W marcu zdecydowałem się na wycofanie większości środków zgromadzonych w IKE (można dokonać takiej częściowej wypłaty), nie zamykając całości.
Sporo informacji o oszczędzaniu/inwestowaniu na emeryturę, które należy odfiltrować pozbywając się marketingowego spamu i reklam znajduje się w serwisie "Rzeczpospolitej".
Dlaczego tak postąpiłem?
Obserwując systemowy demontaż OFE pomyślałem, że nasze państwo jest mało wiarygodne i w razie braku kasy, sięgnie po tę zgromadzoną na rachunkach IKE w prosty sposób: zwyczajnie ją opodatkuje i to nawet dość grubo, skoro takie rachunki posiada niewielka część Polaków. Większość może nawet przyklaśnie i powie, że niech bogaci zapłacą za lata wyzysku biednych (copyright dla mnie, SZP Komuniści).
A na razie kusi takich naiwnych jak ja, którzy grzecznie wpłacają i jak się uzbiera jakaś sensowna suma, zrobi się kolejną "reformę".
Teraz największą korzyść IKE stanowi tarcza podatkowa, czyli wpłacamy przez lata i nasze zyski nie są opodatkowane.
Na przykład bardzo prosto można to robić przez specjalne konto IKE z obligacjami - dzięki temu angażujemy niewiele czasu, a odsetki od obligacji są przez czas trwania rachunku bez podatku, o ile dotrzymamy całość do emerytury (sam wybrałem IKE w biurze maklerskim, żeby mieć dostęp do większej liczby instrumentów).
Brzmi to sensownie i razem z IKZE można sobie zoptymalizować inwestycje i opodatkowanie.
Tak byłoby w stabilnym systemie, a nie niedomykających się emeryturach w państwie z problemem demograficznym i wciąż rosnącym długiem.
Dlatego moja wiara w IKE mocno przygasła, a podejrzenia podsyca najnowszy ruch zamożnych w surowce Australijczyków:
tam również profity na prywatnych kontach emerytalnych były dotąd nieopodatkowane, a tymczasem rząd wprowadza od teraz podatek 15 proc. od zysków na kontach emerytalnych, na których zysk roczny przekracza 100 tys. dolarów.
Ta ostatnia suma wydaje się znaczna i dotyczy na razie tylko najzamożniejszych, ale bardzo mi to przypomina wariant cypryjski ze strzyżeniem depozytów powyżej 100k euro.
Najpierw testujemy na niedużej próbce, a potem zastosujemy schemat na grupie docelowej.
A Wy jak sądzicie? Czy wycofać się z IKE?
Na razie po prostu trochę wypłaciłem, ale rachunku nie zamknąłem...
Można się pocieszać, że w ten sposób sam zdecyduję, kiedy pójdę na emeryturę i nie muszę czekać do 60 czy 67 roku życia.
Zatem wrócę do punktu wyjścia sprzed trzech lat (na szczęście z większym kapitałem), kiedy cytowałem komunikat KNF:
O emeryturę trzeba zadbać samemu – ile odłożymy, tyle będziemy mieli „na starość”.
A na skromny, darmowy lunch od państwa już nie liczę.