poniedziałek, 15 lipca 2013

Inflacja spadła do najniższego poziomu w historii. Czy warto założyć długoterminową lokatę ze stałym oprocentowaniem? A może...

Jak podaje GUS, inflacja CPI spadła do najniższego poziomu w historii III RP: 0,2 proc.

Czy w takim razie nie byłoby rozsądnym krokiem założenie długoterminowej lokaty z gwarantowanym oprocentowaniem 4,5 proc. w skali roku?

Akurat takie dwie oferują aktualnie banki z grupy Leszka Czarneckiego. Jeszcze tylko dziś można składać wnioski, aby założyć Lokatę Rewolwer w Open Online. Posiada ona dość zachęcający mechanizm - co pół roku można z niej zrezygnować, ale wtedy oprocentowanie spada do 3,5 proc.

Natomiast od dłuższego czasu, zarówno w Open, jak też w Getin Online mamy dostępną tradycyjną lokatę 24-miesięczną, czyli przy zerwaniu jej przed terminem tracimy odsetki.

W czym tkwi problem?
Pomijając konieczność odliczenia od lokat podatku 19 proc., dane o inflacji CPI są danymi historycznymi i dotyczą tego, co już było, a ministerstwo finansów już przepowiada, że mijamy dołek i inflacja zacznie rosnąć (ciekawie w tym świetle wyglądają dane o podaży pieniądza M3, która istotnie rośnie).

Z drugiej strony RPP może wystraszyć się recesji i znowu ściąć stopy procentowe...

Jakie jest moje zdanie?

Wybrałbym raczej depozyty krótsze, taki jak dość kontrowersyjna lokata w Lion's Bank na 5,5 proc. (dla posiadaczy mniejszej gotówki pozostają kolejne promocje klonów - na przykład 4 proc. na 4 mies. w Idea Banku czy SKOK-i). Więcej pomysłów:

Najlepsze lokaty i konta bankowe lipiec 2013

Natomiast co do lokat trwających dłużej niż rok, ogólnie jestem raczej na nie i proponuję pomyśleć o inwestycjach.

Można na przykład kupić akcje jakiegoś banku (disclaimer: sam posiadam niewielki pakiet Getin Holdingu - właściciela Idei i Lion's Banku), czy w pewnym stopniu powielić pomysł przygotowywany dla zamożnych klientów BRE i postawić na średnie spółki z mWIG40 kupując fundusz indeksowy Ipopemy (bez prowizji w SFI mBanku), albo zrealizować swój jakiś całkiem inny pomysł.

I nie ograniczałbym się wcale do giełdy i rynków kapitałowych. Może warto zrobić jakiś kurs, albo kupić urządzenie/maszynę, która pozwoli Ci zarobić więcej pieniędzy, znacznie więcej, niż te kilka procent od zgromadzonego kapitału?