wtorek, 19 lutego 2013

Trwa hossa... dwóch prędkości

Bardzo wiele danych wskazuje na spore szanse na kontynuację wzrostów na GPW (między innymi nadzieje na ożywienie gospodarcze, niskie stopy procentowe i spadające oprocentowanie lokat, szykująca się ofensywa banków namawiających do kupna bezpośrednio i pośrednio agresywnych funduszy inwestycyjnych...).

Jednym zdaniem - niby obowiązuje hasło: pakować akcje po sam daszek i czekać na zyski, wielkie zyski.

A tymczasem....


Rzeczywistość bywa bardziej złożona:


Od początku roku cały czas obserwujemy słabość indeksu WIG20 na tle silnego S&P 500 czy nawet indeksów mniejszych spółek - na przykład sWIG80 od początku roku zyskał 6,5 proc., a zwykle pomijany przez wszystkich indeks krasnali WIG-Plus rysuje szóstą z rzędu białą świecę miesięczną jednoznacznie wskazującą obowiązujący kierunek



Z tego powodu wciąż możemy optymistycznie zakładać, że WIG20 czekał na dramatyczną przecenę akcji TPSA jako kulminacyjny punkt korekty i teraz wróci do wzrostów.

Taka wersja na pewno spodobałaby się posiadaczom akcji czy planującym je kupić (garść typów ze StockWatcha). A według mnie powinni się nad tym zacząć głęboko zastanawiać także oszczędzający siedzący na coraz gorzej oprocentowanych lokatach.

Natomiast nie odrzucajmy wersji Raya Dalio, zarządzającego największym funduszem hedgingowym na świecie, który mówi o wspomnianej hossie dwóch prędkości: dalszych wzrostach w USA i pogrążonej w stagnacji Europie.

Jaka jest moja wersja?

Nie bardzo pasuje mi Hussman i jego stracona dekada poprzedzona wyprzedażą na giełdach.

Raczej widzę więcej szans na rozegranie dalszych wzrostów, także na GPW i dlatego mam przygotowane dość sporo gotówki pod depozyty na futures, ponieważ jeśli nie nastąpią prognozowane zwyżki, powinniśmy przynajmniej doczekać się większej zmienności na dość sennym obecnie warszawskim parkiecie.