niedziela, 25 marca 2018

Wojna Trumpa przestraszyła inwestorów. Optymiści liczą na odbicie

Miniony tydzień nie zapisze się pozytywnie w pamięci inwestorów giełdowych. Fala spadków objęła niemal wszystkie rynki.

Amerykański S&P 500 stracił aż 6 procent. Wyprzedaż nasiliła się w czwartek, kiedy prezydent Trump postanowił wprowadzić cła na wyroby importowane z Chin i ograniczyć Chińczykom możliwości inwestowania w USA. Na razie druga strona zareagowała dość spokojnie. Jednak groźba wojen handlowych zawisła nad giełdami i tym samym znalazł się powód, aby upuścić nieco powietrza z napompowanego balonika.

Trochę na dalszy plan zeszła środowa podwyżka stóp procentowych w USA, choć zapowiada się ich cała seria, co na pewno długoterminowo nie będzie wpływać pozytywnie na akcje.

Teoretycznie kolejne podwyżki stóp w USA przy ich braku w Polsce powinny prowadzić do osłabienia złotego. Sam nie zgaduję, tylko regularnie za drobne dokupuję waluty, korzystając z Walutomatu, a potem przelewam środki do banku.

W tym momencie optymiści liczą na odbicie indeksu S&P 500 od średniej 200 SMA. W obecnej hossie, licząc od czerwca 2016 r. zatrzymywała ona spadki już trzykrotnie. Zobaczymy, czy tak się stanie i tym razem.

Aby powiększyć wykresy poniżej, proszę w nie kliknąć.


Zmagania na tak wyznaczonym wsparciu będą interesującym widowiskiem.

Oczywiście średnia dwustusesyjna nie jest żadnym magicznym wskaźnikiem o stuprocentowej skuteczności, co łatwo zauważyć choćby patrząc nieco bardziej w lewo na wykres. Po prostu daje ona pretekst do kontry dla popytu.


Możemy mieć tu spore wątpliwości, ponieważ wzrosty w dużej mierze napędzały akcje z grupy FANG (Facebook, Amazon, Netfilix i Google/Alphabet). Tymczasem po wybuchu afery z danymi przekazanymi Cambridge Analytica akcje Facebooka mocno tanieją i równie szybko spada zaufanie do spółki. Między innymi Elon Musk zdecydował o skasowaniu z FB profili Tesli i SpaceX.

Znacznie bliżej Polski leżą Niemcy, a tam na giełdzie nie dzieje się najlepiej. DAX już jakiś czas temu wyłamał się dołem poniżej wspomnianej średniej 200 SMA i teraz wisi na włosku, czyli nadziei na odbicie w USA.


Podobnie słabo technicznie zachowuje się nasz indeks szerokiego rynku WIG - zanurkował wyraźnie poniżej dwusetki i wyznacza kolejne dołki. To zadziwiające, że od szczytu wszech czasów ustanowionego 23 stycznia do minimum z piątku WIG stracił aż 13,2 proc.

Na dodatek nad wykresem zawisła groźba wyrysowania negatywnego "krzyża śmierci" (przecięcie w dół średniej 200 SMA przez średnią 50 SMA). Poza tym da się na wykresie wyznaczyć potencjalnie mnóstwo oporów technicznych.


CO W PORTFELU?

Jak regularni Czytelnicy doskonale wiedzą, od pewnego czasu jestem nastawiony raczej sceptycznie do akcji. Przyznam jednak, że nie spodziewałem się aż tak słabego zachowania giełd.

Pomimo przeceny nadal stawiam na pierwszym miejscu ochronę kapitału i wolę stracić okazję niż pieniądze.

Moje zaangażowanie na GPW jest wręcz mikroskopijne i dotyczy ono wyłącznie rachunku maklerskiego IKE.

W marcu kupiłem jedynie 15 akcji Banku Handlowego po 79 zł i na początku miesiąca dołożyłem 3 ETF-y na WIG20.

Z tymi ETF-ami prowadzę mały eksperyment i zamierzam je regularnie dobierać nawet w bessie. Ciekawe, co z tego wyjdzie. Na razie są na minusie.


Jak widać, trzymam tam blisko 24 tys. zł gotówki i przy moim obecnym sentymencie do polskich akcji nie ma potrzeby, aby jeszcze do tego dokładać na normalnym rachunku maklerskim poza IKE.

PODSUMOWANIE

Wyprzedaż na giełdach nasiliła się i wzrosła też zmienność, co oznacza szansę dla spekulantów.

Inwestujący w akcje i fundusze akcyjne maja mniej zadowolone miny.

U nas lokalnie warto śledzić wątek OFE i PPK. Te drugie w długim terminie powinny pomóc giełdzie dzięki stworzeniu strumienia świeżego kapitału. Na razie jest to dość mglista i odległa perspektywa.

Jeżeli PPK faktycznie ruszą w planowanym kształcie, wtedy ewentualne kolejne spadki na GPW  w 2018/2019 r. mogą okazać się dobrą okazją do napełnienia portfeli tanimi akcjami.

Osobiście nie jestem wielkim zwolennikiem wiosłowania pod prąd, czyli będę coś tam zapewne skubał, ale nie za poważne pieniądze.

Zauważmy, że WIG dopiero co spadł poniżej 60 tys. punktów. Naprawdę tanio to było w lutym 2009 roku, a nie teraz ledwie dwa miesiące po ustanowieniu rekordu wszech czasów.


Na rynkach nie wolno wykluczać żadnego scenariusza. Natomiast nie bardzo wierzę, żeby ewentualny dalszy spadek był podobnie głęboki jak w bessie z dołkiem w lutym 2009 r. Chciałem jedynie pokazać tu długoterminową perspektywę i w niej widać, że potencjalnie miejsca na spadki znajdziemy naprawdę sporo. Dlatego tak ważna jest cierpliwość i priorytetowa ochrona kapitału.

A jaka jest Wasza obecna strategia giełdowa? Zapraszam do komentarzy.