środa, 26 maja 2010

Czy warto kupować akcje Taurona?

Po udanym debiucie PZU wielu inwestorów automatycznie przenosi swoje oczekiwania na Tauron. Skłania ich do tego zapowiedź podobnego kształtu oferty, czyli reglamentowany pakiet akcji o wartości około 10 000. zł na jedną osobę.

Zainteresowanie na pewno jest spore i ciekawe jak zakończy się ankieta na blogu, w której pytam „Czy weźmiesz udział w ofercie publicznej Taurona?”

Widzę spore zamieszanie z odmianą tej nazwy – skoro znalazłem w niej kawałek byka, odmieniam ją tak samo jak na przykład rzeczownik skorpion.

Wróćmy do pytania czy warto kupować akcje Taurona?


Na razie nie znamy dokładnych warunków IPO (prawdopodobnie jutro KNF zatwierdzi prospekt), więc bardzo ciężko obstawiać w ciemno co dokładnie zrobię. Na minus przemawia słabnący rynek giełdowy (między innymi przełamana średnia dwustusesyjna) oraz obecność innych spółek energetycznych na GPW takich jak PGE, CEZ czy Enea.

Co więcej, PGE jest spółką zdecydowanie efektywniejszą od Taurona (w PGE marża EBITDA > 36%, Tauron <20%), a na dodatek większą i z kilkukrotnie wyższym zyskiem netto.
Z tego powodu jestem w tej chwili umiarkowanym sceptykiem i czekam na cenę akcji Taurona w ofercie publicznej i jeśli będzie ona atrakcyjna, wezmę za maksimum połowę puli, czyli do 5k zł.

Debiut Taurona ma nastąpić w końcówce czerwca/na początku lipca i niektórzy inwestorzy sądzą, że minister Grad będzie się starał o niską cenę emisyjną, żeby drobni trochę zarobili przed II turą wyborów prezydenckich.

Tymczasem zdecydowałem się, że mimo bardzo słabego obrazu technicznego wykresu PGE, przesuwam się z kupnem swojej setki na 19,5 zł (miałem zlecenie kupna <18 zł). Przypomnę, że w IPO płaciliśmy ubiegłej jesieni 23 zł za sztukę i to przy redukcji 96,5%, a same akcje zadebiutowały na GPW po 25,95 zł). W tych okolicznościach zakupy na poziomie 15% niższym wydają się całkiem niezłym pomysłem (na pewno nie pod względem spekulacji), o ile wierzymy, że w 2012 nie nastąpi koniec świata i w końcu rynki wrócą do równowagi.

Nie znaczy to wcale, że PGE nie poleci na przykład na 17, 15 czy 12 zł- histeria na rynkach nie takie rzeczy wyrabia z kursami, ale za niecałe 2 tysiące mogę sobie pozwolić na taki luksus, że nie będę się tym szczególnie ekscytował, ani nie muszę stosować stop lossa.

No to czekamy na prospekt Taurona.