środa, 25 września 2013

Przeciętny Polak ma ponad 21 tys. zł majątku, a świat kocha... lokaty bankowe

Właśnie ukazał się coroczny raport o stanie światowego bogactwa sporządzony przez firmę ubezpieczeniową Allianz. Wynika z niego, że przeciętny Polak (nie gospodarstwo domowe) posiada aktywa finansowe netto (po odliczeniu długów) warte 5221 euro (dane na koniec 2012 r.), czyli 21 344 zł (kurs NBP z 31.12.2012 r.).

Do aktywów zalicza się akcje i związane z nimi instrumenty finansowe, lokaty bankowe, obligacje, polisy ubezpieczeniowe i programy emerytalne (nie jestem pewien, czy przypadkiem nie pompuje się wyniku tym razem traktując środki zgromadzone w OFE jako prywatne).

Takie dane interesują spore grono ludzi, którzy lubią porównywać się do innych i o ile jest to zdrowa rywalizacja, a nie rysowanie gwoździem lakieru nowego samochodu sąsiada, nie widzę w tym nic zdrożnego.


Polska zalicza się do średniaków, jeśli chodzi o całkowitą akumulację bogactwa (za światowych liderów uważa się Szwajcarów). Natomiast dużo gorzej wypadamy w statystyce zamożności samych obywateli (kliknij w tabelę, aby powiększyć):

...
źródło: Allianz



Zauważmy, że nawet Portugalczyk ma średnio cztery razy więcej od Polaka. Ba, także mieszkaniec Chile nas deklasuje, a także spora część mieszkańców naszego regionu:

Skąd się to bierze? Na pewno po części z braku wiedzy i wyrobienia w sobie właściwych zachowań, co skutkuje w takich kwiatkach jak opisywany ostatnio tutaj fakt, że ponad połowie Polaków nie udało się oszczędzić w minionym półroczu ani grosza.

Istnieje jednak jeszcze coś. Polacy w większości od lat pracują za bardzo niskie stawki i co więcej, godzą się na nie, uważając taka sytuację za normalną. I mamy tak - iPad (jako przykład markowego produktu) kosztuje w Polsce prawie najwięcej na świecie:
źródło: WSJ

Z drugiej strony  Polak trzyma się etatu pazurami, nawet jeśli wie, że w wieku trzydziestu lat osiągnął praktycznie szczyt swoich możliwości finansowych i do emerytury niewiele się zmieni (str. 22). Boi się poprosić o podwyżkę, ponieważ w kolejce stoi bezrobotny oczekujący przeciętnie ledwie 1732 zł brutto (dane NBP - str. 41).

No to z czego tu oszczędzać? Dobre pytanie. Bez dodatkowej własnej inicjatywy będzie ciężko, a praca na etacie w Chinach Europy/wielkiej montowni/europejskim centrum outsourcingu nie wydaje się do końca optymalnym rozwiązaniem. 

A co jest zaskakującego w raporcie?

Od kilku lat ogólnoświatowym fenomenem pozostaje rosnąca miłość do lokat bankowych, która nie gaśnie pomimo rekordowo niskich stóp procentowych w wielu państwach oraz bardzo dobrej koniunktury giełdowej:
Widać, że rany po krachu sprzed kilku lat są wciąż świeże i część ludzi nie chce wracać na rynki kapitałowe bojąc się kolejnych bolesnych strat. Poza tym aktywne inwestowanie wymaga zaangażowania sporego wysiłku i czasu, co nie każdemu odpowiada. Tym bardziej, że nigdy nie mamy gwarancji zysku, tylko jego obietnicę.