czwartek, 5 sierpnia 2010

Jak kupić akcje Google czy Apple?

Jesienią 2008 roku żałowaliśmy z herodotem, że nie możemy kupić akcji banku Goldman Sachs po 53 dolary za sztukę. Teraz kosztują ponad 150 dolarów, więc myśl była słuszna, ale nie dało się na niej zarobić.

Na szczęście sytuacja zaczyna się powoli zmieniać i można kupić akcje Goldmana, Google czy Apple bez tak wielkich problemów (czytaj: horrendalnych prowizji u naszych maklerów).

W jaki sposób?


Od kilku tygodni XTB umożliwia dostęp do kontraktów Equity DMA, których ruch odzwierciedla zmiany na rynku akcji i praktycznie wygląda to tak jakbyśmy bezpośrednio kupowali akcje Apple czy Google, z tą drobną różnicą, że działa to podobnie do futures, czyli musimy posiadać określony depozyt, który rozliczany jest po każdej sesji na podstawie zmiany kursu akcji.

Niestety, w przypadku wspomnianych akcji Google czy Apple gramy na dużej dźwigni, czyli wymaga to od nas sporego kapitału, ponieważ akcje z NYSE są handlowane w XTB w pakietach po 100 sztuk.

Jak łatwo policzyć - w przypadku Google, gdzie jedna akcja kosztuje ponad 500 USD, mowa jest o pozycji o wartości ponad 50 000 dolarów z depozytem 5000 USD, czyli jak na jedną akcję dla mnie za dużo (rzeczywiste zaangażowanie ponad 150k zł w jedną spółkę jest dobre dla ryzykantów, albo bardzo bogatych).

Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę minimalną prowizję na NYSE 10 USD, a w przypadku rynków europejskich (Niemcy) 10 euro.

Poza tym utrzymywanie pozycji kosztuje około 6% rocznie (codziennie XTB coś tam zabiera z depozytu), czyli tak właściwe te całe Equity DMA nadają się do spekulacji o długości od kilku milisekund ;) do kilku tygodni.

Na szczęście Google jest przypadkiem dość ekstremalnym ze względu na wysoką cenę jednostkową akcji.

Jeżeli na przykład zechcemy zemścić się na Morganach za nasze straty na giełdzie, możemy na przykład zaszorcić (XTB podaje, że umożliwia grę na spadki) akcje JP Morgan i tu już mowa jest o zupełnie innych kwotach – wartość jednej pozycji wynosi trochę ponad 4100 dolarów, depozyt 15%, czyli 600 USD.

Problem zupełnie znika w przypadku Londynu czy Frankfurtu, ponieważ tam wartość minimalna wynosi zaledwie jedną akcję (rzecz jasna ze względu na prowizje nie opłaca się).

Na razie piszę o tym wyłącznie z pozycji teoretyka, więc czekam na komentarze praktyków, a sam sprawą pozostaję zainteresowany i na pewno co najmniej przetestuję Equity DMA. Dziś chciałem jedynie zasygnalizować na pewno ciekawy temat dla wielu inwestorów.