a i tak większość kręci się w kółko bezskutecznie szukając swojego świętego Graala (wystarczy sprawdzić ile masz środków teraz, ile miałeś rok, dwa, trzy czy pięć lat temu i wtedy łatwo się wraca na ziemię). Nie ma co nawet dodawać, czego nie ukrywam od początku, że nie są to moje jedyne środki i nigdy nie będą, co muszę też co chwila powtarzać. W celu utrudnienia zadania blog zaczął od zera i sumy comiesięcznych oszczędności nie przekraczają możliwości przeciętnego Kowalskiego.

A na koniec proponuję się zastanowić czy w Twoim inwestowaniu chodzi o zysk czy na przykład o dreszczyk emocji, albo udowadnianie, że masz rację?