Już tradycyjnie na przełomie roku przedstawiam swoje plany inwestycyjne, czyli tym razem, jak wygląda moja strategia giełdowa na 2021 rok.
Strategia na 2020 r.
Poprzedni rok dał nam wszystkim mocno w kość z powodu pandemii, ale w przypadku rynków kapitałowych zakończył się zaskakująco dobrze.
Jeśli spojrzymy na ostateczny roczny wynik głównego indeksu polskiej giełdy WIG, moglibyśmy wręcz dojść do błędnego wniosku, że... wiało nudą: -1,4 proc.
|
Aby powiększyć wykresy we wpisie, proszę w nie kliknąć. |
Tymczasem najpierw w marcu obserwowaliśmy panikę związaną z wybuchem pandemii, potem dynamiczne odbicie. Jesienią przyszła korekta, a od początku listopada ruszyła kolejna fala wzrostowa.
Ogólnoświatowym fenomenem jest pojawienie się na rynku bardzo wielu nowicjuszy, którzy ochoczo inwestują, często w małe, ryzykowne spółki.
W Polsce odrodził się spekulacyjny NewConnect: NCIndex zyskał w 2020 r. aż ponad 100 procent, ale warto zauważyć, że od wakacji nie notuje już on kolejnych maksimów.
Natomiast coraz wyżej wędruje sWIG80, który zakończył rok z efektowną stopą zwrotu: +33,6 proc.
Najsłabiej spisały się duże spółki z WIG20: -7,7 proc., nieco lepiej "średniaki" z mWIG40 +1,7 proc.
WIG20 był ciągnięty w dół przez banki i spółki paliwowe (po zielonej stronie znalazły się takie spółki jak KGHM czy Dino). Co prawda zaliczyły one solidne odbicie, ale sektor bankowy czeka wiele wyzwań.
Kilka dni temu prezes NBP Adam Glapiński
zasugerował możliwą kolejną obniżkę stóp procentowych w pierwszym kwartale br. Oprócz tego bankowi centralnemu nie podoba się silny złoty.
Natomiast tuż przed końcem roku
ogłoszono przymusową restrukturyzację Idea Banku i jego przejęcie przez Bank Pekao S.A.
W efekcie akcje Idea Banku po prostu "
wyparowały" i nie ma ich od dziś w obrocie giełdowym.
Idea słynęła z konkurencyjnych stawek oprocentowania lokat i zniknięcie takiego podmiotu oznacza kolejne pogorszenie oferty depozytowej w Polsce. Dlatego możemy oczekiwać dalszej ucieczki z lokat bankowych.
Najprostszą alternatywą dla wielu osób pozostają nieruchomości - NBP
potwierdza kolejne zwyżki cen w III kwartale 2020 r.
Natomiast
jakaś część kapitału powędruje też na giełdę bezpośrednio lub pośrednio przez fundusze inwestycyjne. Poza tym, mimo
słabego startu, coraz ważniejszy będzie strumyk płynący z PPK.
Dlatego uważam, że obecny układ sprzyja GPW i widzę szansę na zwyżki indeksów w 2021 r., nawet dla WIG20.
Mój indeksowy pomysł na polski rynek z listopada przedstawiałem na Twitterze:
Od tamtej pory ETF wzrósł o kolejne 7 procent. Zobaczymy, co będzie dalej.
Posiadam też pulę kapitału do inwestowania w pojedyncze polskie spółki, ale tu wypowiadam się znacznie mniej chętnie - zresztą nie ma co żałować, ponieważ mogę się pomylić jak w przypadku Allegro, do którego IPO byłem sceptyczny.
Aktualnie przykładowo otworzyłem pozycję w akcjach People Can Fly - to ryzykowny pomysł i nie polecam naśladowania.
Tutaj znajdziecie faworytów DM BOŚ, a
tu BM mBanku.
A co z zagranicą?
Polska giełda to ułamek procenta światowego rynku. Dlatego fiksowanie się tylko na malutkim wycinku wydaje się podejściem mocno ryzykownym i mało logicznym.
Z drugiej strony tani pieniądz pompowany w rynki sprawia, że wyceny wielu spółek dają sporo do myślenia. Wystarczy zauważyć, że w roku pandemii zdominowany przez spółki technologiczne indeks Nasdaq Composite wzrósł aż o ponad 40 procent.
Przy okazji pociągnął za sobą S&P 500 (ponad 16 proc. na plusie w 2020 r.).
Tanio nie jest, więc mam pewne opory z dobieraniem po takich cenach za większe sumy (oczywiście trzymam zbudowaną pozycję).
Zdecydowanie niżej wyceniane są emerging markets. Dlatego w 2021 r. zamierzam nieco więcej inwestować w ETF-y rynków wschodzących.
Tutaj znajdziecie konkretne ETF-y do kupienia bez prowizji w DEGIRO, w tym emerging markets:
No i za drobne będę szukał bardziej niszowych tematów -
przykład.
A jakie są Wasze inwestycyjne plany na 2021 rok? Zapraszam do komentarzy.