Od dziś trwa oferta publiczna Alior Banku i zapisy na akcje w transzy inwestorów indywidualnych potrwają do 3 grudnia.
Szykuje się spory szum wokół tego IPO, ponieważ w grę wchodzą naprawdę wielkie pieniądze. Priorytetem jest pozyskanie do 700 mln zł z emisji nowych akcji, a jak to łyknie rynek, właściciel grupa Carlo Tessara chętnie pozbędzie się dużej części swojego pakietu.
Czy warto kupić akcje Alior Banku?
Pytanie może być tym bardziej zasadne, że jako posiadacz rachunku w DM Alior Banku mam prawo do 5 proc. zniżki przy zakupie akcji.
Na dodatek z racji zamiłowania do rynków futures muszę trzymać pod ręką sporo wolnej gotówki i ta nie stanowi większego problemu, przynajmniej w takiej kwocie.
A więc wróćmy do tego, że nie podoba mi się tak wielka chęć "skeszowania" się przez obecnego właściciela, który jest gotów w skrajnym wariancie zejść do zaledwie nieco ponad 1/3 kapitału akcyjnego banku. Czy tak się robi w przypadku rozwojowego biznesu?
Poza tym zacytuję Sebastiana Trojanowskiego, doradcę inwestycyjnego Noble Securities:
"atuty i ambitne plany Alior Banku są uwzględnione w proponowanej cenie
emisyjnej, gdyż wskaźniki C/Z i C/WK wynoszą odpowiednio 12,2x i 2,51x,
przy założeniu ceny równej 71 zł i zysku netto w 2012 r. ok. 300 mln zł
(wartości powyżej rynkowej średniej)."
Dla porównania (kliknij, aby powiększyć tabelę poniżej):
Wycena spółek na podstawie prymitywnych wskaźników, takich jak C/WK i C/Z jest oczywiście wstępem do analizy, a nie jej finałem, ale szczerze mówiąc, nie wiem czy nie wolałbym na przykład akcji banku... PKO BP.
Poza tym zapewne ostateczna cena nie będzie wcale wynosiła 71 zł za akcję, tylko mniej, może nawet sporo.
Jednak sektor wciąż wydaje się bardzo narażony na zawirowania na rynkach finansowych i jego ryzyko zapewne pozostanie podwyższone (dlatego potrzebuję większej premii).
Życzę wszystkim chętnym wysokiej stopy zwrotu, ale sam w tej ofercie publicznej nie wezmę udziału.