Kilka godzin temu przestała działać strona kiedyś największej platformy obrotu bitcoinami Mt. Gox. Już od dobrych paru miesięcy japońska giełda przeżywała poważne problemy i dlatego wiele osób podejrzewa, że nie mamy do czynienia z usterkami technicznymi, tylko jej końcem.
Tym bardziej, że pojawiło się wspólne oświadczenie prezesów największych platform obrotu wirtualną walutą, w którym czytamy między innymi:
"This tragic violation of the trust of users of Mt.Gox was the result of one company’s actions and does not reflect the resilience or value of bitcoin and the digital currency industry."
Krótko mówiąc, między wierszami przyznają, że giełda Mt. Gox już jest martwa i wątpliwe, aby dało się stamtąd odzyskać cokolwiek. Zresztą w pierwszej wersji oświadczenia określili ją mianem "niepłynna".
No to górnicy znowu zostali oszukani... Tym razem wykopujący nie węgiel,a kryptowalutę.
A poważniej mówiąc - z dokumentu, który udostępnił Ryan Selkis wynika, że z Mt.Gox rzekomo ukradziono aż 744 408 bitcoinów, czyli ponad 6 procent wszystkich będących w obiegu.
W tym samym tekście znajduje się też prognoza, że afera może gwałtownie zmienić percepcję wirtualnych walut, nawet na wiele lat i spowodować surowe konsekwencje ze strony władz.
Nic dziwnego, że notowania bitcoina zanurkowały:
Dlatego w tym miejscu ośmielę się wrócić do wpisu z listopada, kiedy kurs bitcoina zrównał się z ceną uncji złota. Pół żartem-pół serio sugerowałem zamianę bitcoina na złoto. I nie byłby to zły pomysł...
Tym bardziej, że złoto tylko w tym roku zdrożało o ponad 11 procent i zaczyna wyglądać coraz ciekawiej, także długoterminowo. Czyżby Saxo Bank podał naprawdę fantastyczny trop - najpierw spadek do 1200 USD za uncję, a potem odwrócenie trendu?
Zobaczymy.
Natomiast sama technologia kryptowalut jest na tyle interesująca, że trwają prace nad uruchomieniem w Nowym Jorku nowej giełdy przez SecondMarket. Wcześniej SecondMarket z sukcesem prowadził niepubliczny obrót akcjami takich spółek technologicznych jak Twitter czy Facebook.
SecondMarket za cel stawia sobie przyciągnięcie do wirtualnych walut wielkich banków, które do tej pory omijały ten rynek, głównie z powodu wątpliwości co do bezpieczeństwa.
Start planuje się na lato tego roku.