poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Pani prezes aresztowana. Co z moimi pieniędzmi?

W piątkowe popołudnie media doniosły o zatrzymaniu przez CBŚ wiceprezes SKOK Wołomin Joanny P.


Prokuratura w Gorzowie Wlkp. postawiła jej zarzut udziału w procederze wyłudzania kredytów, a sąd przychylił się do wniosku o aresztowania na trzy miesiące. Złożono też wniosek o aresztowanie drugiej osoby, której personaliów nie ujawniono.

Prokuratura nie chciała podawać szczegółów sprawy i czy łączy się ona z historią z ubiegłego roku, kiedy podejrzewano kasę o pranie brudnych pieniędzy.  - W grę wchodzą wielomilionowe kwoty - lakonicznie poinformował tvn24.pl Roman Witkowski, wiceszef gorzowskiej prokuratury.

Sprawa żywo interesuje osoby, które posiadają w SKOK-u lokaty, w tym także mnie. No to co z moimi pieniędzmi? Wycofywać środki, czy nie ma powodu do niepokoju?


Kiedy rok temu pojawiło się oskarżenie ze strony wiceministra finansów, po pewnym namyśle zdecydowałem się na likwidację depozytów w Wołominie.

Tym razem sytuacja wygląda nieco inaczej, ponieważ trzymam tam znacznie mniejszą część oszczędności i co najważniejsze - SKOK-i są obecnie objęte systemem BFG.

Inaczej mówiąc, depozyty do równowartości 100 tys. euro (nieco ponad 400 tys. zł) podlegają podobnym gwarancjom jak lokaty bankowe. Lokat się nie łączy, czyli jeśli posiadasz dwie lokaty po 300 tys. zł, otrzymasz tylko zwrot maksymalnie nieco ponad 400 tys. zł, a nadwyżka będzie wierzytelnością, którą teoretycznie także można odzyskać po przeprowadzeniu procesu upadłościowego kasy.

Jak wygląda procedura odzyskania pieniędzy?

W kasie, której działalność zawieszono, zostaje wprowadzony zarząd komisaryczny. Zarządca sporządza listę osób uprawnionych do odebrania pieniędzy, a następnie BFG ogłasza publicznie, jak i gdzie można odebrać środki po zgłoszeniu się z dokumentem tożsamości.

Pieniądze mają być wypłacone w terminie 20 dni roboczych od daty zawieszenia działalności kasy i wystąpienia z wnioskiem o jej upadłość. Poszkodowani mają pięć lat na zgłoszenie się po należne środki.

Dlatego nie widzę powodów do paniki.

W lutym prezes Gazda przekonywał, że SKOK Wołomin znajduje się w świetnej kondycji finansowej: zarobił kilkadziesiąt mln zł w 2013 r., a łączne aktywa przekroczyły 3 mld zł. Zaczął też snuć plany o przekształceniu SKOK-u w bank.

W ostatnich miesiącach gwałtownie pogorszyła się oferta depozytowa Wołomina i oprocentowanie lokat nie wygląda aż tak atrakcyjnie jak choćby nawet jeszcze w zimie.  Na dodatek kasa usunęła informację o oprocentowaniu depozytów ze strony internetowej, co nie wygląda zbyt profesjonalnie.

Pominę teraz ideologiczną otoczkę powstałą wokół SKOK-ów, które kojarzy się  z główną partią opozycyjną w Polsce. Nie bardzo mi to odpowiada, tak samo jak nie podobałoby mi się ich związki z partią rządzącą.

Natomiast sama idea alternatywy dla banków jest bardzo pożyteczną inicjatywą, ponieważ konkurencja służy klientom. Jako ciekawostkę dodam, że pierwowzorem naszych SKOK-ów były kasy tworzone przez Friedriecha Wilhelma Raiffeisena (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa).